Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Psia wachta i klocki Lego

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Psia wachta - to są godziny czuwania na statku od 24 do 6 rano. To wiemy my, marynarze, ale objaśnić wypada szczurom lądowym, czym jest psia wachta we własnym domu.

Domowa psia wachta, jest to czas między drugą a trzecią w nocy, kiedy imperatyw fizjologiczny nakazuje - obmacując ściany dla równowagi, poczłapać do określonego pomieszczenia. Po powrocie zaczyna się psia wachta właściwa, bo powtórne zaśnięcie zazwyczaj okazuje się utrudnione, a czasem niemożliwe.

Podobnie było i tej nocy, bo wiedziona niezdrową ciekawością, zerknęłam na zegarek i nagle przypomniałam sobie, że należy zmienić czas. W tym momencie stanęła mi przed oczyma dyskusja na miejscowym forum, gdzie słuszną skargę wyartykułowała pewna pani: "No tak, napisali, że trzeba przesunąć wskazówki do przodu, ale z której godziny na którą, to już nie piszą".

Walnięta w rozespaną głowę tym przejawem logiki absolutnej, ocknęłam się do reszty, wobec czego, aby wykorzystać czas, niewiele mający wspólnego z pieniądzem, pozmieniałam godziny w telefonach. W tym momencie poraziła mnie świadomość, że tej nocy poszłam siusiu o całkiem niewłaściwej godzinie; cóż więc zrobię o szóstej rano, jeżeli to będzie urzędowo już siódma?

Wśród wszystkich udręk żywota, kiedyś, ktoś, nie wiem po jakie licho - nakazał w naszym kraju zmieniać czas na letni i zimowy pod pretekstem oszczędzania energii elektrycznej. Było to zapewne w czasach, kiedy ludzie wstawali ze słońcem, spać szli o zmroku, a tak zwany stopień zasilania i tak nie pozwalał na wieczorną lekturę.

Podobno są kraje, gdzie ludzie (szczęśliwcy) wskazówek nie przesuwają, żyjąc w pełnym komforcie zegara ustawionego biologicznie raz na zawsze. Nam jednak stworzono paskudny dyskomfort, czyli tygodniowe zamieszanie z parametrami wewnętrznymi. Co się zaś tyczy oszczędzania energii jest chyba podobnie, jak z ogólnym ociepleniem klimatu, krzyczą o nim krzykacze, posiadacze wiedzy wręcz
odwrotnej pukają się w głowy, a najstarsi górale nawet zimą kopnego śniegu nie pamietają.

Wracając jednak do meritum, czyli psiej wachty, zasadniczo przebiega ona typowo: my, marynarze lądowi, doświadczeni tym zjawiskiem, przewracamy się z boku na bok w sposób bezładny i coraz bardziej nerwowy, kotłujemy wymiętolone prześcieradło, przewracamy poduszkę na dziesiątą stronę, wierzgamy nogami, które nie chcą się ułożyć wygodnie i, jeśli nie sięgniemy spokojnie po lekturę, zaczynamy rozmyślać.

W coraz bardziej niewygodnym łóżku, pod coraz cięższą kołdrą, zaczyna przepływać przez mózg strumień myśli - bezładny, niepowstrzymany, zbałwaniony, przynoszący coraz paskudniejszy szlam z przeszłości i coraz bardziej dramatyczną przyszłość.

Taka gonitwa myśli zagnała mnie dziś nad ranem do całkiem nieznanego faceta, (tylko bez dwuznacznych uśmieszków, proszę) którego tekst usiłowałam moderować w cichy, sobotni wieczór. Dyżurna RED, w dobroci serca swego ostrzegła lojalnie: - Nie wiesz, w co się pakujesz. Wpakowałam się jednak. Ostatecznie baran zodiakalny jest od pakowania się tym bardziej, im bardziej go ostrzegają.

Po półgodzinnym studiowaniu tekstu, w którym ani jedno zdanie nie było zbudowane poprawnie, a całość nie wiązała się w żaden logiczny ciąg - skapitulowałam. Tekst przypominał spisany na gorąco strumień słów, które autor potraktował jak klocki Lego roztrzęsionymi rekami; elementarnego sześcianu nie zbudował, ale, na równi z wszystkimi innymi głupotami kołaczącymi się w głowie na psiej wachcie - bełkot ten odegrał swoją część kołysanki, bo wreszcie zasnęłam.

Teraz znowu wszystko stoi na głowie: kawę piłam o szóstej - wrrróć - o siódmej, a do komputera siadłam o godzinę poźniej, bo zwyczajnie zaspałam. No i po co to wszystko?

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto