Po raz trzeci załoga Katażuka szczęśliwie ukończyła, jeden z najdziwniejszych rajdów samochodowych Europy Złombol.
To moje wypowiedzi przed startem
A to moje wypowiedzi po rajdzie.
Kilku kolegów z obsady Katażuka należy do klubu historycznego HIRD, dlatego nasz bolid pomalowany jest na jego cześć jak łódź wikingów drakkar. Jeśli uda mi się namówić załogę na zrelacjonowanie swoich przeżyć z poszczególnych edycji rajdu, napiszę książkę. No może przesadziłem z książką ale chociaż jakiś dłuższy reportaż.
Na pewno postaram się przeprowadzić wywiad z pomysłodawcami i zarazem organizatorami charytatywnego rajdu Złombol. Będzie to trudne, bo to skromni ludzie i nie mają "parcia na szkło".
Po skończonym rajdzie nie dostaje się pucharów, nagród czy innych gratyfikacji, a jedynie podziękowanie. Ja i moja załoga traktujemy
ten dyplom jako najwyższe wyróżnienie poszukiwaczy przygód oraz zbieraczy darczyńców na szlachetne cele co w obecnym trudnym czasie do łatwych zadań nie należy.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?