Premier League. City lepsze od Chelsea w hicie kolejki!

Mecz pomiędzy Manchesterem City a Chelsea zapowiadany był jako najciekawszy mecz 28. kolejki Premier League. The Blues bowiem po objęciu posady menedżera przez Roberto Di Matteo Chelsea wygrała wszystkie cztery mecze. Gospodarze zaś przed własną publicznością wygrali wszystkie czternaście spotkań i stracili zaledwie sześć bramek. Obu zespołom potrzebne były trzy punkty. The Citizens walczą bowiem z Czerwonymi Diabłami o mistrzostwo i każda strata punktów mogła w ostatecznym rozrachunku okazać się brzemienna w skutkach. Także Chelsea musiała ten mecz wygrać, jeśli nadal marzyła o występie w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie. Do trzeciego Arsenalu Londyn traciła bowiem trzy punkty.

Spotkanie na Etihad Stadium od początku toczyło się w szybkim tempie. Już w 5 min. gospodarze mieli sytuację podbramkową. Kiedy to Zabaleta ograł Cole'a w polu karnym, wyłożył piłkę Silvie, Hiszpan jednak strzelił zbyt mocno nad poprzeczką. Odpowiedź Chelsea była niemal natychmiastowa. Nasri opanował piłkę po dograniu Y. Toure i próbując przelobować Cecha, trafił w poprzeczkę. W 20. minucie groźną akcję przeprowadzili gospodarze. Na pole karne przedzierał się Y. Toure i został lekko niepopchnięty przez Lamparda. Sędzia nie dopatrzył się przewinienia i nakazał grać dalej. W kolejnych minutach częściej w posiadaniu piłki byli Citizens, co zaowocowało kilkoma okazjami na gola. Po półgodzinie gry najlepszą z nich miał Mario Balotelli po fatalnym zagraniu Franka Lamparda. Reprezentant Włoch popędził na bramkę Chelsea, ale piłka po jego strzale minęła słupek. Ostatni kwadrans pierwszej połowy nie przyniósł zmiany wyniku meczu i mieliśmy bezbramkowy remis.

Druga połowa rozpoczęła się od świetnej sytuacji Chelsea. Lampard wszedł pomiędzy dwóch zawodników gospodarzy i dośrodkował wprost na pole karne - niestety, nikt z zawodników gości nie zamykał jego podania. W rewanżu po przeciwnej stronie boiska w dogodnej sytuacji fatalnie przestrzelił Nasri. Zaraz potem w 55. minucie po kontrze City, strzelał Aguero, zrobił to jednak bardzo niecelnie.

Kiedy gospodarze przeważali na placu gry i gol dla nich wydawał się tylko kwestią czasu, bramkę zdobyli niespodziewanie goście. Po zamieszaniu w polu karnym do piłki dopadł Cahill, jego strzał otarł się jeszcze o Y. Toure i totalnie zmylony Hart nie miał szans na dobrą interwencję. Wyraźnie podirytowany postawą swojego zespołu Roberto Mancini w 66. minucie zdecydował się wpuścić na boisko Carlosa Teveza.

Kolejne dziesięć minut to ciągłe ataki City, nic z tego jednak nie wynikało. W 75. minucie kontrę przeprowadziła Chelsea. Drogba dograł do Maty, a ten uderzył mocno z ostrego kąta. Na posterunku był jednak pilnujący krótkiego słupka Hart. W kolejnej akcji dla Citizens z daleka strzelał Zabaleta. Futbolówka na polu karnym trafiła w rękę Essiena i sędzia podyktował jedenastkę, którą pewnie wykorzystał Aguero. Po wyrównaniu podopieczni Manciniego rzucili wszystkie siły do ataku na bramkę Chelsea. W 86. minucie świetną akcję przeprowadzili Nasri z Tevezem. Argentyńczyk odegrał wbiegającemu między trzech obrońców koledze, a Nasri z zimną krwią umieścił piłkę w siatce obok bezradnego Cecha. Okazję na gola miał jeszcze w doliczonym czasie po indywidualnej akcji Aguero, posłał jednak piłkę tuż obok bramki. Ostatecznie mecz zakończył się wygraną Manchesteru City 2:1. Citizens, zdobywając trzy punkty, trącą do prowadzących United tylko punkt i nadal liczą się w rywalizacji o mistrzostwo Anglii.

Manchester City- Chelsea Londyn 2:1 (0:0)
Bramki: Aguero (karny) 78', Nasri 85' - Cahill 60'

Manchester City: Hart - Zabaleta, Richards, Kolo Toure, Clichy, Silva (76 Dzeko), Yaya Toure, De Jong (66 Tevez), Nasri, Aguero, Balotelli (46 Barry).

Chelsea Londyn: Cech - Ivanović (20 Bosingwa), Luiz, Cahill, Cole, Obi Mikel, Meireles (58 Essien), Ramires, Lampard, Mata, Torres (73 Drogba).

Znajdź nas też na Google+