Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przy kawie z obcokrajowcami. Ciekawe sposoby nauki języków

Dominika Prais
Dominika Prais
Mówią różnymi językami. Reprezentują odmienne kraje i kultury. Mają jeden cel: nauczyć się języków obcych bez pomocy podręczników. Spotykają się więc w knajpie przy kawie i rozmawiają na różne tematy. Wszystko w miłej atmosferze.

Na dobry początek

Właściciele sopockiego pubu Czarna Wołga postanowili udowodnić, że nauka języków obcych nie musi kojarzyć się wyłącznie z zapamiętywaniem setek słówek lub żmudnym rozwiązywaniem zadań gramatycznych. Wpadli na pomysł przeprowadzenia zajęć językowych w swoim barze. Na początek zaproponowali gościom naukę rosyjskiego i hiszpańskiego. - Wystarczy w poniedziałkowe lub środowe popołudnie wpaść do nas na kawę, herbatę lub też piwo i połączyć tym samym przyjemne z pożytecznym czyli wizytę w pubie z nauką języka – piszą na swojej stronie internetowej.

- Pomysł jest świetny - ocenia Aneta studentka lingwistyki stosowanej na Uniwersytecie Gdańskim. O zajęciach dowiedziała się od pracującego w Czarnej Wołdze barmana. Mimo że wcześniej uczyła się już rosyjskiego skusiła się na darmowe lekcje. - Myślę, że to ciekawy sposób nauki. Człowiek szybko się uczy konwersując, poza tym poznaje mnóstwo ludzi – mówi. Zwłaszcza, że niemal na każdych zajęciach pojawiali się nowi uczestnicy.

Często zmieniali się też sami prowadzący. Wszyscy z nich byli native speakerami. - Zajęcia z nimi dają o wiele więcej, gdyż porozumiewają się w języku obcym - ocenia Aneta. Przez jakiś czas lekcje prowadził lektor ze Lwowa. - Przez niemal godzinę opowiadał o swoim mieście, nie pozwalał nam dojść do głosu – wspomina Aneta. Był wymagający, ale nie wprowadzał nerwowej atmosfery. Dla Anety to duży atut. - Człowiek nie stresuje się tak jak na zajęciach w szkole, bo jest mnóstwo okazji do śmiechu – przyznaje.

A może w tandemie?

- Mówiąc do człowieka w języku, który rozumie, trafiasz do jego głowy. Mówiąc w jego własnym języku, trafiasz do jego serca – powiedział kiedyś Nelson Mandela. W taki sposób do serc swoich rozmówców starają się trafić uczestnicy tandemów językowych. To dobry sposób nauki języka obcego dla tych, którzy znają już jego podstawy.

Członkowie takich tandemów uczą się nawzajem swoich ojczystych języków. Najlepiej gdy spotkania odbywają się w cztery oczy kilka razy w tygodniu. W internecie znajduje się mnóstwo ogłoszeń z propozycjami wymiany językowej. - Szukam Polaka albo Polki z którymi będę mogła rozmawiać po polsku i po francusku - m. in. taką ofertę spośród dziesiątek innych, można znaleźć na forum polyglotclub.com.

Z tego wynika, że tandem językowy jest bardzo popularną formą nauki. Oprócz doskonalenia umiejętności językowych pozwala nawiązać nowe znajomości. Polega głównie na spotkaniach, podczas których rozmawia się na różne tematy. Mniej zaawansowani czytają wspólnie prasę lub posiłkują się podręcznikami. Aby jednak nauka przyniosła oczekiwane efekty należy pamiętać o zachowaniu systematyczności i stałym kontakcie także za pomocą komunikatorów internetowych.

Language Exchange Club

Mniejsze zobowiązania nakładają na swoich członków kluby wymiany językowej. - Skierowane są dla tych wszystkich, którzy są otwarci i pozytywni, lubią nawiązywać nowe znajomości i uczyć się języków obcych - mówi Olena założycielka takiego klubu we Lwowie. Pojawia się w nich szczególnie młodzież i studenci, ale rozpiętość wiekowa jest duża od 18 do nawet 60 lat.

Każdego dnia można tam porozmawiać w innym języku. - Mamy osobne dni dla angielskiego, niemieckiego, polskiego, ukraińskiego i hiszpańskiego- mówi Olena. Każda grupa językowa ma swojego koordynatora, który jest odpowiedzialny za informowanie uczestników o dacie i miejscu spotkań, organizowanych zazwyczaj w kawiarniach lub pubach. - Najważniejsze, żeby odbywały się w spokojnej, przyjaznej atmosferze- mówi Olena. Zdarzało się, że właściciele nie chcieli użyczać im swoich lokali. - Nie podobało im się, że przychodziło ponad 20 ludzi, którzy zamawiali po jednym piwie i rozmawiali głośno przez 4 godziny – wspomina Olena. Nastawienie zmieniło się, gdy wiadomość o klubach wymiany językowej rozpowszechniła się w mediach.

Pomysł założenia Language Exchange Club powstał cztery lata temu z inicjatywy Amerykanina Johna Caragee'a. Na początku rozwijał się we Francji i Ukrainie, potem zdobył popularność także w innych krajach. - Na pierwszych spotkaniach nie pojawiało się zbyt wiele ludzi – wspomina Olena . Mieliśmy problemy z promocją klubu. Ogłaszaliśmy się na Facebooku i Couchsurfing oraz za pośrednictwem znajomych – dodaje.

Z Ukrainy wieść o klubach wymiany językowej trafiła do Polski, najpierw do Krakowa i Wrocławia potem też do Gdańska i Warszawy. Działalność klubu w Trójmieście zapoczątkowała Olena. Panuje tu nieco luźniejsza atmosfera. Nie ma konkretnych grup językowych. - Przypomina to raczej imprezy Polaków z obcokrajowcami- przyznaje założycielka. Na spotkanie Language Exchange Club chętnie uczęszcza Aneta, studentka z Gdańska. - Widzę same plusy, nowi ludzie, ciekawe historie – przyznaje z entuzjazmem. Kontakt bezpośredni z obcokrajowcami jest nieoceniony, tym bardziej, że są bardzo otwarci – dodaje.

od 7 lat
Wideo

Pensja minimalna 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto