Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Renesansowa retoryka wstrząsa polskim parlamentem

Redakcja
Czy duch księdza Piotra Skargi pojawił się podczas sejmowego wystąpienia premiera Tuska? Istnieje duże prawdopodobieństwo, że tak właśnie było!

Parafrazowana w wystąpieniu premiera Tuska alegoria Polski jako tonącego statku zapożyczona została zapewne z Kazań sejmowych Piotra Skargi. Słowa, które przed ponad czterystu laty przyjęto z pokorą, a dzisiaj budzą skrajne emocje. Mam jednak nadzieję, że to dobry znak dla naszego narodu, bo często z burzy mózgów rodzi się coś dobrego, mądrego, co jak w piosence Budki Suflera niesie optymistyczne przesłanie: „A po nocy przychodzi dzień, a po burzy spokój”. A spokój w naszej rzeczywistości, to towar deficytowy.

Alegoria ojczyzny jako tonącego okrętu, w polskiej historii jest ciągle aktualna i powinna skłaniać do refleksji, nad niereformowalnością naszego społeczeństwa, a przede wszystkim rządzących, a nie wywoływać gniew. Myślę, że dla premiera dużym plusem jest to, że wspiera się wiedzą zdobytą przez przodków. Jako historyk z wykształcenia doskonale rozumie słowa Nazyjanzenusa "Zacna rzecz jest mieć rozum pełny wiadomością historyi, bo historyja jest mądrość w kupę złożona i rozum ludzi wiela w jedno zebrany".

Zastosowana w wystąpieniu metafora zadziałała jak wehikuł czasu. Słowa, które padły z narodowego mostku kapitańskiego przeniosły nasz parlament w realia szesnastowiecznej Polski. Odnosiłam wrażenie, że nad salą obrad unosi się zatroskany duch księdza Piotra, który z rozżaleniem powtarza słowa: „nihil novi sub sole”, co znaczy - nic nowego pod słońcem.

W opublikowanych w 1597 roku Kazaniach Skarga pisze:
„Okręt gdy tonie, do obrony wszyscy, zapomniawszy swoich tłomoków, rzucić się mają.
Gdy okręt tonie, a wiatry go przewracają, głupi tłomoczki i skrzynki swoje opatruje i na nich leży, a do obrony okrętu nie idzie, i mniema, że się sam miłuje, a on się sam gubi. Bo gdy okręt obrony nie ma, i on ze wszytkim, co zebrał, utonąć musi. […] W tym okręcie macie syny, - tu zwraca się do rządzących - dzieci, żony, imienia, skarby, wszytko, w czym się kochacie. […] Nie dajcie im tonąć, a zmiłujcie się nad krwią swoją, nad ludem i bracią swoją, nie tylo majętnością, ale i zdrowiem im własnym usługujcie, wy, którzyście je pod swój rząd i opiekę wzięli.”
Zero prywaty maksimum poświęcenia, czy nie takie zobowiązania ciążyć powinny na sprawujących władzę?

Oberwało się od księdza zasiadającym w ławach sejmowych: „Sejmy te jako wam źle wychodzą i jakiej by w nich naprawy potrzeba, sami to lepiej widzicie. […] widząc, nie widzicie, chcąc co czynić, nic nie czynicie. Co we dnie zrobicie, to się w nocy obali.”
Roli posłów nie przypisywał znaczenia takiego, jakie sobie sami z lubością przez wieki wybrańcy narodu uzurpowali i pewnie do tej pory przypisują: „Przez wieleset lat bez posłów królowie polscy z samym senatem i radą swoją potrzeby koronne i sejmy odprawowali.”

Inspirację dla bycia posłem widział w korzyściach z tej funkcji płynących: „Dla poborów zaczęli się posłowie. […] Koło poselskie. Gdy się poselski on urząd dalej szerzył, do tego przyszło, iż zi niego teraz wielkie się dobrym radom przeszkody dzieją. I jeśli co do upadku Koronie tej pomaga, jako sami między sobą często mówicie, tedy to samo koło narychlej ją przewróci i zgubi.”

Aż strach się bać. Czterysta lat minęło, a uwagi kierowane do rządzących nie straciły na aktualności.

"[…]A w ich poselskim kole, […] Jakie zaś swary, zwady i wrzaski, i broni dobywania między nimi bywają, wstyd powiadać. Nie dotykam, jako czas na próżnych słowach tracą, a cicho targi i zmowy czyniąc, na dobre pospolite i pokój domowy nie pamiętają."

Z rosnącym zainteresowaniem zagłębiałam się w lekturę Kazań i zapominałam, że pisane były przed wiekami. Ich ponadczasowy charakter może przerazić zwykłego zjadacza chleba. Liberum veto wciąż trwa! Czyżby cofnięto zegary? Gdzie ten XXI wiek? Nie wiem czy teraźniejszość cofnęła się do przeszłości, czy przeszłość dotarła do teraźniejszości.

Słowa opublikowane przed wiekami grzmią jak oskarżenie skierowane do nas, i to nie tylko wybranych, ale i wybierających. Poprzez udział w wyborach mamy możliwość kreować rzeczywistość polityczną naszego kraju. Spełnić musimy jednak pewne warunki: trzeba znać historię, trzeba umieć wybierać, trzeba być odpornym na manipulacje, a nie jak muchy na lep, dać się mamić gruszkami na wierzbie i to na każdym szczeblu politycznej drabiny.

„Sejmiki powiatowe. Abo się sami obierają, i drudzy mało nie dożywotny sobie ten urząd czynią, abo takie wystawiają, którzy ich myślom i przedsięwzięciu służą.” To słowa napisane cztery wieki wstecz, a gdyby nie archaizmy, jakby wyjęte z dzisiejszej prasy.

O intencjach poselskich pisze w sposób następujący: „Ażeby Rzeczypospolitej dobrze było, rzadki, co by szczerze o tym myślił.”
Jezuita krytykował też prawo, mówił o konieczności jego naprawy, wprowadzaniu zmian, reformowaniu w taki sposób, by było przyjazne obywatelowi i dostosowane do wymogów społecznych: „Nad złe i niesprawiedliwe prawa nic zaraźliwszego być każdemu królestwu nie może […] Dla odmiany ludzkich obyczajów odmieniać się też prawa mają, aby miasto pożytku szkody wielkiej nie czyniły”.

Osiem opublikowanych Kazań Piotra Skargi, to biblia dla parlamentarzystów, samorządowców, dla tych wszystkich, od których los Polski zależy.

Pokora, patriotyzm, szacunek dla drugiego człowieka, rzetelne prawo, to lekarstwa na uzdrowienie Ojczyzny. Jezuita ostrzega, że „Wysokie o sobie rozumienie”, jest wrogiem mądrości.

Nawołuje: „Zgoda i jedność do mądrości droga. Przetoż odnówcie między sobą święty pokój, zgodę i jedność. Wyrzućcie kacerstwa, które są wszytkiej niezgody matką. Swary mądrego nie czynią. Odpuszczaj jeden drugiemu, a daruj krzywdy swoje ojczyźnie, aby dla niezgody waszej nie ginęła, a w miłości i szczerości braterskiej radzić o niej mogliście”

Kazania Sejmowe Piotra Skargi, to gotowy przepis na reformę państwa. Ściąga, z której można korzystać bezpłatnie, bo prawa autorskie dawno wygasły, a rady i uwagi w nich zawarte są bezcenne, zwłaszcza dla tych, którzy nie wiedzą jak kraj wyprowadzić na spokojne wody.

Na zakończenie jeszcze kilka wersów od Jana Kochanowskiego:

Wy, którzy pospolitą rzeczą władacie,
A ludzką sprawiedliwość w ręku trzymacie,
Wy, mówię, którym ludzi paść poruczono
I zwierzchności nad stadem Bożym zwierzono:

Miejcie to przed oczyma zawżdy swojemi,
Żeście miejsce zasiedli boże na ziemi,
Z którego macie nie tak swe własne rzeczy
Jako wszytek ludzki mieć rodzaj na pieczy.

[...] Przełożonych występki miasta zgubiły
I szerokie do gruntu carstwa zniszczyły.

Pieśń XIV (fragmenty)

NIHIL NOVI SUB SOLE, reszta jest milczeniem, to już mój dopisek, powtórzenie, może niestylistycznie ujęte, ale prawdziwie.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto