Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przeniesienie produkcji do Chin. Czy zawsze się opłaca?

Andrzej Mazurkiewicz
Andrzej Mazurkiewicz
Szanghaj, panorama miasta - zdjęcie ilustracyjne
Szanghaj, panorama miasta - zdjęcie ilustracyjne Shizhao, lic. CC 1.0, http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Pudong.JPG&filetimestamp=20051028124348
W powszechnym przekonaniu przeniesienie produkcji do Chin automatycznie rozwiąże wszystkie problemy związane z kosztami produkcji. Możliwe, że tak. Czy jednak w każdej sytuacji korzyści z tym związane będą większe niż dodatkowe koszty?

Od czasu do czasu spotykamy się z opinią, że przeniesienie produkcji do Chin automatycznie rozwiąże wszystkie problemy związane z kosztami produkcji firmy. W przypadku prostej produkcji, przy technologii opanowanej już przez chińskie firmy, raczej tak będzie. Dziesięć kontenerów koszulek i gra muzyka. A co wtedy, gdy nasze produkty są znane pod naszym znakiem firmowym lub towarowym albo są chronione patentami?

Decyzja o przeniesieniu produkcji do innego miejsca jest decyzją strategiczną, która zasadniczo zmienia strukturę naszych zasobów trwałych. Zawsze wiąże się to z różnymi kategoriami ryzyka, od politycznego do typowo biznesowego. Kłania się tu temat zarządzania ryzykiem.

Zacznijmy od ryzyka politycznego. W przypadku zakupów zwykle nie ma problemów, o czym dość brutalnie wyraziłem się w jednym z komentarzy. Przyjeżdża kupiec, nie zna języka, narusza większość miejscowych konwencji i jeśli tylko ma pieniądze, to kupi towar. I niezależnie od opcji politycznej miejscowe władze nie będą mu w tym przeszkadzać. Ale i wtedy nie możemy spać spokojnie. Czy jakość będzie odpowiadała wymaganiom? Czy ilości będą zgodne z zamówieniem? Jak zabezpieczyć się przed faktycznym lub fikcyjnym bankructwem? Kiedy powinno nastąpić przeniesienie własności kupionego towaru?

Trochę inna sytuacja występuje wtedy, gdy biznesmen lub firma zagraniczna zdecyduje się na inwestycję. W Chinach obowiązuje zasada, że biznes jest koncesjonowany. Osoby zagraniczne (prawne i fizyczne) mogą działać w ściśle określonych branżach, których lista jest co kilka lat uaktualniana. Publikowane są trzy listy. Branże popierane, branże z ograniczeniami i branże zastrzeżone. W pewnym momencie władze mogą dojść do wniosku, że branża jest już tak rozwinięta, że obcy kapitaliści nie są już potrzebni. Co wtedy? Warto mieć plan awaryjny.

Zawirowania polityczne mogą odbić się czkawką na komunikacji. Po rozpoczęciu się zamieszek w Sinkiangu (Xinjiang) w 2009 roku, przez kilka miesięcy w prowincji nie był dostępny internet.
Nawet teraz w związku z wydarzeniami w krajach arabskich i rozwojem sytuacji w Chinach ograniczony jest dostęp do skype'a (nie działa transfer plików). Do autora nie dochodzi poczta elektroniczna od znajomego Chińczyka. Jak będzie działać firma w przypadku tego rodzaju zakłóceń? I tu trzeba pomyśleć o procedurach awaryjnych.

Co się stanie, jeśli złotówka zacznie gwałtownie tracić na wartości? Jakie są marginesy zysku? Czy import pozostanie zyskowny?

Odrębnym zagadnieniem jest ryzyko związane z chińskim kontrahentem. Na całym świecie wybór kontrahenta jest najważniejszym elementem operacji. Na całym świecie błędny wybór powoduje poważne problemy, a w skrajnych przypadkach może doprowadzić do upadku firmy.

Czy kontrahent nie będzie po cichu produkował nasz towar dla kogoś innego? Czy nie opatentuje naszego rozwiązania w Chinach? Trzeba pamiętać, że w Chinach obowiązuje zasada "kto pierwszy, ten patentuje". Unieważnienie patentu jest bardzo pracochłonne i kosztowne. Władze bardzo niechętnie występują przeciw miejscowemu przedsiębiorcy, często powiązanemu ze światem polityki układami towarzysko-rodzinnymi.

Jak ograniczyć niekontrolowany przepływ know-how? Pamiętajmy, że w chińskiej kulturze działa hierarchia sieci. Na najwyższym priorytecie lojalności jest rodzina i najbliżsi przyjaciele, dalej znajomi ze szkoły, uniwersytetu, miasta, powiatu. Na najniższym - zagraniczni przedsiębiorcy. Wykradanie informacji jest w tradycji wszystkich rozwijających się gospodarek. Nawet w trakcie rozmów handlowych można dużo stracić.

Może proces produkcyjny zorganizować tak, żeby newralgiczne operacje związane z wiedzą konstrukcyjną i technologiczną były przeprowadzone pod naszą całkowitą kontrolą?

Ogólnie rzecz biorąc - przeniesienie produkcji i założenie firmy w Chinach to skomplikowana operacja, obarczona ryzykiem. Kierownictwo firmy powinno dokładnie wiedzieć, jakie cele mają być osiągnięte. Cała operacja powinna być starannie przygotowana i przeprowadzenie jej powinno być dokładnie śledzone, a postęp mierzony. Jednym z kluczowych elementów układanki jest wykorzystanie miejscowych prawników.

W forum "China Business" w LinkedIn, jeden z uczestników dał taką radę. Zabezpiecz się prawnie najlepiej jak tylko możesz przed kradzieżą technologii i "lewą" produkcją. Następnie załóż, że zabezpieczenia prawne nie działają i przygotuj proces tak, żeby wszystko działało poprawnie. Następnie zastanów się z czym wchodzisz do Chin i czy Twój statek zatonie, jeśli ktoś inny przejmie kompetencje technologiczne.

Shanghai Foreign Investment Service

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: W Polsce przybywa pracowników z Ameryki Południowej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto