Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ratując jednego kota nie zmienisz świata

Pleciuga Łazowska
Pleciuga Łazowska
Burasia malutka. Zdjęcie wykonane późną jesienią ubiegłego roku.
Burasia malutka. Zdjęcie wykonane późną jesienią ubiegłego roku. Ewa Łazowska
Miał słuszność jeden z internautów pozostawiając na moim blogu o kotach taką oto sentencję: "Ratując jednego kota nie zmienisz świata. Za to zmienisz świat dla tego jednego kota. Sentencja ta pasuje jak ulał do historii pewnej burej kotki."

Ubiegłoroczna wiosna na działkach posiała żniwo śmierci wśród nowo narodzonych kociaków. Właściwie można było mówić o wielkiej epidemii kociego kataru, który dziesiątkował koty duże i małe. Na działkach utrzymały się przy życiu jedynie koty starsze, już uodpornione na tę zarazę. Wszystkie kocie oseski wymarły, nie otrzymawszy w porę antybiotyku.

Z jednym wyjątkiem. Przy życiu pozostała pewna bura kociczka, ale o tym dowiedziałam się dopiero jesienią, gdy młoda kotka zaczęła pojawiać się na mojej działce. Była całkiem dzika i nieskora do nawiązywania bliższych kontaktów. O losach tej kotki pisałam już parokrotnie,
ostatnio w artykule "Jak złapać kota w pułapkę? To nie takie proste..."

Oczywiście udane polowanie na kotkę w celu zawiezienia jej do weterynarza nie rozwiązywało na przyszłość jej losu jako kota działkowego. Osłabiona licznymi nawrotami kociego kataru, z przetrąconą przegrodą nosową - kotka w dalszym ciągu była skazana na marną wegetację na działkach, gdzie kotów przecież się nie kocha.

I tu muszę nawiązać do zacytowanej wyżej sentencji autorstwa pewnego internauty. Co prawda - świata z panią Jadwigą Ślawską-Szalewicz, która kotkę zaadoptowała, oczywiście nie zmieniłyśmy. Z pewnością jednak świat kotki został gruntownie zmieniony i to na znacznie lepszy od tego, w którym dotąd przebywała.

W ubiegły czwartek pani Jadwiga przyjechała do Łodzi po kotkę. Radości z naszego spotkania było bardzo wiele. Kocica oczywiście oprotestowała decyzję o wywiezieniu jej z Łodzi do Warszawy, ale twierdzę na podstawie listów, jakie od pani Jadwigi otrzymuję, że kocica o wdzięcznym imieniu Narina jest zadowolona ze zmiany swojego poprzedniego świata na świat inny i - jak wynika z relacji fotograficznej pani Jadwigi - świat całkiem luksusowy.

Akt uroczystego przekazania Nuriny w w godne dłonie pani Jadwigi musiał być w jakiś szczególny
sposób zaakcentowany. Posłużyła temu restauracja hiszpańska w łódzkiej Manufakturze, co zostało także udokumentowane materiałem zdjęciowym.

Ratując jednego kota nie zmienimy świata, ale możemy zmienić świat tego jednego kota, który w tym konkretnym przypadku - miał jednak cholerne szczęście.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto