Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Refleksje przechery. Kaczyński i Cejrowski w jednym stali domku

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Dwóch jest w naszym kraju ludzi, którzy zadziwiają publiczność stwierdzeniami cudacznymi i przyprawiajacymi nie tyle o ból głowy, co swędzenie... krzesła.

Pierwszy to, rzecz jasna, nieustająco walczący o władzę prezes, któremu „rosną słupki” bo nic innego urosnąć już nie może.

Najnowsze odkrycie pana prezesa dotyczy karnych podatków , którymi prezes chce uzyskać sprawiedliwość, a zapewne i równość; no, może z wyjątkiem samego siebie, bo lepszy jest pod każdym względem od reszty i utrzymanie na koszt podatników należy mu się jak psu kość.

Po przeczytaniu wywodów pana prezesa przypomniałam sobie swojego kuzyna, który bez handlu nie potrafił żyć i po wojnie z różnym powodzeniem prowadził sklepik typu „szwarc mydło i powidło”. Uparty był to człowiek, dlatego sklepik istniał mimo, że komuna co i raz zgarniała od niego „karne podatki” które wówczas nazywały się domiarem.

Domiar wymierzali urzędnicy skarbowi tak, aby żaden z obywateli nie wzbogacił się nadmiernie, co skutkowało tym, że niejeden poszedł z torbami, a rolnicy 10hektarowi (kułacy) dzielili ziemię między dzieci; małe spłachcie ziemi nie były w stanie utrzymać rodziny, rodziła się klasa chłoporobotników zwolnionych z podatku rolnego, ale domiar nie groził. Cwaniaki miejskie radziły sobie inaczej, podatków nie było z czego ściągać, zasoby faktyczne lądowały w skarpetach, kwitł drugi obieg towarów za dolary, a nadwyżki lokowano w sobie tylko znany sposób. Nie ma bowiem takiej restrykcji państwowej, z którą obywatel by sobie nie poradził.

Teraz, czytając o „karnym podatku” odnoszę nieodparte wrażenie, że marzy się prezesowi nowe-stare rodem z komuny, aczkolwiek rząd wielkości inny; wcale mnie też nie zdziwi, jeśli po tego rodzaju zapowiedziach słupek prezesa zacznie się kurczyć, bo domiar w nowej formie może zniechęcić nawet najbardziej zajadłego zwolennika PiS, jeśli żyje z pracy na swoim, a nie z apanaży partyjnych.

Panie prezesie – myśl pan dalej. Wzorców z komuny ci u nas dostatek, a jak pan dołoży ludziom Macierewicza, zapewne w jego "specjalności" czyli służbach specjalnych - to pański słupek w najbliższym czasie osiągnie wielkość kostki domina.

Drugi to bosonogi wędrowiec, który chce żądać od lekarzy oświadczenia na piśmie, że szczepionka dziecku nie zaszkodzi. Co najdziwniejsze – facet dzieci własnych nie ma, (czyżby przechodził późną świnkę?) podjął więc walkę ze szczepieniami w imieniu dzieci cudzych, o które nie będzie się martwił, jak je dopadnie gruźlica, żółtaczka, czy inna zaraza.
Ja nie wiem czy gdziekolwiek i czymkolwiek zaraził się Cejrowski, bo jeśli dotychczas nie wylądował w Instytucie Chorób Tropikalnych, to znaczy, że przed wyjazdami w pełne chorób egzotyczne obszary ziemi, szczepi się zgodnie z przepisami. Gdyby było inaczej, zapewne oglądalibyśmy w kolejnym programie telewizyjnym barwne show, jak to Matka Boska Koszulkowa wyratowała go z opresji i w dobrym zdrowiu utrzymała.

Umieszczając na FB idiotyczną propozycję ankiety dla lekarzy nie spytał był pan Cejrowski uprzednio swej babki, na co chorowały i umierały dzieci, kiedy owa babka młodą matką była.

Poważnych wyjaśnień udzielił na temat szczepień specjalista immunologpediatra Wojciech Feleszko.

Równie poważnie, acz metodą wykręcania kota ogonem wypowiedział się internauta, co przytaczam w całości:
puuchatek
Nie mam strony na FB, ale proponuję lekarzom przedstawić takiemu rodzicowi inny formularz:
Ja (dane osobowe) nie zgadzam się na zaszczepienie mojego dziecka, przyjmując tym samym pełna odpowiedzialność (prawną i finansową) za wszelkie konsekwencje tego kroku.
1. Jeśli dziecko zapadnie na chorobę, przed która miałaby ją chronić szczepionka, podejmuje się ponieść PEŁNE koszty jego leczenia oraz mam świadomość ciążącej na mnie odpowiedzialności karnej (narażenie zdrowia...).
2. Jeśli dziecko na tę chorobę umrze - mam świadomość ciążącej na mnie odpowiedzialności karnej.
3. Jeśli chore dziecko zarazi inne dzieci... (etc.).
Cholernie jestem ciekaw, ilu przeciwników "przymusowego szczepienia" zgodziłoby się podpisać takie oświadczenie...

Za wpis powyższy kłaniam się nieznajomemu puuchatkowi czapką do ziemi, a sama pozostaję ze wspomnieniem trzech pogrzebów koleżanek zmarłych w latach pięćdziesiątych na polio.

Warto przy tej okazji poczytać o buskim szpitalu dla dzieci „Górka”, który po wojnie był jednym z głównych ośrodków leczenia polio, bo była to wówczas epidemia, kończąca się często śmiercią, a z pewnością dożywotnim kalectwem.

Jeśli więc wpis pana Cejrowskiego popiera na Fb 1000 (słownie: tysiąc) osób, to stwierdzam, że jest to o tysiąc i jeden durniów za wiele.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto