Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prof. Markowski: Platforma na samym Tusku nie pojedzie, elektorat odpłynie

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Nie od dziś wiadomo na kim opiera się autorytet, siła działania rządu i PO. Pierwsze i drugie oparcie jest widoczne i uzasadnione. Sęk w tym, że siła i autorytet kapitana statku słabnie i Platforma zaczyna tonąć. Wkrótce wyborcy odpłyną.

Rządem powinien kierować ktoś o stanowczym działaniu i mocnych fundamentach psychiki oraz wiedzy w sprawach zasadach i praw rządzących społeczeństwem i gospodarką, nauką i kulturą, itp. Partią zaś musi kierować zręczny, doświadczony i silny pod każdym względem polityk, który jednak musi pamiętać, że trzeba wychowywać godnego następcę. Czy robi to premier Donald Tusk? Jeżeli nie – to albo oślepia go zgubnie własne światło, albo też zwyczajnie boi się czyjegoś zagrożenia.

Za jedno i drugie oraz za wszelkie winy, zaniechania, niedociągnięcia i potknięcia Donald Tusk, jako przywódca partii i narodu, ostatnio zaczął nieźle obrywać. Ujawniły to dobitnie sondaże opinii publicznej. Wyciszony i uśpiony przez dłuższy czas przywódca, stał się nagle przedmiotem śmiesznej, lecz zasłużonej gry przeciwników, a bezlitosne sondaże pokazały, gdzie naród go ma lub może mieć, w najbliższych wyborach.

W końcu Donald Tusk wrócił z "emigracji" politycznej i zaczął - w swoim stylu - rządzić swoimi ludźmi w Platformie i gabinecie. Uwidział nagle, mówiąc z rosyjska, kilka silnych frakcji w partii, a to musi brzmieć niebezpiecznie dla niego, wobec swojego wziętego z "cienia" następcy, Piotra Glińskiego, naukowca z PiS. Ruszył Donald Tusk z kopyta i powrócił do gry – partyjnej i rządowej. W kilka dni przepchnął przez rząd i Sejm, kilka ważnych kwestii, w tym konwencję o zwalczaniu przemocy wobec kobiet i drażliwą sprawę in vitro oraz powiedział ludziom to, na co czekali w sprawach Polski.

Powrót do gry premiera Donalda Tuska to - niestety za mało, żeby zdobyć serca większości elektoratu. Według prof. Radosława Markowskiego politolog z Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej (SWPS) - Platforma Obywatelska musi postawić również na innych polityków. Prof. Markowski odwołuje się do rankingów zaufania społecznego. Jak mówi, wystarczy spojrzeć na rankingi zaufania i już wiadomo, kto ma występować, żeby trafić do społeczeństwa - podpowiadał w TOK FM.

"Powrócony" do gry premier Donald Tusk, od dwóch tygodni usiłuje walczyć o poprawę notowań rządu i Platformy. W swoim, tzw. drugim expose, obiecał kobietom dłuższe urlopy macierzyńskie i wielkie pieniądze na inwestycje w kraju. Zapowiedział start programu refundacji z budżetu zabiegów in vitro i likwidację NFZ. Widać premiera znacznie częściej niż dotąd w mediach, a niebawem ma ruszyć w kolejną podróż objazdową po kraju słynnym Tuskobusem.

Zdaniem politologa prof. Radosława Markowskiego - to za mało. Premier musi mieć "grono osób, które będą aktywnie występować". "Na samym Tusku Platforma nie pojedzie. Proszę spojrzeć na rankingi zaufania do polityków i wiadomo, kto ma występować, żeby trafić do społeczeństwa" - mówił w "Poranku Radia TOK FM".

W ocenie prof. Radosława Markowskiego, jeżeli Platforma Obywatelska chciałaby skorzystać z dobrej rady, to znacznie aktywniejszy w pracy na rzecz partii, powinien być przede wszystkim minister Radosław Sikorski. Bo właśnie szef dyplomacji, od miesięcy jest jedynym ministrem rządu Donalda Tuska, który cieszy się największym zaufaniem społecznym.

Według ostatniego sondażu pracowni CBOS, ministrowi Radosławowi Sikorskiemu ufa 46 proc. badanych Polaków. W pierwszej dziesiątce polityków, którym Polacy ufają obecnie najbardziej, znajdują się również: były marszałek Sejmu, Grzegorz Schetyna i obecna marszałek Sejmu, Ewa Kopacz. To oni powinni w szerszym zakresie służyć partii rządzącej i być wsparciem premiera.

Zdaniem prof. Radosława Markowskiego politycy w każdym kraju i każdej partii nie mają wyjścia - "muszą postawić na aktywność". "Jeśli ich elektorat zobaczy, że partia odpuściła i nic nie robi, bo pogodziła się z przegraną w przyszłych wyborach, to odpłynie od PO" - podkreślił politolog z PAN i SWPS.

W poprawie sondaży Platformie Obywatelskiej może także pomóc dobrze działające centrum pijarowskie rządu, które na bieżąco informowałoby społeczeństwo o problemach, jak również o "licznych pozytywnych wieściach".

Partia rządząca musi też koniecznie zadbać i zaprowadzić porządek w swoich szeregach. Jeśli Platforma chce mieć znowu 40 proc. poparcia wyborców, to powinna mieć w swoich szeregach "kontrolowane frakcje", które "odpowiadają na potrzeby różnych części społeczeństwa" - stwierdził prof. Radosław Markowski.

Ostatnio, jak zauważył profesor, jedyną aktywną grupą, są konserwatyści PO, którzy nie boją się głośno mówić o swoich poglądach, i m.in. "głosować wbrew stanowisku partii", za zaostrzeniem ustawy antyaborcyjnej. Nie może być nigdy tak, że partia traci poparcie, bo – jak zauważył redaktor Tomasz Lis - przez wiele miesięcy nie było w domu ojca. A, gdyż już ojciec powrócił – dodajmy – to nadal nie widać znaczących zmian w pracy partii na lepsze.

Stanisław Cybruch

Zarejestruj się i napisz artykuł
Znajdź nas na Google+

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto