Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Przychodzi polityk do lekarza a lekarz… Nie pyta. Leczy

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
CC, Autor: Gophi, na: OpenStreetMap - Google Mapy - Google Earth
Mało się leczę, a jeśli już to prywatnie. Jak synek miał temperaturę i kaszel, zadzwoniłem (...) i lekarz przyjął nas tego samego dnia - mówi poseł. Jak się leczą i gdzie politycy? Jakie mają zdanie o służbie zdrowia.

Wiemy jak pracuje nasza służba zdrowia. Znamy smak kolejek, zarówno w przychodniach, jak i szpitalach oraz do specjalistów. I znamy na ogół ceny usług medycznych w gabinetach prywatnych. A jak się leczą politycy i ich bliscy. W jakich przychodniach i szpitalach? Do dentysty politycy zwykle idą prywatnie. Do pediatry – na ogół państwowo. A w takich nieszczęściach, jak złamana noga, czy ręka? Gorączka? Spuchnięty, lub obcięty paluszek, czy choćby jego opuszek? Politycy ujawniają portalowi dziennik.pl, gdzie sami się leczą i gdzie leczą swoich bliskich.

Zobacz zdjęcie - Posłowie w ławach poselskich (Foto: Newspix) -gdzie się leczą posłowie.

Eugeniusz Kłopotek (PSL) korzysta z usług w publicznej służbie zdrowia i – jak mówi - większych problemów nie ma. - Jak synek ostatnio miał temperaturę i kaszel, to rano zadzwoniłem do przychodni i lekarz przyjął nas jeszcze tego samego dnia. Inna sprawa, że podana przez telefon godzina wizyty była wirtualna, bo przed gabinetem jeszcze poczekaliśmy. 20 minut na pacjenta to mało, moim zdaniem.

Opieka medyczna była – w opinii posła Kłopotka - bez zarzutu; "także wtedy, kiedy sam trafiłem do lekarza". Nie dzisiaj. Dwa lata temu, kiedy przeszedł operację kolana. Jak zastrzega - pamięta, że i wtedy "musiał swoje odczekać" – cztery, pięć miesięcy. Pamięta też, że kolacje w tym szpitalu były "bardzo skromne".

- Na wieczór dostałem jedynie małą porcję twarożku i dwie kromki chleba. Byłem tak zaskoczony, że nawet zrobiłem zdjęcie. (Śmiech). Na zdrowie mi to wyszło, bo trochę kilogramów zgubiłem – opowiada, z szerokim uśmiechem na ustach, poseł, o swoich kłopotkach szpitalnych.

Zobacz zdjęcie - Eugeniusz Kłopotek z PSL (Foto: Agencja Gazeta) -polityk u lekarza - Kłopotek.

Stefan Niesiołowski (PO) mało się leczy, a – jak podkreśla - "jeśli już to prywatnie". Jedyną w ostatnich kilku latach poważniejszą wizytę poseł miał u stomatologa. - Jeśli trzeba to publicznie robię tylko analizy i inne badania. I wtedy też stoję w kolejkach, jak wszyscy. O publicznej służbie zdrowia mam jednak dobre zdanie.

Jak chorowała moja siostra, to aż byłem zaskoczony. Tego się nie da opowiedzieć. Rzadko doświadczyliśmy tyle troski, opieki i serdeczności. Wyczerpaliśmy wszystkie możliwości opieki medycznej – wyznaje poseł.

Zobacz zdjęcie - Stefan Niesiołowski z PO (Foto: Agencja Gazeta) -polityk u lekarza - Niesiołowski.

Beata Szydło (wiceprezes PiS) zwierza się: Mój tata jest teraz poważnie chory i wiem, że trzeba czekać w kolejkach do lekarza. Więc w nich staję. Z moich doświadczeń wynika, że jednak zbyt dużo czasu potrzeba, żeby się w ogóle dostać do lekarza. Pani poseł komentuje, że dla osoby, która jest w poważnym stanie zdrowia i w podeszłym wieku, "dwa-trzy tygodnie wydają się nie mieć wtedy końca".

Jak przyznaje Beata Szydło, "jeśli zajdzie taka potrzeba, to sama też korzystam z publicznej służby zdrowia". Ale nie zdarza się to często. Ze specjalistą, nie pamięta pani poseł, kiedy ostatni raz miała do czynienia.

Zobacz zdjęcie - Beata Szydło z PiS (Foto: Agencja Gazeta) -polityk u kekarza, Beata Szydło.

Tadeusz Cymański (Solidarna Polska), jak przyznaje, jego rodzina korzysta z publicznej służby zdrowia, choć zdarza się również, że "chodzimy do lekarza także prywatnie". - Zasada jest taka: żona opłaca składkę zdrowotną w kraju, chociaż ma też ubezpieczenie w Brukseli. Robimy tak ze względów praktycznych, bo przychodnię mamy na osiedlu.

Ale jak w zdrowiu "coś poważnego się dzieje, to już trzeba się uciekać do prywatnej służby zdrowia". Nie ma możliwości w warunkach Brukseli, żeby publicznie do specjalisty się zapisać. A dostać się, np. do urologa czy kardiologa, wprost "graniczy z cudem". - Do tego te upiorne kolejki. Ba, kolega mi się żalił, że miał w ogóle problem z dotarciem do ortopedy i to nawet prywatnie. Ja sam - jako europoseł - korzystam najczęściej z lekarza na miejscu; w Brukseli – akcentuje europoseł.

Zobacz zdjęcie - Tadeusz Cymański europoseł z Solidarnej Polski (Foto: Agencja Gazeta) -gdzie się leczy Cymański.

Przemysław Wipler (Polska Razem, wcześniej PiS, potem Republikanie) - na prywatną służbę zdrowia stawia – jak zapewnia - "już od czasów studiów". Pieniądze pozwalały jemu, już wtedy, "zaoszczędzić dużo czasu". - Ba, teraz nawet żona, która jest z kolejnym dzieckiem w ciąży, prowadzona jest przez prywatnego lekarza. Rodzić będzie już jednak – jak poseł zaznacza - w szpitalu publicznym.

Korzysta też z usług lekarzy publicznych placówek, gdy chodzi o "pediatrów i okresowe badania dzieci, ich szczepienia…" - Jak trzy miesiące temu, moje półtoraroczne dziecko złamało nogę, to też pojechaliśmy do publicznego szpitala. Wszystko było zrobione od ręki. A, kiedy inne miało gorączkę, to jeszcze tego samego dnia zostało przebadane przez lekarza – przyznaje poseł.

Z publicznym szpitalem ma również jedno osobiste doświadczenie. - To było wtedy, kiedy odciąłem sobie opuszek palca. Krew mnie wtedy zalała, bo przez dobrych kilkadziesiąt minut nie mogłem się dodzwonić na pogotowie. A to było zajęte, a to nikt nie odbierał. W końcu wziąłem taksówkę i przyjechałem na miejsce. Tam szybko się mną zajęto – wyznaje Przemysław Wipler.

Zobacz zdjęcie - Przemysław Wipler (Polska Razem) (Foto: Agencja Gazeta) -polkityk u lekarza.

Ryszard Kalisz (poseł niezrzeszony) leczy się publicznie, poza – jak podkreśla – zębami. – Te, to tylko prywatnie - mówi. - Tak jest, co do zasady, oczywiście. Czasami chodziłem też prywatnie do innych specjalistów, jeśli się okazywało, że to jest dobry lekarz. Mam tu na myśli przede wszystkim pediatrę. Z reguły jednak do lekarzy w ogóle nie chodzę. Jeśli już tak się zdarzy, to staję w kolejkach jak każdy inny.

Zdarzało się czasem, jak przyznaje, że musiał czekać "nawet pół godziny albo godzinę, i to - mimo umówionej wcześniej wizyty. - Wstaję też rano po numerek do rejestracji, jeśli zajdzie taka potrzeba - to też, żeby umówić wizytę dla mojej mamy – powiedział poseł Ryszard Klisz.

Zobacz zdjęcie - poseł niezrzeszony Ryszard Kalisz (Foto: Agencja Gazeta) -polityk u lekarza, gdzie się leczy.

Prezes Rady Ministrów i członkowie rządu koalicji PO-PSL, w razie potrzeby, gdy zdrowie szwankuje lub w przypadku nieszczęśliwego zdarzenia ze zdrowiem - mają do dyspozycji klinikę rządową, choć też korzystają z ogólnie dostępnej opieki publicznych jednostek służb medycznych.

Stanisław Cybruch

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto