Czy media naprawdę dopatrują się wpadek prezydenta? Myślę, że nie. Błędy, przejęzyczenia, niesmaczne dowcipy i brak zasad dobrego wychowania są tak ewidentne, że nie trzeba krok po kroku odtwarzać nagrań prezydenta Komorowskiego. Te gafy widzi cały świat!
Ostatnie spotkanie z Angelą Merkel i Nicolasem Sarkozym było jednym z najgorszych w całej i krótkiej historii urzędowania nowego prezydenta. Jak mówią "złośliwi" w tym dniu o Polsce mówiła cała Europa - ponieważ dla głowy Francji zabrakło parasola. Punktem kulminacyjnym było wspólne obrady przy stole, kiedy to Bronisław Komorowski usiadł na fotelu, a zaproszeni goście stali i do końca nie wiedzieli, co mają zrobić. Szkoda, że prezydent nie pochodzi z Górnego Śląska, wówczas mógłby powiedzieć swojskie "Siodejcie!".
Ten prezydencki "luz" i nowa jakość w urzędowaniu nie wychodzą za dobrze Komorowskiemu. Cięte dowcipy np. "Dunki są jak kaszaloty", naprawdę nie przystoi osobie na tak poważnym stanowisku. Media przeoczyły także inną wpadkę. Kiedy prezydent był w Auschwitz i spotykał się z gośćmi z Izraela, został zapytany o to, czy w jego domu mówiło się o wojnie. Komorowski oczywiście odpowiedział, że tak. Jednak jego wypowiedź była o wiele dłuższa. Wówczas wspomniał (niepotrzebnie), że jako dziecko "bawił" się w wojnę na podwórku. Nie wiem czy Auschwitz jest dobrym miejscem na mówienie takich rzeczy?
Sławomir Nowak, jeden z doradców prezydenta, często podkreśla, iż Bronisław Komorowski mówi językiem zrozumiałym, chce dotrzeć do każdego obywatela. Moim zdaniem ta "dożynkowa" atmosfera nie musi podobać się wszystkim Polakom. Przecież prezydent reprezentuje Ciebie czytelniku i mnie!
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
