"Na początku przyszłego roku będziemy próbowali powołać nowy rząd. Aż do ostatecznego zwycięstwa" - ogłosił Jarosław Kaczyński na marszu 13 grudnia. Dwa dni później, 15 grudnia, przygotowując grunt pod "próbę powołania nowego rządu", mówił: "jak najszybciej odsunąć ten rząd od władzy", określając to zadanie nie tyle jako swoje, czyli PiS, ale jako narodowe - podaje - Dziennik.pl. Powody? Przede wszystkim chodzi o "realizowanie interesów obcych podmiotów ekonomicznych" przez rząd.
Prezes mówił już wcześniej: "Chcą sprzedać naszą niepodległość" oraz, że "ten rząd prowadzi nas do katastrofy". Przekonywał też, że możemy sobie wyobrazić Polskę inną niż ta dziś, w której będzie pluralizm mediów, w której nie będzie się wyrzucało odważnych dziennikarzy z telewizji, nie będzie się wyrzucało innych dziennikarzy za pisanie prawdy; możemy sobie wyobrazić Polskę, w której nie będzie się przygotowywało ustawy o cenzurze, w której nie będzie więźniów politycznych.
Zdaniem prezesa PiS, obecnie suwerenność narodowa jest często wystawiana na sprzedaż i jedni chcą ją sprzedać na Zachód, a inni chcą ją sprzedawać na Wschód.
Istnieje potrzeba budowy polskiej godności i suwerenności, konsekwentną polityką, a uczynić to może tylko "nowa władza" - uważa prezes. Gwarantował stanowczo podniesionym głosem na marszu 13 grudnia: "Taka władza w Polsce powstanie. Będziemy próbowali na początku przyszłego roku powołać nowy rząd. Polacy zaś będą już niedługo budowali wspólnotę" i to "z taką samą energią, determinacją i siłą".
Podczas obrad Rady Politycznej Prawa i Sprawiedliwości, w sobotę, 15 grudnia, Jarosław Kaczyński oświadczył, że 2012 rok przyniósł potwierdzenie tezy stawianej przez PiS od dłuższego czasu, że od 1989 roku, nie było w Polsce gorszego rządu niż ten, który jest obecnie. Mamy do czynienia z rządem, który wypełnia swoje funkcje poniżej pewnego minimum. Tu nie chodzi o to, że nie zostały dotrzymane obietnice z 2007 roku, ani z wyborów 2011 roku. Chodzi o pewne minimum, które pozwala uznać, że rząd, lepszy czy gorszy, ale jakoś wypełnia swoje obowiązki - mówił swoim aktywistom.
Prezes Kaczyński przekonywał aktyw partyjny, że ta diagnoza odnosi się do wszelkich dziedzin życia. Według niego, szczególnie widać to w obszarze finansów publicznych. Kryzys finansów publicznych, wywołany nieodpowiedzialną polityką tego rządu i ministra Rostowskiego, leży u podstaw wielu innych kryzysów - powiedział.
Jak ocenił, mamy do czynienia z nieodpowiedzialnymi działaniami w sferze gospodarki, obciążonymi obsesją prywatyzacyjną tego rządu. Przy czym ta obsesja po części tylko wynika z "histerycznego poszukiwania środków" dla budżetu - podkreślił. Dodał, iż mamy do czynienia z licznymi decyzjami, które wprost "realizują interesy zewnętrznych podmiotów ekonomicznych" i podał przykład Poczty Polskiej, która została przez ustawę Sejmu tak ustawiona, że na otwartym rynku nie będzie miała żadnych szans.
Wszedł tutaj na grunt antyniemiecki, akcentując, że bardzo ważne usługi Poczty Polskiej, zostaną "przejęte przez pocztę niemiecką" i nikt, kto uchwalał tę ustawę, nie mógł mieć najmniejszych wątpliwości, do czego to doprowadzi. To klasyczny przykład, jak ta władza działa - powiedział prezes Kaczyński. Przypomniał wcześniejsze hasło, że mamy dziś do czynienia z procesem "zwijania państwa" w jego różnych funkcjach, szczególnie w oświacie - uogólniał Jarosław Kaczyński.
Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
