Po trzyletniej szarpaninie i mocnych oskarżeniach polityków PiS, nakręcanych teoriami spiskowymi posła Antoniego Macierewicza, upadła najgłówniejsza i najgłośniejsza teza o zamachu na samolot Tu-154M prezydenta Kaczyńskiego i wybuchach na jego pokładzie w 2010 roku, pod Smoleńskiem. Wydany dziś (27 czerwca 2013) przez Naczelną Prokuraturę Wojskową komunikat mówi jasno i konkretnie, że biegli "nie stwierdzili pozostałości materiałów wybuchowych na elementach wraku Tu-154M". Oznacza to "koniec awantury trotylowej" i smutnej zabawy poważnych ludzi ze śmiercią tych, którzy tragicznie zginęli w katastrofie lotniczej i tragedią ich rodzin.
Zobacz zdjęcie - "Nie było żadnego wybuchu, był wybuch niechęci i agresji" (AFP) -interia.pl - koniec awantury trotylowej.
W podobnym duchu wypowiedział się premier Donald Tusk, podkreślając, że komunikat Naczelnej Prokuratury Wojskowej (NPW) informuje, iż eksperci nie stwierdzili pozostałości materiałów wybuchowych na żadnym z elementów wraku Tu-154M, o czym donosi portal interia.pl.
Jak należy rozumieć, po długiej wojnie propagandowej i atakach oskarżycielskich ze strony PiS, kończy się etap zażartej walki polityków na teorie o zamachu i wielkiej, trwającej nieustannie wiele miesięcy, "awantury trotylowej". Przegrał z kretesem autor oskarżeń rzucanych pod adresem rządu i prezydenta RP o źle przygotowanej podróży lotniczej prezydenta Lecha Kaczyńskiego i ekipy 96 parlamentarzystów do Katynia.
Przegrał także były obrońca interesów Jarosława Kaczyńskiego, po śmierci brata i bratowej, mecenas Rafał Rogalski – autor teorii o mgle w lesie smoleńskim, a potem oskarżyciel posła Macierewicza w mediach, o publiczne głoszenie nieprawdy na temat zamachu, na co nie ma "jakichkolwiek dowodów". Mecenas Rogalski, mówiąc: "mam przekonanie, że do zamachu nie doszło", a Macierewicz manipuluje PiS-em i ośmiesza śledztwo smoleńskie, narobił sobie tymi ocenami niemało kłopotów. Krytykował i pisał o Antonim Macierewiczu, że za smoleńskie nieprawdy – to są Tworki i schizofrenia? W końcu stanął pod zarzutem złamania tajemnicy adwokackiej? Obecnie w tej sprawie jest postępowanie wobec mecenasa – doktoranta prawa.
Zobacz zdjęcie - Rafał Rogalski /RMF) -Rogalski - Macierewicz manipuluje.
Po komunikacie Naczelnej Prokuratury Wojskowej część członków niektórych rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej, nie daje wiary w słowa, które przedstawili dziś w sprawozdaniu z badania próbek z wraku samolotu i miejsca katastrofy w Smoleńsku. Nie dają wiary, bo komunikat stwierdza, że nie znaleziono w nich obecności materiałów wybuchowych.
"Dzisiaj kończy się awantura trotylowa. Awantura, która dała pretekst wielu politykom do formułowania najcięższych oskarżeń, kończy się jednoznacznym komunikatem prokuratury" - powiedział Donald Tusk w trakcie czwartkowego spotkania z dziennikarzami w Brukseli, gdzie przebywa na szczycie UE.
Czytaj: Rodziny smoleńskie dla RMF FM: „Kompletny bezsens”, „Bełkot” -Tusk - to koniec awantury.
Premier Tusk dodał, że "nie było żadnego wybuchu, był wybuch niechęci i agresji, wybuch ciężkich oskarżeń pod adresem, m.in. polskiego rządu".
Szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, płk Ireneusz Szeląg, która prowadzi śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej, podkreślił, że ze sprawozdania biegłych wynika, iż w próbkach z wraku i miejsca wypadku, nie stwierdzono "obecności pozostałości materiałów wybuchowych, lub produktów ich degradacji".
Próbki pobrane przez specjalistów, z wraku Tu-154M i miejsca wypadku w lesie smoleńskim, trafiły do Polski w grudniu 2012 roku, a ich badanie prowadziło Centralne Laboratorium Kryminalistyczne Policji w Warszawie. Zbadano 258 próbek, z tego 124 próbki gleby z miejsca katastrofy i 134 próbki z wraku samolotu. Jak podkreślił szef WPO, biegli nie mają wątpliwości, że pobrane próbki z Rosji przekazano nienaruszone.
Sprawa śladów trotylu i nitrogliceryny na wraku samolotu stała się szczególnie głośna, gdy napisała o tym w październiku 2012 roku "Rzeczpospolita", w artykule Cezarego Gmyza. Gazeta akcentowała wówczas, że śledczy znaleźli na wraku ślady tych dwóch substancji wybuchowych. Miało to wspierać teorię posła Macierewicza o wybuchach na pokładzie samolotu w trakcie lądowania w Smoleńsku. Prokuratura wojskowa wskazywała jednak, że wyświetlenie się napisu TNT, na detektorze używanym przez ekspertów w trakcie pobierania próbek z wraku, "nie jest równoznaczne ze stwierdzeniem obecności trotylu".
Stanisław Cybruch
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?