Przegląd bananowych mediów: Biało-czerwone głupki

"Mistrzostwem" w swoim fachu wykazali się Marek Sobczak i Antoni Szpak (najnowsza Angora, felieton "Stadionowe głupki"), którzy postanowili zabrać się za niezwykle wyświechtany już temat, czyli kibiców.

Według owego duetu stadionowymi głupkami są ludzie, którzy śpiewają "Polska, Biało-czerwoni!". Ich zdaniem jest to zupełnie bez sensu. Jeśli panom z "Kliki" śpiewanie przydomków drużyny wydaje się głupie, to zapraszam na mecze uznanych europejskich firm. Ale tak to jest, gdy na piłkarskie tematy wypowiadają się ludzie, nie mający o sporcie pojęcia. Świadczy o tym stwierdzenie, że głupkowaty jest także zwrot "zwycięski remis" (bardzo popularny w piłkarskiej nomenklaturze). Choć z drugiej strony, może autorzy chcieli być trendy i po prostu dokopać kibicom. Dostali (nie)stety rykoszetem.

We własny dołek (facebookowy) wpadła Monika Olejnik. Sprawę niedoszłego zamachowca z Krakowa skomentowała następująco: Może zamachowiec z Krakowa otrzeźwi wszystkich polityków i dziennikarzy, którzy idą za rączkę z nacjonalistami. Może przestaną zapraszać do telewizji publicznej ONR-owców. Szukaliście zamachu - to macie.

Wpis skomentował jeden z użytkowników Facebooka: A pan Zawisza to czasem nie był w kropce nad I? Chyba nie muszę nic dodawać.

Zaszalał Henryk Martynka na łamach Angory. Tak bardzo wystraszył się faszystów i nazistów, że zaczął pisać o polskich Rasenamtach (urząd do spraw rasy). Do uzupełnienia tej tragedii potrzebny był wódz. "Groteskowym führerkiem" został Artur Zawisza. No cóż, jaki felietonista, taki führer.

Konia z rzędem temu, kto odgadnie o co chodziło redaktorowi Onetu:
Chelsea wygrała z Szachtarem Donieck 3:2 (2:1) w meczu 4. kolejki Ligi Mistrzów. Obrońcy trofeum nie zdołali pokonać mistrza Ukrainy na swoim terenie.

Nie pierwszy raz twierdzę, że ciężko jest czytać onet.pl na trzeźwo. Ale czy tylko ten portal?

Zarejestruj się i napisz artykuł
Znajdź nas na Google+