Przez kilka miesięcy osławiony Redwatch bezkarnie aktualizował informacje o "lewakach", "pedałach", "czarnuchach" i "zdrajcach rasy". Do dziś policja zatrzymała kilka osób powiązanych z działalnością neonazistowską.
Przypomnijmy - Red Watch to akcja neonazistowskiej organizacji Blood & Honour, która za cel stawia sobie upublicznianie informacji o osobach zaangażowanych w działalność antyfaszystowską i antyrasistowską, emigrantach oraz homoseksualistach. Informacje o stronie Redwatch przewijały się przez media od początku tego roku, polskie władze krytykowano za bezczynność. W styczniu tego roku na stronie znalazły się setki nazwisk "zdrajców rasy", często ze zdjęciami i numerami telefonów. Prasa pisała o osobach, których życie zamieniło się w piekło po opublikowaniu danych - spotykali się z pogróżkami, próbą zastraszenia. Kilka osób złożyło doniesienie do prokuratury. W maju jeden z anarchistycznych działaczy został ciężko pobity i zraniony nożem w Warszawie; prawdopodobnie stał się celem ataku po publikacji jego zdjęcia z opisem, gdzie można go spotkać.
O zdjęcie strony apelował do władz państwowych Marek Edelman, ostatni żyjący przywódca powstania w getcie warszawskim, głos zabierała Helsińska Fundacja Praw Człowieka, stowarzyszenie antyfaszystowskie "Nigdy Więcej", setki publicystów i dziennikarzy. W czerwcu portal alternatywa.com uruchomił formularz, zachęcając internautów do wysyłania maili bezpośrednio do firmy hostującej stronę redwatch.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?