Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Precz z Funduszem Kościelnym

tino71
tino71
W ramach reformy systemu emerytalnego, rząd przymierza się do likwidacji Funduszu Kościelnego. Przy wszystkich bardziej lub mniej trafionych przymiarkach do zmian, ta wydaje się być strzałem w dziesiątkę.

Niektóre sprawy w naszym kraju wydają się być niezmienne, chociaż ich słuszność należy poddać pod wątpliwość. Tym bardziej na uwagę zasługuje fakt poruszenia sprawy Funduszu przez obecną ekipę rządzącą zważywszy, że tak kontrowersyjny temat popularności wcale nie musi przysporzyć.
Jakby bowiem nie spojrzeć, Kościół w naszym kraju cieszył się wieloma przywilejami od zawsze. Czy słusznie? I czy taki stan rzeczy musi trwać bez końca, jak najbardziej zatwardziały system?

Kościół katolicki jako instytucja, reprezentowana przez pewną grupę obywateli liczył przez lata, pomimo wielu represji ze strony aparatu władzy, także na szereg przywilejów. Była zatem pomoc materialna i „duchowa” z zagranicy w czasach minionego systemu, były i są do dziś zwolnienia podatkowe, czy wręcz zupełny brak kontroli finansów osiąganych przez reprezentantów Kościoła Katolickiego. A trzeba uczciwie dodać, że księża od zawsze byli postrzegani u nas jako elita nie tylko umysłowa, ale również finansowa.

Istniejący w obecnej formie od 1990 roku Fundusz Kościelny działa na rzecz wszystkich (ponad 160) kościołów i związków wyznaniowych w Polsce, ale uczciwie musimy powiedzieć, że ogromną jego część pochłania Kościół Katolicki. Jest on w całości finansowany przez budżet państwa. Dziś w okresie wielkiej dyskusji nad przyszłością naszych emerytur, wzięto pod lupę także księży, których składki ubezpieczeniowe są opłacane przez państwo. Tymczasem zdecydowana większość duchownych swoje ubezpieczenie ma opłacane przez szkoły w których uczy, różne instytucje, związki, kluby sportowe. Jaki cel ma zatem podwójne opłacanie składek? Wreszcie dlaczego budżet kraju, czyli przez to wszyscy podatnicy, mają finansować ubezpieczenie bieżące i oszczędzać na przyszłe emerytury, wcale nie najbiedniejszej grupy społeczeństwa.

Jak wspomniałem, księża byli i są nadal grupą bogatą. Na ich naprawdę spore dochody składa się tradycyjna „taca” z każdej mszy, zupełnie niekontrolowane przez nikogo, dowolnie wysokie i samowolnie wprowadzone opłaty za usługi typu wesele, chrzest, msze intencyjne, pogrzeby czy choćby coroczne świąteczne „kolędowanie”. Cała duchowna grupa płaci podatek tylko jeśli chce i w takiej wysokości w jakiej chce, bo nikt ich dochodów nie jest w stanie udokumentować. Takiego „eldorado” i to w imię litery prawa, nie ma nikt w naszym kraju. Czy takim ludziom należy się jeszcze opłacanie kompleksowego ubezpieczenia przez rząd? Śmiem twierdzić, że absolutnie nie, a wręcz jest to karygodne.

Ktoś powie, że Fundusz Kościelny to nie finansowanie Kościoła przez państwo, lecz rekompensata skonfiskowanego kiedyś mienia. Zgoda, lecz kontrowersyjne wersje oszczędzania przez pracowników na własne emerytury zawierały klauzule braku możliwości dziedziczenia zgromadzonych środków nawet przez członków najbliższej rodziny. Na jakiej zatem podstawie podatnicy mają bezterminowo pompować kasę w kościół i to w chwili obecnej ludziom, którzy do tych majątków najczęściej absolutnie nie mają prawa? Poza tym znaczna część majątku już dawno została Kościołowi zwrócona. Zwolennicy Funduszu twierdzą, że „hektarowo” zdecydowanie się nie zgadza, lecz specjalna komisja orzekła, że wartościowo ogrom majątku wrócił już do kleru, bo trzeba pamiętać, że jeden hektar ścierniska pod lasem, to jednak nie to samo, co hektar działki w centrum Warszawy czy Krakowa.

Przez ostatnie lata Kościół Katolicki „rozmienia się na drobne”. Liczne afery finansowe, molestowania dzieci, afery seksualne w seminariach nie służą tworzeniu dobrego wizerunku. Tym bardziej szokuje „betonowe” stanowisko kleru, który broniąc darmowej rzeki pieniędzy od podatników (którymi sami praktycznie nie są), potrafi posunąć się do takiej perfidii, że wystawia jako mięso armatnie misjonarzy i apeluje, aby nie pozbawiać ich ubezpieczeń zdrowotnych i emerytalnych. Tymczasem musimy otwarcie powiedzieć, że czas najwyższy zdjąć parasol ochronny nad panami w czerni i najprościej mówiąc zmusić ich do tego, aby za swoje usługi na przykład zaczęli wystawiać ludziom faktury i rozliczali się z podatku jak każda firma. I aby choć jeden intencyjny datek z mszy świętej zanieśli w formie swoich składek do ZUS. W końcu czemu tylko zwykli ludzie mają wrzucać do tej studni bez dna i przyszłości.

Rozpoczął się konkurs Dziennikarz obywatelski 2011 Roku.
Zgłoś swój materiał! Zostań najlepszym dziennikarzem 2011 roku. Wygraj jedną z ośmiu zagranicznych wycieczek.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto