Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Recenzja powieści "Żółty deszcz" Julio Llamazaresa

Joanna Zalman
Joanna Zalman
okładka książki "Żółty deszcz"
"W latach sześćdziesiątych wsie położone wysoko pod pirenejskimi szczytami zaczynają się wyludniać" - czytamy na obwolucie powieści Llamazaresa. Sam autor mieszkał w hiszpańskiej wsi, którą później zalało sztuczne jezioro. Umarła.

Ciężko stwierdzić czy doświadczenie utraty własnego miejsca narodzin i zamieszkania skłoniło autora do napisania Żółtego deszczu, czy może jest to wina przypadku. Nie zmienia to jednak faktu, że krótka powieść Llamazaresa to właśnie opowieść o małej wiosce i jej śmierci.

Ainielle, bo o niej mowa, to mała wioska, która nagle zostaje opuszczona przez niemal wszystkich mieszkańców, którzy w poszukiwaniu lepszej pracy i perspektyw oraz dostatniego życia zeszli na niziny, by swoje życie zacząć od nowa. Jedyną osobą, która zostaje we wsi, jest Andres Sosas. Wraz z nim zostaje jego żona, pies, ale i oni niebawem opuszczają Ainielle, zostawiając głównego bohatera samego pośród domów sąsiadów, które powoli niszczeją na jego oczach.

We wsi nie ma już nikogo. Zostaje jedynie Andres i wspomnienia. I nieustannie kłębiące się myśli oraz żal, że Ainielle umiera na jego oczach, a on sam nie może nic zrobić.

Powieść Llamazaresa jest bardzo krótka. Liczy sobie zaledwie sto trzydzieści trzy strony. Nie ma w niej praktycznie żadnych dialogów, brak w niej bohaterów. Historię małej hiszpańskiej wsi poznajemy dzięki jej ostatniemu mieszkańcowi, Andresowi, bowiem narracja jest pierwszoosobowa.

Można by rzec - nuda, bo przecież brak akcji, brak konkretnej fabuły powinien być nudny i zapewne, gdyby powieść napisał przeciętniak, to tak by było. Ale Llamazares do przeciętniaków nie należy. W swojej krótkiej powieści zamknął przemyślenia człowieka, starca, który zostaje zupełnie sam w miejscu, które tak dobrze zna, a które nagle okazuje się mu obce.

Czytaj więcej -->

Znał je, gdy mieszkali tam ludzie, a przecież teraz, gdy on siedzi w swoim domu, w Ainielle nie ma nikogo. Jest tylko on i jego wspomnienia. Mury domów poddają się upływowi czasu, a on nie może z tym walczyć, bo jego walka jest z góry przegrana. Jest sam jeden przeciwko płynącemu czasowi, który zasnuwa jego rodzinne strony mgłą zapomnienia, niszczy domy sąsiadów, burzy kościół. Wywołuje w nim poczucie osamotnienia i beznadziejności, a przy tym wielki żal, że nikt, nawet jego własne dzieci, z nim nie zostały.

Żółty deszcz to historia bardzo nostalgiczna, pełna opisów, wspomnień starego człowieka, który postanowił pozostać wiernym swemu domowi, wsi w której żył, a którą wszyscy zostawili. To opowieść o samotności, która doprowadza człowieka do szaleństwa, o tym, że wszystko ma swój kres. Coś się kończy, coś zaczyna i należy sobie zadać pytanie, czy aby na pewno warto przy tym trwać do końca?

Wiadomości24 to serwis tworzony przez ludzi takich ja Ty. Wiesz więcej? Zarejestruj się i napisz swój materiał, dodaj zdjęcia, link, lub po prostu skomentuj. Tylko tu masz szansę, że przeczyta Cię milion!

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto