Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Puchar świata w rugby: faworyci odpadli, ciężka przeprawa RPA

Michał Adamczyk
Michał Adamczyk
Francja przeciwko Nowej Zelandii w 2002 roku
Francja przeciwko Nowej Zelandii w 2002 roku Wikimedia Commons/GNU Free Documentation License
W sobotnich ćwierćfinałach Anglia i Francja, po zaciętych spotkaniach, pokonały faworytów do zdobycia Pucharu Świata, Australię i Nową Zelandię. Wczoraj RPA pokonała walczących zawodników Fidżi. Pierwszy raz w półfinałach zagra Argentyna.

Do przerwy grali słabo, widoczna była dominacja Nowej Zelandii pod niemal każdym względem. Francuzi mieli problemy z wykonywaniem podstawowych elementów gry. Z trudem wygrywali auty, Nowa Zelandia miała przewagę w młynach. Obrona All Blacks uniemożliwiała Francuzom wykonywanie skutecznych akcji, a na dodatek kopacze – Lionel Beauxis i Jean-Baptiste Elissalde – pudłowali z karnych. Do przerwy Nowa Zelandia prowadziła 13:3 i wydawało się, że gospodarze turnieju, grający wyjątkowo w Cardiff, odpadną w ćwierćfinale.

Ale po przerwie Francja była zupełnie inną drużyną. Wyspiarze zostali zaskoczeni zmianą taktyki – Francuzi już pod koniec pierwszej połowy zrezygnowali z przekopywania, które nie przynosiło im korzyści i zaczęli grać piłką. Z czasem Nowa Zelandia miała coraz większe problemy z przełamaniem francuskiej obrony. Odwrotnie Francja, która coraz poważniej zagrażała przeciwnikom.

Wcześnie w drugiej połowie Francuzi uzyskali karnego, którego wykorzystał Beauxis, doprowadzając do wyniku 13:6. Za przewinienie żółtą kartkę otrzymał Nowozelandczyk McAlister, przez co All Blacks musieli przez piętnaście minut grać w osłabieniu. Był to jeden z decydujących momentów meczu. Wykorzystując przewagę Francuzi doprowadzili do remisu – po przyłożeniu Thierry’ego Dusautoir podwyższył Beauxis. Było 13:13.

Nowa Zelandia odpowiedziała przyłożeniem So'oialo, ale Luke McAlister, który powrócił na boisko po odbyciu kary, nie wykorzystał podwyższenia. Pudło zadecydowało o wyniku. Kilkanaście minut przed końcem meczu Beauxisa zmienił Frédéric Michalak i wkrótce, dzięki jego akcji przyłożenie uzyskał Yannick Jauzion, a podwyższenie wykorzystał Elissalde, dając Francuzom prowadzenie.

Ostatnią szansę w meczu zmarnował McAlister – jego drop kick poleciał jednak z daleka od bramki.

Był to kolejny nieudany Puchar Świata dla Nowej Zelandii, która jest uważana za najlepszą drużynę świata. Wczoraj nowozelandzki związek rugby potwierdził, że pod koniec roku trener Graham Henry zostanie zwolniony. W półfinale Francja zagra z Anglią, która w sobotnie popołudnie pokonała 12:10 Australię.

Ciężka przeprawa RPA, wielki sukces Argentyny

W drugim półfinale spotkają się RPA i Argentyna. Argentyńczycy jeszcze nigdy nie dotarli do półfinału Pucharu Świata. Nie należeli do faworytów rozgrywek, ale w fazie grupowej pokonali uznawaną za lepszą drużynę narodową Francji, po czym wyeliminowali Irlandczyków, którzy po raz pierwszy w historii Pucharu nie awansowali przynajmniej do ćwierćfinałów.

Mecz ze Szkocją nie był dla Argentyny łatwy. Wygraną 19:13 zawdzięczają głównie Felipe Contepomiemu, który wykorzystał trzy karne i podwyższył po jedynym w tym meczu przyłożeniu dla Argentyny. Po 54 minutach Pumy prowadziły 19:6. Do końca spotkania, mimo ciężkiej walki, Szkotom nie udało się wyrównać. Przyłożenie Cusitera i podwyższenie Patersona jedynie zmniejszyły rozmiary porażki.

Niespodziewanie duży opór reprezentacji RPA stawiła reprezentacja wysp Fidżi. Wydawało się, że Afrykańczycy kontrolują mecz. Do przerwy prowadzili 13:3, a po rozpoczęciu drugiej połowy szybko podwyższyli na 20:6.

Jednak reprezentacja Fidżi nie poddała się. Mimo żółtej kartki dla Seru Rabeniego, przez co musieli grać w osłabieniu, w ciągu kilku minut dwukrotnie zaskoczyli obronę RPA. Przyłożenia Vilimoni Delasaua i Sireli Bobo, oraz dwa podwyższenia Seremaia Bai’i doprowadziły do niespodziewanego remisu.

Przez długi czas Afrykańczycy nie potrafili się pozbierać. Mimo, że karny wykonany przez Percy’ego Montgomery’ego ponownie dał im prowadzenie, to zawodnicy z Fidżi grali lepiej. Jednak nie wykorzystali kilku dogodnych sytuacji do zdobycia punktów. Na kilkanaście minut przed końcem reprezentacja RPA odzyskała kontrolę i zdobyła jeszcze dwa przyłożenia, na które Fidżi już nie potrafiło odpowiedzieć.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto