Historia wydarzyła się w zeszłym tygodniu, kiedy razem z paczką przyjaciół bawiliśmy się w militarną
grę – Air Soft Gun. Byliśmy uzbrojeni w repliki broni długiej, krótkiej, a na wyposażeniu każdy z nas miał kamizelki taktyczne na akcesoria. W pełnym "uzbrojeniu" wyruszyliśmy na 24-godzinną wyprawę do lasu.
Po lesie poruszaliśmy się małymi ścieżkami, żeby nikt nas nie zauważył. Naszym celem był opuszczony ośrodek wojskowy na terenie Jednostki Rakietowej w Trzaskowie. Kiedy byliśmy 200 metrów od jednostki, wojskowi wszczęli alarm.
Żołnierze w popłochu zaczęli nas szukać, bo niecodziennie zdarza się w tych regionach grupka fanów militariów "uzbrojonych po zęby". Oficer wyciągnął z kieszeni długopis i kartkę.
Zaczął nas spisywać. Kiedy wyjaśniliśmy, że bawimy się w wojsko, żołnierze byli zdezorientowani, a my poczuliśmy się jak niedoszli zamachowcy...
fot. Maksymilian Szczepaniak
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?