Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Premier Turcji na krawędzi. Czy protesty zakończą jego rządy?

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Wikimedia Commons
Od kilku dni rozgrywają się w Turcji, antyrządowe protesty przeciwko planom przebudowy centralnego placu Taksim w Stambule. Zamieszki trwające w dzień i w nocy, rozszerzyły się na większe miasta, w tym na Ankarę. Są ranni i dwie ofiary.

Pierwotna pokojowa demonstracja w miniony piątek w parku, zamieniła się w masową akcję protestacyjną, gdy zaczęły ją pacyfikować uzbrojone siły policji. Z jednej strony wystąpiły armatki wodne, rozpylany gaz i kule gumowe, z drugiej zaś kamienie i kije. Zamieszki uliczne szybko obróciły się przeciwko oskarżanemu przez społeczeństwo, o zapędy autorytarne premierowi Erdoganowi i jego islamsko-konserwatywnej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju. Ludzie są przekonani, o twardym dążeniu Erdogana do utworzenia w Turcji państwa islamskiego, którego nie chcą.

Premier skierował przeciwko niesłabnącym protestom społecznym, w których biorą udział tysiące zbuntowanych, głównie młodych ludzi, uzbrojone oddziały policji. Są tysiące rannych i tysiące aresztowanych oraz dwie ofiary śmiertelne.

Rosyjski pisarz Michaił Bułhakow mawiał, że wszelka władza jest gwałtem zadawanym ludziom i przewidywał, że "nadejdzie czas, kiedy nie będzie władzy (…)". Rządzący od 10-ciu lat premier Turcji, Recep Tayyip Erdogan - ma silną władzę i wiele osiągnięć, w tym demokratycznych a mimo to, zaczyna tracić społeczne poparcie i władzę.

Bo, czyż można w dzisiejszym czasie rozwiązywać problemy społeczne, przy użyciu armatek wodnych, gazu i kul gumowych? A tak właśnie zaczął premier Turków, załatwiać sprawy likwidacji parku w centrum Stambułu, aby w jego miejscu mógł stanąć nowy meczet. Przeciwko obrońcom parku, wysyła uzbrojone oddziały policji, które wałczą z nimi od kilku dni w dzień i noc.

Według ekspertów – niewątpliwe osiągnięcia rządów Erdogana, nie mogą przysłonić jego poważnych kłopotów z pluralizmem oraz izolacji władzy sprawowanej przy "niemal całkowitym braku kontroli". Nietolerancja może okazać się dla niego zgubna - ocenia prestiżowy brytyjski dziennik "Financial Times" ("FT"), o czym czytamy w polskatimes.pl. Gazeta zastanawia się, czy protesty w Turcji, zakończą dekadę jego rządów?

Gazeta brytyjska przypomina sukcesy dziesięciu lat rządów premiera Erdogana. Jak pisze - jego osiągnięcia w modernizowaniu tureckiej gospodarki, okiełznaniu armii, utorowaniu drogi dla demokracji muzułmańskiej, rozpoczęciu negocjacji z Unią Europejską i uruchomieniu procesu pokojowego z Kurdami w Turcji, są zauważalne i wyjątkowe - przypomina dziennik. I dodaje, że Erdogan udowodnił, iż wyróżnia się na tle "politycznych karłów" w polityce światowej.

W ocenie brytyjskiej gazety - ambicje tureckiego premiera, po trzecich z rzędu wygranych wyborach w 2011 roku, "stały się niemal bezgraniczne, przy ograniczonej tolerancji dla odmiennych poglądów". Dziennik zarzuca Erdoganowi, że nadal "zachował sposób myślenia przywódcy opozycji, instynktownie dążącego do polaryzacji, co wciąż przeszkadza mu stać się liderem całej Turcji".

Obecnie, po dziesięciu latach zajmowania stanowiska premiera, "Erdogan żyje w izolacji (swej) władzy niemal pozbawionej kontroli" - ocenia brytyjski dziennik. Zdaniem "Financial Times" to właśnie ten powód, w połączeniu z widocznym faktem, że opozycja nie ma szans, bo nie jest zdolna wygrać wyborów, "wyprowadził Turków na ulice", podczas obecnie rozgrywających się protestów.

Dziennik "FT" dodaje, że w Turcji autorytarnej, więzionych jest dzisiaj więcej dziennikarzy niż łącznie w Chinach i Iranie, a premier Erdogan "zmusił media głównego nurtu, do autocenzury". Oświadczenie premiera, że "media społecznościowe są awanturnikami", świadczy już nie o jego zapalczywości, czy skłonności do "opryskliwej retoryki", ale o tym, że ma on "problem z pluralizmem" - pisze "FT".

Premier Erdogan "powinien przestać udawać, że jest ofiarą i powinien zachować się jak mąż stanu" - apeluje dziennik "FT". I ostrzega, że widoczne dotychczasowe dokonania premiera okażą się zagrożone, jeśli zlekceważy on płynące "sygnały z placu Taksim" i ze strony "niezliczonych grup w społeczeństwie tureckim, które nie tolerują już dłużej, by im rozkazywano" i nie liczono się z nimi.

W podobnym duchu poświęcony jest wydarzeniom w Turcji, również artykuł wstępny w amerykańskim dzienniku "Washington Post" ("WP"). Dziennik "WP" uważa, że tureckie wystąpienia uliczne świadczą o tym, iż polityk może być zarazem wyłoniony poprzez wybory, jak i autorytarny. "WP" porównuje starania premiera Erdogana, aby po zmianie konstytucji zostać "prezydentem z silnymi pełnomocnictwami", do zbliżonej pozycji w Rosji, prezydenta Władimira Putina - "na przemian szefa państwa i rządu".

Hakerzy z międzynarodowej grupy Anonymous poinformowali dzisiaj (w środę 5 czerwca) o zaatakowaniu systemów komputerowych rządu Turcji. Jak twierdzą, wykradli poufne dane pracowników kancelarii premiera Recepa Erdogana. Atak swój motywują, jako wyraz poparcia dla antyrządowych protestów.

Zobacz zdjęcia (6) - › Hakerzy z Anonymous wspierają protesty w Turcji. Wykradli poufne informacje z rządowych komputerów -Hakerzy wspierają protesty.

Zobacz nowe zdjęcia - (© AP Photo/Thanassis Stavrakis) -polskatimes.pl.

Zobacz wszystkie miniatury (6) -Hakerzy z Anonymous.

Źródło w kancelarii premiera Erdogana potwierdziło światowym agencjom prasowym, że konta mailowe personelu kancelarii stały się celem ataku, typu phishing (wyłudzanie informacji przez podszywanie się pod zaufaną osobę, lub instytucję). Zaatakowane konta natychmiast zostały zablokowane.

Hakerzy, ujawniający się, jako Anonymous Turkey, zapewniają na Twitterze, że nie ujawnią publicznie żadnych zastrzeżonych numerów telefonów, a jedynie hasła do kont mailowych, które nie zawierają informacji tajnych.

Tymczasem w nocy z wtorku na środę kontynuowano zamieszki przede wszystkim w dwóch miastach – Stambule i Ankarze. Turecka policja, podobnie jak dotychczas, użyła gazu łzawiącego i armatek wodnych, aby rozpędzić setki uczestników antyrządowych demonstracji.

Gazeta amerykańska "Washington Post", zwraca się z apelem do prezydenta Baracka Obamy, o jego bardziej stanowczą reakcję. "Dla sojuszników Turcji kryzys jest okazją, aby powiedzieć Erdoganowi, że demokracja to coś więcej niż tylko wybory" – przypomina dziennik "Washington Post". Wypada przywołać tutaj słynny aforyzm sprzed wielu wieków, Seneki Młodszego (ur. ok. 4 r. p.n.e., zm. 65 r.n.e.): "Dla ludu religia jest prawdą, dla mędrców fałszerstwem, a dla władców jest po prostu użyteczna."

Stanisław Cybruch

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto