Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radziecki "Samolot w płomieniach" niczym made in Hollywood

Redakcja
Okładka filmu wydanego w serii "Klasyka filmu rosyjskiego".
Okładka filmu wydanego w serii "Klasyka filmu rosyjskiego". materiały reklamowe
Rywalizacja Związku Radzieckiego i Stanów Zjednoczonych odbywała się na wielu płaszczyznach. W dziedzinie kinematografii także. Mówi się bowiem, że film "Samolot w płomieniach" powstał jako odpowiedź na amerykańskie katastroficzne filmy z cyklu "Port lotniczy".

Zacząć należy od tytułu. Oryginalny, "Ekipaż", znaczy tyle, co "załoga"; polski,"Samolot w płomieniach", pewnie został podyktowany względami komercyjnymi i chęcią uniknięcia skojarzeń z socjalistycznymi załogami kołchozów, sowchozów itp. Ten rosyjski bardziej, mimo wszystko, oddaje treść dwuczęściowego obrazu w reżyserii Aleksandra Mitty.

W części pierwszej poznajemy głównych bohaterów i ich skomplikowane życie osobiste. Oto Andriej Timczenko (w tej roli Gieorgij Żżenow), kapitan i dowódca załogi TU - 154, którego córka spodziewa się dziecka, natomiast ma trudności ze wskazaniem jego ojca, a on sam ma świadomość, że kolejne badania lekarskie uniemożliwią mu latanie. Jest też Walentin Nienarokow (Anatolij Wasiljew), który niegdyś przeniósł się do lotnictwa cywilnego, by móc być bliżej swojej żony i syna - teraz małżeństwo jego z Alą rozpada się, a bezwzględna kobieta pozbawia go możliwości kontaktów z dzieckiem.

W przeciwieństwie do niego Igor Skworcow, inżynier pokładowy (gra go Leonid Fiłatow) korzysta z niewieścich wdzięków bez ograniczeń. Dysponuje przy tym łóżkiem, które w momencie siadania na nim zaczyna grać, a w pokoju włączają się dyskotekowe światła. Igor "łowi" swoje kolejne zdobycze na ...slajdy z europejskich miast (głównie z Paryża). Ulegnie mu także nieśmiała stewardessa, niedoszła aktorka, Tamara (dobra rola Aleksandry Jakowlewnej). Kiedy jednak odkryje, że Skworcowowi nie chodzi o prawdziwą miłość i wspólną przyszłość, odejdzie od lekkoducha. Wtedy ten przekona się, że stracił szansę na stabilizację uczuciową i rodzinną.

Z wątkiem Tamary i Igora łączy się też obecność w filmie śmiałych, jak na sowiecką rzeczywistość, scen erotycznych. To też napędziło filmowi widzów: źródła podają, że w samym tylko roku premiery (1980) obejrzało go ponad 70 milionów widzów.

Przede wszystkim jednak "Samolot w płomieniach" przeszedł do historii kinematografii radzieckiej jako pierwszy wyprodukowany przez nią film katastroficzny. Tragiczne wydarzenia są głównym tematem drugiej części filmu, do którego scenariusz napisali Julij Dunskij i Witalij Frid.

Załoga, którą od strony prywatnej poznaliśmy uprzednio (powrócił do niej, za wstawiennictwem kapitana Timczenki, rozwiedziony Nienarokow), zostaje wysłana do miejscowości Budri, dotkniętej trzęsieniem ziemi, aby ewakuować przebywających tam radzieckich specjalistów naftowych i ich rodziny. W wyniku kataklizmu zostaje uszkodzony pas startowy, a zatem odlot samolotu staje pod znakiem zapytania. Kapitan jednak decyduje się na lot, w czasie którego dochodzi do awarii dźwigni steru wysokości i jednego z silników, pęknięcia w ogonie, rozhermetyzowania maszyny... Dzielna radziecka załoga, jak można przewidzieć od początku, sprawnie, z poświęceniem radzi sobie z technicznymi problemami, szczęśliwie lądując na podmoskiewskim Szeremietiewie.

W tak zwanym międzyczasie oglądamy efektowne sceny trzęsienia ziemi, osuwania się potężnych lawin błotnych, wybuchów ropy naftowej w niszczonej przez żywioł rafinerii. I uczciwie przyznać trzeba, że nie ustępują one pod względem widowiskowości tym, do których przyzwyczaiły nas hollywoodzkie produkcje. Słowa uznania należą się zatem operatorom filmu z Walerijem Szuwałowem na czele. To dzięki nim film ogląda się z zainteresowaniem (zwłaszcza część I) i w sporym napięciu (część II). Do tego należy dodać muzykę Alfreda Sznitke, nagrodzoną na Wszechrosyjskim Festiwalu Filmowym w Duszanbe w 1980 roku (rok później film dostał nagrodę Stowarzyszenia Przyjaźni Czechosłowacko - Radzieckiej w ówczesnej CSRS).

Warte uwagi jest również aktorstwo, jak w większości filmów radzieckich, najwyższej próby. Osobiście wyróżniłbym niezwykle skupionego, grającego oszczędnymi środkami Gieorgija Żżanowa jako kapitana samolotu oraz IrinęAkułową w roli neurastenicznej, podłej Aliewtiny, żony II pilota. Nawiasem mówiąc, w kinie radzieckim sporo było dobrze napisanych ról żeńskich, o czym mogły się przekonać także polskie aktorki: Barbara Brylska, Ewa Szykulska czy Beata Tyszkiewicz. Podobnie jest w tym, na pierwszy "rzut oka", bardzo męskim filmie.

"Samolot w płomieniach" ukazał się w ubiegłym roku w Złotej Kolekcji Sputnika. Wznowienie tej serii planowane jest na przełom września i października 2010 roku, a zatem jest okazja, by go obejrzeć. A warto, zapewniam.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto