Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rok 2006 - czas piłkarskiej satysfakcji

Krzysztof Baraniak
Krzysztof Baraniak
Dobiegają końca wszelakie tegoroczne rozgrywki futbolowe. Jak minął ten rok? Rozczarował czy zachwycił? Oto kilka słów mojego podsumowania.

W czołowych ligach zwyciężają faworyci Juventus Turyn, FC Barcelona, Chelsea Londyn, Olympique Lyon, Bayern Monachium zdobyły tytuły mistrzowskie w swoich krajach w sezonie 2005/2006. Turyńczycy okazali się najlepsi na Półwyspie Apenińskim już kilka kolejek przed końcem rozgrywek, zapewniając sobie scudetto i wyprzedzając drugi AC Milan. W Hiszpanii triumfy święciła Barca - klub światowych gwiazd pod wodzą trenera Franka Riijkaarda. W Premiership tytuł mistrzowski zdobyła Chelsea. Zespół prowadzony przez charyzmatycznego szkoleniowca Jose Mourinho szybko pozostawił w tyle największych rywali, takich jak Manchester United czy Liverpool FC. Ostatecznie „Czerwone Diabły” i „The Reds” zajęły odpowiednio drugą i trzecią lokatę. Bez niespodzianek obyło się także we Francji i Niemczech, gdzie zwyciężali Olumpique Lyon i Bayern Monachium. Oba kluby od lat nie mają sobie równych na krajowych boiskach. Na uwagę zasługuje zaś wicemistrzostwo wywalczone przez zespół HSV Hamburg. Co ciekawe, wszystkie mistrzowskie ekipy obroniły tytuły z sezonu 2004/2005 i potwierdziły swoją dotychczasową dominację w rodzimych ligach.

Champions League dla Barcelony

Wiele emocji przyniosły fanom w całej Europie wiosenne spotkania piłkarskiej Ligi Mistrzów. Rewelacją rozgrywek okazała się drużyna Villarreal CF. „Żółta łódź podwodna” dotarła aż do półfinału, ulegając tam w dwumeczu Arsenałowi Londyn. „Kanonierzy” zachwycili z kolei ekspertów i kibiców efektownym stylem gry. Trener Arsene Wenger zaskoczył wszystkich wprowadzeniem do zespołu rzeszy młodych, perspektywicznych piłkarzy z Emmanuelem Eboue, Phelippe Senderosem, Mathieu Flaminim i Cesciem Fabregasem na czele. To doskonała postawa tych zawodników połączona z doświadczeniem bramkarza Jensa Lehmanna i kunsztem snajperskim Thierry’ego Henry stała się źródłem sukcesów londyńczyków w LM.

Drugą parę półfinałową tworzyły jedne z najbardziej utytułowanych drużyn na przestrzeni lat: AC Milan i FC Barcelona. Szalę zwycięstwa na korzyść Hiszpanów przechylił w Mediolanie Ludovic Giuly, zdobywając jedynego gola dwumeczu. Tym samym marzenia Andrieja Szewczenki o wygraniu Champions League w barwach „Rossonerich” legły w gruzach i, jak wiemy, Ukrainiec przeniósł się po zakończeniu sezonu do Chelsea Londyn.

Ostatecznie w wielkim finale pod Paryżem zagrały więc ekipy Barcelony i Arsenalu. Kibice zgromadzeni na stadionie oraz przed telewizorami na całym świecie obejrzeli dramatyczne
zwroty
gry i widowiskowe akcje.
Strach „Kanonierów” po czerwonej kartce dla Lehmanna, radość po bramce strzelonej przez Sola Campbella, nerwowe odliczanie czasu do końcowego gwizdka sędziego, wreszcie dwa mocne ciosy „katalończyków” i puchar Ligi Mistrzów dla Barcelony. A to wszystko zaledwie w 90 minut. Podopieczni Franka Riijkaarda pokazali w tej edycji Champions League fantastyczne połączenie atrakcyjności gry z mądrością taktyczną, popisów indywidualnych z grą zespołową i po czternastu latach przerwy ponownie wygrali klubowe mistrzostwa Europy.

Niemiecki mundial

Nikt nie ma chyba jednak wątpliwości, że najważniejszym wydarzeniem piłkarskiego roku 2006 były rozgrywane w Niemczech Mistrzostwa Świata. Impreza wypadła bardzo dobrze nie tylko pod względem sportowym, ale też organizacyjnym. Gospodarze stanęli na wysokości zadania i podołali mu bez problemów. Rozgrywany na przełomie czerwca i lipca turniej był jednym z największych i najbardziej spektakularnych zjawisk kulturowo-społecznych ostatnich lat. Nie zabrakło praktycznie niczego: emocji (jak choćby w spotkaniu Niemiec z Argentyną czy Portugalii z Holandią), skandali (trzy żółte kartki pokazane jednemu zawodnikowi przez angielskiego arbitra Grahama Polla), niespodzianek (bo za taką uznać należy odpadnięcie Brazylijczyków i Argentyńczyków już w ćwierćfinale) czy incydentów incydentów charakterze pozasportowym (finałowe wybryki Zinedine’a Zidane’a i Marco Materazziego). Pomysłowością kreacji zaskoczyli kibice, konsekwencją taktyczną Włosi, zaś efektowną grą Niemcy.

To teraz o mistrzach świata słów kilka

Piłkarze Italii mieli podczas całego mundialu pewnie tylu zwolenników, co przeciwników. Złośliwi wytykali podopiecznym Marcelo Lippiego nadmiar szczęścia (jak choćby w spotkaniu z Australią) czy zachowawczą postawą na murawie. Po meczu finałowym wszyscy musieli jednak uznać wielkość zespołu i trenera, przyznając, że Włosi wygrali te mistrzostwa zasłużenie.

Zachwycili też Niemcy, dotąd słynący z mało atrakcyjnej dla oka gry. Juergen Klinsmann zbudował jednak drużynę grającą efektownie, jak i efektywnie, czego owocem było trzecie miejsce na turnieju i uwielbienie wśród kibiców.

Szkoda tylko, że Polacy wypadli jak zwykle blado. Ale to inny temat, dziś już zamknięty.

Korupcja we Włoszech, czyli powrót do rzeczywistości

Niczym bajkowy Kopciuszek po wybiciu północy musieli poczuć się zawodnicy Italii już kilka dni po zakończeniu Mistrzostw Świata. Na Półwyspie Apenińskim było gorąco nie tylko z powodu złotego medalu przywiezionego z Niemiec przez ekipę Lippiego. Radość zwycięzców szybko zmąciła afera korupcyjna i fakt, iż wielu z nich miało od nowego sezonu grać nawet w drugiej lidze. Trybunał kilkakrotnie zmieniał swoje postanowienia w sprawie zamieszanych w sprawę klubów: Juventusu, Milanu, Fiorentiny i Lazio. Ostatecznie najsurowiej ukarano dwa pierwsze. Zespół w Turynu zdegradowany został do Serie B, zaś mediolańczycy nie mogli grać w europejskich pucharach. Obie drużyny przystąpiły też do nowych rozgrywek ligowych z minusowymi punktami na koncie. Skandal we Włoszech otworzył całej Europie oczy na problem korupcji w piłce nożnej. Podjęte zostały zdecydowane działania (moim zdaniem słusznie), co, miejmy nadzieję, skutecznie wyleczy działaczy, trenerów i zawodników z kupowania meczów i pozbawiania sportu sensu.

Futbolowa jesień w Europie

W chwili, gdy piszę te słowa, na czele Primera Division, Premieship, Serie A, Ligue 1 i Bundesligi plasują się odpowiednio: FC Barcelona, Manchester United, Inter Mediolan, Olympique Lyon i Schalke 04 Gelsenkirchen. W większości lig za liderami podąża jednak silny peleton pościgowy i oczywiście nic nie jest jeszcze w żadnym stopniu przesądzone. W Lidze Mistrzów również bez większych niespodzianek. Faworyci grają dalej, o awans z grup walczą jeszcze choćby finaliści poprzedniej edycji: Barcelona i Arsenal.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy Biało - Czerwoni zatriumfują w stolicy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto