Od listopada do stycznia grupa mieszkańców zbierała podpisy pod wnioskiem w sprawie przeprowadzenia referendum. Impulsem do podjęcia inicjatywy była decyzja prezydenta miasta o reorganizacji stołówek szkolnych, w wyniku czego przestałyby one być finansowane przez miasto. Po fali protestów władze miasta z pomysłu się wycofały, ale organizatorzy akcji referendalnej nadal twierdzą, że miasto pod rządami obecnego prezydenta nie rozwija się. "Niedługo ruszymy z kampanią referendalną, bo chcemy przekonać jak najwięcej mieszkańców do tego, by poszli na referendum i oddali głos za odwołaniem prezydenta - mówił na łamach "Dziennika Bałtyckiego" Marcin Wichert, pełnomocnik inicjatorów referendum.
Zarzuty o brak rozwoju miasta odpiera prezydent Starogardu "Miasto rozwija się, o czym świadczy chociażby szereg inwestycji z ostatnich lat. Za inicjatywą tą stoją politycy Platformy Obywatelskiej i myślę, że dla społeczeństwa miasta staje się to już czytelne" - uważa Edmund Stachowicz.
Organizatorzy zbiórki podpisów przyznają, że część z nich została dostarczona przez lokalnych radnych PO, ale stanowczo podkreślają, że akcja referendalna to pomysł zwykłych mieszkańców. "Nie mogliśmy zabronić zbierania podpisów nikomu, także radnym" - dodaje Wichert.
Wczoraj Komisarz Wyborczy w Gdańsku zdecydował, że referendum odbędzie się w niedzielę, 25 marca. Będzie ważne, jeżeli weźmie w nim udział, co najmniej 3/5 głosujących spośród tych, którzy uczestniczyli w wyborze prezydenta w 2010 roku czyli 7135 mieszkańców.
Edmund Stachowicz jest prezydentem Starogardu Gdańskiego od 2006 roku. Wcześniej między innymi zasiadał w sejmiku województwa pomorskiego oraz był posłem IV kadencji z ramienia Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?