Prawo cywilne umożliwia stosowanie umów zlecenia, jako wygodnych np. przy dodatkowym zatrudnieniu (weekendowym), czy też przy różnych formach pracy tymczasowej (akcje ulotkowe, statystowanie w filmie, oprowadzanie wycieczek, zastępstwo itp.). Nie powinny one zastępować umów o pracę, zawartych
w kodeksie pracy. Tymczasem, jak uczy doświadczenie, często te właśnie umowy są narzędziem wyzysku pracownika przez pracodawcę, gdyż pozwalają mu na radykalne obniżenie kosztów zatrudnienia, ze względu na brak konieczności zapewniania świadczeń typu urlop wypoczynkowy czy okolicznościowy, zasiłek chorobowy, zachowywania okresów wypowiedzenia itp. Na domiar złego wynagrodzenia z umów-zleceń nie są w żadnej części wolne od zajęcia komorniczego, w przeciwieństwie do kodeksowych umów.
Przedstawiciele resortu pracy dostrzegają problem. Ich zdanie nie wolno takich umów zawierać w przypadku istnienia podległości służbowej pracownika wobec pracodawcy, konieczności osobistego świadczenia pracy w wyznaczonych godzinach w ustalonym miejscu.
Czyż taką pracą nie jest praca recepcjonisty hotelowego? Okazuje się, że hotele też próbują w ten sposób racjonalizować sobie koszty. Dobitnym przykładem tego jest ogłoszenie w lubelskim "Dzienniku Wschodnim" z 24 października 2012, przez które miejscowy hotel "Europa" poszukuje recepcjonisty na zlecenie. Wymagane wyższe wykształcenie i znajomość angielskiego.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?