Wczorajszy mecz z Rosją obstawiałem publicznie (na Facebooku), na 2:1 dla nas. Prawie się nie pomyliłem - niestety, jeden gol był ze spalonego… Remis jednak też był powodem do radości. Niepotrzebne były tylko "kibolskie" zadymy, o których media dużo mówiły, choć w gruncie rzeczy były to - uwzględniając całkowitą liczbę kibiców - przypadki marginalne. Wiadomo jednak, że w środkach masowego przekazu lepiej sprzedają się obrazki z potyczek chuliganów z policją, niż z kulturalnego dopingowania swojej drużyny. Tak czy inaczej, polscy piłkarze pokazali, że nie boją się Rosjan. Każdy przecież przyzna, że 1:1, to nie 1:4, jak było w przypadku Czechów.
A skoro już wspomniałem o południowych sąsiadach, to mam nadzieję, że w sobotę otrzymają od naszej drużyny podobny "prezent" jak ten, który wkopali im Rosjanie… Jednocześnie wyrażam przekonanie, że nie zawiodą kibice, oczywiście ci prawdziwi, bez przedrostka "pseudo".
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?