Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Racja stanu - swojska i polska

Robert Grzeszczyk
Stan to dawne pojęcie grupy, klasy społecznej. W czasach, gdy pojawiło się po raz pierwszy pojęcie „racja stanu”, wiązano je jednoznacznie z panującą klasą, z klasą rządzącą (XVI w.).

Bo to jej racja była najważniejsza. Bo nie liczyło się państwo lecz władztwo. O racji stanu stanowił wówczas władca absolutny, niezależnie od stopnia oświecenia. Racja stanu była dominująca na obszarze jego władztwa. Wszyscy poddani byli obowiązani wypełniać i przestrzegać jej reguł. Bo od łaski oraz dobrej i silnej pozycji władcy miały zależeć w dużej mierze losy wasali i poddanych. O tym, że nic się nie liczyło więcej i ten cel był najważniejszy, o sposobach jego realizacji pisał już Machiavelli.

W dobie terytorialnych ekspansji racja stanu wiązała się z interesem zewnętrznym władcy, z rozwojem lub co najmniej trwałością stanu posiadania. Te nadrzędne cele były rozmaicie realizowane, tak jak rozmaicie postrzegano i realizowano drogi do celu. Bo one z kolei zależały od warunków i wewnętrznych i zewnętrznych.

Upadek Polski

Polska i jej historyczny rozwój, zgoła odmienny od historii ogółu dworów, księstw i dynastii ówczesnej Europy, zupełnie inaczej traktowała rację stanu. Jeśli w ogóle ją dostrzegano? Łączono ją bowiem z władztwem absolutnym, co nie odzwierciedlało naszych ówczesnych realiów. Czym to się skończyło, wiemy ze szkoły.

Pojęcie to pojawiło się u nas w XIX wieku. W czasie gdy zaczęto wiązać je z wartościami ogólnie cenionymi przez naród czy też społeczeństwo. Nie zawsze to szło w parze z wartościami uznanymi przez instytucje państwa. Klęska kampanii wrześniowej oraz późniejsze dzieje kraju to wynik przyjętych przez II Rzeczpospolitą celów i ich realizacji. To realizacja ówcześnie pojmowanej racji stanu. W gospodarce, rolnictwie, polityce wewnętrznej, jak również w polityce zagranicznej.

Czyż klęska może być przedmiotem chwały? Straty, jakie poniosła Polska, były olbrzymie. Jednoznacznie winni byli Niemcy, a jeszcze bardziej - zdradzieccy Sowieci. Nie mówi się już wcale o winie "alianckich sojuszników", którzy postąpili równie zdradziecko. Nie myśli się o ówczesnych władzach Rzeczpospolitej.

Czy racja stanu PRL była w całości aprobowana przez społeczeństwo? Bo czyż władza może długo mieć i przestrzegać innych wartości od tych cenionych przez naród? Ale PRL trwał niemal pół wieku. A pierwsze wolne wybory wcale nie wskazały jednoznacznie, że było to państwo obce dla większości społeczeństwa. Czyżby realizowało cele ważne dla ludności, których nie odważono się wyartykułować w II Rzeczpospolitej?

Nasza racja stanu

Wydaje się, że w dzisiejszej, wolnej, niepodległej i niezawisłej Polsce interes kraju powinien wiązać się bezpośrednio z potrzebami jednostek.

Państwo, jako wspólne dobro poszczególnych jednostek, jest nasze. Tym samym dbałość państwa o poszczególne jednostki, poszczególnych ludzi, powoduje mocniejsze utożsamianie się z nim. Jest to zależność działająca również w odwrotną stronę.

Wydawałoby się więc, że w interesie państwa jest działanie na rzecz interesu jednostek. Bo czyż państwo nie jest silne siłą swych obywateli? Czy bywają przypadki, gdy tak rozumiana prawidłowość nie zawsze jest tożsama z interesem państwa? Jego bezpieczeństwo, trwałość i rozwój nie musi być tożsamy z dobrym powodzeniem pojedynczych jednostek? Szczególnie w sytuacjach skrajnych.
Czy jednak podmiotowo traktowani obywatele nie potrafiliby zrozumieć warunków skrajnych? Czy rzeczywiście istnieje tu rozdźwięk? Stawianie nadrzędności instytucji państwa nad dobrem narodu? Czy możemy się z tym utożsamiać?

Żyjemy w określonych warunkach, w określonym miejscu i czasie. Osiągnęliśmy również określony poziom rozwoju cywilizacyjnego. Determinuje on potoczne artykułowanie potrzeb przez ogół mieszkańców kraju. Są wartości, o których ogół już nie myśli, gdyż je posiadł. Podstawową wartością fizjologiczna każdego z nas jest zaspokojenie głodu. Głodu własnego i głodu najbliższych.

Pozostałe wartości, które mogą być tożsame z racją stanu jednostek i państwa to: zdrowie, bezpieczeństwo, dach nad głową, edukacja dzieci, sprawiedliwość, praca, rozwój i przyśpieszenie cywilizacyjne. Państwo powinno być silne i niezależne, by zabezpieczać realizacje tych wartości.

Wartości dotyczące wolności i demokracji nigdy nie plasują się w czołówce ludzkich potrzeb. I jest to zrozumiałe. Te jednak stały się oczywistymi zdobyczami po transformacji 1989 roku. Nie musimy się o nie troskać. Wydawałoby się, że w takich warunkach państwo powinno się skupić na pozostałych, ważnych dla żyjących tu ludzi celach. Czy wypełniło i wypełnia swoją rolę?
Jak więc realizowane są te podstawowe wartości w ostatnim dwudziestoleciu? Czy rzeczywiście one stanowią rację stanu dzisiejszej Polski?

Czy sprecyzowana zostanie polska racja stanu? Racja stanu która zwiąże naród. Czy wciąż ma kończyć się na liście nazwisk, a nie na ważnych dla obywateli, kraju i państwa wartościach i celach? Czy w XXI wieku, w środku Europy, jedno, kilka czy nawet kilkadziesiąt nazwisk ma być wyłączną treścią naszej racji stanu?

korzystałem z:
1.Andrzej Pieczyrak- "Czy istnieje polska racja stanu", (Czy istnieje polska racja stanu)
2.Tomasz Jędrzejczak - "Jak rozumieć rację stanu?" (http://realia.com.pl/pdf/1_2010/05_01_2010.pdf)

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto