Poznańskie środowisko akademickie huczy od plotek i domysłów na temat opłacania przez studentów poznańskiej WSHiG, po 250 zł za zaliczenie i zdany egzamin. Sprawę bada prokuratura. Według mediów, pieniądze szły do dwóch "chudych" kieszeni "biednych", jak przysłowiowa mysz kościelna - rektora i prorektora.
- Przyglądamy się sprawie zarzutów dla rektora Wyższej Szkoły Hotelarstwa i Gastronomii. Prawa studentów i pracowników tej uczelni są zabezpieczone – informuje i zapewnia media rzecznik ministerstwa nauki i szkolnictwa wyższego, podaje wyborcza.pl.
Zobacz zdjęcie - (Fot. Przemyslaw Skrzydlo/AG) -Kto zastąpi rektora z zarzutami.
Dwa dni temu poznańska prokuratura poinformowała, że w tamtejszej Wyższej Szkoły Hotelarstwa i Gastronomii (WSHiG - działa od 20 lat), obowiązywał system opłat wnoszonych przez studentów za zaliczenia i zdane egzaminy, po 250 zł, od tzw. "łebka". Rektor i prorektor, którzy brali pieniądze do swoich kieszeni, usłyszeli ponad 100 prokuratorskich zarzutów, o czym donosi "Wyborcza".
W trwającym śledztwie w tej sprawie od czterech lat, przesłuchano już blisko tysiąc osób, przeważnie studentów. Prokurator Hanna Grzeszczyk wyjaśniła dziennikarzom we wtorek, 2 lipca, że regulamin uczelni przewidywał, iż "pierwsze podejście do egzaminu było bezpłatne, za poprawkę trzeba było płacić 120 zł, a za egzamin komisyjny - 250 zł. Byli jednak studenci, którzy płacili 250 zł i otrzymywali wpis o zaliczeniu, za pierwszym podejściem. Skąd wiedzieli o takiej możliwości? To była wiedza powszechna" – dodała prokurator.
Rektor WSHiG - Roman T. i prorektor, jako jego zastępczyni - zostali zawieszeni w wykonywaniu obowiązków służbowych. - Mamy już gotowe pismo do Romana T., który jednocześnie jest założycielem uczelni. Chcemy, aby powiedział nam, kto zastąpi go na stanowisku rektora - poinformował "Gazetę" w środę, 3 lipca, rzecznik ministerstwa nauki i szkolnictwa wyższego, Kamil Melcer.
Jednocześnie zapewnił, że urzędnicy resortu "monitorują sprawę poznańskiej uczelni". - Prokuratura poinformowała nas o postawieniu zarzutów. Prawa studentów i pracowników tej uczelni są zabezpieczone – podkreślił resortowy rzecznik Melcer.
Natomiast rzecznik uczelni, w wydanym we wtorek oświadczeniu, zapewnił podkreślając, że władze WSHiG "nie łamały prawa", co ma – jego zdaniem - wynikać z oceny ministerstwa nauki i szkolnictwa wyższego. - Rzeczywiście cztery lata temu, prowadziliśmy kontrolę w WSHiG, w związku z informacjami o nieprawidłowościach. Wtedy ta kontrola większych nieprawidłowości nie wykazała. Inspektorzy ministerstwa nie mają jednak takich uprawnień, jak prokuratura i nie mogą, np. przesłuchiwać studentów - wyjaśnił "Gazecie" Kamil Melcer.
Stanisław Cybruch
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?