Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przepraszam bardzo, ale po jaką cholerę nam Afganistan?

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Ucichła sprawa rzekomego? - prawdziwego? - buntu polskich żołnierzy w Afganistanie. Żołnierz - korespondent tematu nie kontynuuje. A szkoda.

Awantura z żołnierzami oraz pilne wizyty notabli w obozach nie przyniosły żadnych rewelacyjnych doniesień poza - jak zwykle - sprzecznymi:
- był bunt
- nie było buntu
- transportery słabo opancerzone
- opancerzone dostatecznie
- żołnierze kupują za własne pieniądze super kamizelki i przeźroczyste ładownice
- nie kupują
- takie doposażenie kupują żołnierze wszystkich armii
- dostali pieniądze aby sobie kupić
- itp.

Na początku, kiedy rozstrzygały się sprawy związane z wysłaniem naszych żołnierzy do Afganistanu odbyła się wojna Sikorsko-Macierewiczowa. Kto kogo. Ostatecznie Radek Sikorski padł, kontyngent został wysłany. Wysłany w rejony wiecznej wojny opiumowej, a od czasu talibów - jednej z najkrwawszych religijnej.

Oj, wiedział dobrze ekskról tego kraju, rezydujący luksusowo i bezstresowo we Włoszech do czego ma NIE wracać, odpuszczając lekką ręką stanowisko ambitnemu elegantowi w Kabulu. Podobno kontyngent tworzą dobrze opłacani ochotnicy. Czyżby takie nasze "psy wojny"? Jeżeli tak - ich sprawa. Widziały gały co brały. Niech Ameryka zadba o wyposażenie bo to o jej interes chodzi.

Jeżeli jednak na te gościnne występy jedzie kawałek naszej, polskiej armii to powstaje pytanie: po jaką cholerę? Czy obecny rząd musi powtarzać czołobitnie krwawo okupione gesty dla zaspokojenia cudzych interesów?
Piszę powtarzać, bo to opowieści poprzedniego rządu o wielkim biznesie do zrobienia w Iraku, natychmiast po jego "wyzwoleniu" zaowocowały wysłaniem tam naszego wojska.

Jakże ochoczo przekonywał nas były prezydent do wyzwalania kraju, w którym jak dotąd jedynym wyzwoleńczym konkretem jest powieszenie kilku wysoko postawionych oprychów. Poza tym nikt z niczego i nikogo nie wyzwolił.
Ofiar w ludności cywilnej jest bodajże więcej niż "dzięki" powieszonemu Husajnowi, a wzajemna nienawiść religijna eskaluje do niepojętych rozmiarów.

Nie mówiąc już o nienawiści do amerykańskiego "szejtana". Końca terroru nie widać, bzdety o wprowadzeniu demokracji (w kraju islamskim) można opowiadać analfabetom, a nasze interesy, jak dotąd, sprowadzają się do urządzania pogrzebów żołnierzom i dziennikarzom. Kraj tragicznych doświadczeń wojennych wysyła żołnierzy którzy ani "waszej ani naszej wolności" nie bronią; wręcz przeciwnie - ich obecność może z Polski uczynić kolejny obiekt zainteresowania dla terrorystów.

Może się wszak zdarzyć, że chorzy na nienawiść zechcą dać nauczkę przyjaciołom nieprzyjaciół. Czego ani sobie, ani Wam, ani nikomu nie życzę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto