Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prima aprilis, bo się omylisz, czyli śmiechowisko nieokrzesanych

Redakcja
Nie wiadomo dokładnie, kiedy pojawiło się święto żartu, okazja do świadomego wprowadzania się nawzajem w błąd, do oszukiwania, zwodzenia nieprawdziwymi informacjami, czyli mówiąc wprost - kłamania.

Pisze się powszechnie o rzymskiej proweniencji zwyczaju, ale zarazem przyznaje, że zaistniał on dopiero w XVII stuleciu. Wikipedia podaje szereg mało wiarygodnych hipotez, rozbrajająco pisząc przy jednej „poszukiwane źródło”. Również takie, że we Francji i Anglii obchodzono jakoby nowy rok w dniu 25 marca, co po wprowadzeniu kalendarza gregoriańskiego przesunęło się na 1 kwietnia.

Wypisywaczom bzdur jakoś nie przejdzie do głów zauważyć, że po reformie Grzegorza XIII, datowanie przesunęło się nie o dni sześć, tylko aż o 11! Ale może właśnie dlatego podają swoje rewelacje pod hasłem: prima aprilis. Chciałbym dorzucić polski przyczynek do rozważań nad istotą tego dnia.

Łukasz Gołębiowski w "Grach i zabawach różnych stanów w kraju całym lub niektórych tylko prowincyach" (1831 r.) pisze, że niektórzy autorzy „zwodzenie w ten dzień wyprowadzają od pogańskiej uroczystości bożkowi śmiechu poświęconej”. Inni natomiast mieli jakoby utrzymywać, że Żydzi nie wierząc zmartwychwstaniu pańskiemu, gdy Chrystus 1 kwietnia powstał z grobu, „żołnierzy i wszystkich uczyli kłamać”.

Przypuszcza Gołębiowski, że „ten żart przyjęliśmy od rzymian z wprowadzeniem wiary chrześcijańskiej. Nie jest wolny jednak od rozterek” „azali ten zwyczaj nie jest miejscowy raczej?”. I snuje takie oto rozważania. „Może więc i to domniemanie podobnym jest do prawdy, że powrót wiosny w tym dniu zakreślony, powszechną sprawując radość, skłaniał do wesołości: ta u prostych ludów śmiechem się oznacza. Nic go nie wzbudza tak snadno u nieokrzesanych, jak niewinne jakieś zwodzenie; stąd szyderstwo, że się nie poznał na tym, że się dał podejść. Kto wie, czy nie to prima-aprilis początkiem?”.

No, więc mamy klops! Nie żartujmy jutro, nie czyńmy psikusów, nie radujmy się z oszukania
bliźnich. To zabawa nieokrzesanych! Ja jednak jako notoryczny nieokrzesaniec, tradycyjnym zwyczajem spróbuję zrobić swoją Basię „w konia”. Co zwykle nie przychodzi mi trudno.

Współautor artykułu:

  • Barbara Podgórska
od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto