Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rok 2029 - scenka futurystyczna

Jarogniew Milewski
Jarogniew Milewski
Patrol.
Patrol. Jarogniew Milewski
Scenka, której inspiracją były dwa felietony kolegi Macieja Małachowskiego.

Kończył się rok 2029. Marian starając się zachować jak najciszej, schodził do piwnicy. Mieszkał w bloku. Mimo późnej zimowej pory nie włączał światła. Poruszał się po omacku. Musiał szczególnie uważać, bo pod pazuchą niósł dwa cenne przedmioty. Gdy jego wzrok przywykł do ciemności korytarza, zauważył żarzący się nerwowo ognik papierosa.
- Hasło! - usłyszał stłumiony krzyk.
- Przestań się wygłupiać Jurek, mało ze strachu nie upuściłem bombek. Chodź ze mną, pomożesz - mruknął cicho mijając ciemną postać. Ta bez słowa skipowała peta o ścianę i ruszyła za Marianem w kierunku bocznego korytarzyka. Marian otworzył kłódkę piwnicy. Drzwi nieprzyjemnie skrzypnęły wpuszczając mężczyzn do środka. Włączyło się światło awaryjne. Marian ostrożnie podał bombki sąsiadowi.
- Piękne - mruknął pan Jerzy. Były wojskowy.
- Jasne, że piękne, bo stare. Uważaj, żebyś nie upuścił. Są ze szkła. Nie to plastikowe gó...o, które teraz rozdają parafianom w kościołach .
Marian odkręcił klosz starej lampy i wyjął ukryty woreczek. Zapachniało wsią.
- O kurde. Prawdziwe siano - krzyknął sąsiad.
- Ciszej! A co ma być niby pod obrusem w wigilię? Uważaj na bombki.
- Ale skąd masz siano?
- Zahandlowałem z kierowcą spod siódemki. Ma rodzinę na wsi. Dałem za to 12-letnią whisky. Ale warto było, czujesz jak pachnie?
- No pewno. Nic nie podejrzewał?
- Chyba coś podejrzewał, ale oni sami boją się denuncjacji. Nie mają zatwierdzonego scenariusza dnia przedświątecznego. Napisali, że w czasie wieczerzy śpiewają przy stole pieśni turystyczne. To się komisji kojarzyło z kolędami i odrzucili.
- Bilińskim też odrzucili, bo napisali, że kładą prezenty pod fikusem - rzekł smutno Marian zamykając piwnicę.
- Hasło - krzyknął znów pan Jerzy, aż echo poniosło po korytarzu.
- Wigilia dla wszystkich! - odpowiedział cicho zdecydowany, damski głos.
- Dobry wieczór pani Cecylio, wszyscy już czekają. Wie pani gdzie? - spytał Marian, rozpoznając w ciemnej postaci starszą panią spod 12-tki. Emerytowaną nauczycielkę biologii.
- Wiem panie Marianie, w pralni. Czytałam tajny biuletyn. I przyniosłam opłatek.
- O Boże! Za opłatek jest kryminał! - zawył pan Jerzy.
- Za "o Boże" też panie majorze - odpowiedziała rezolutnie pani Cecylia i pomaszerowała w kierunku pralni.
W tym roku odbywała się tam coroczna tajna wigilia ateistów z Osiedla Słonecznego przy parafii imienia Ojca Dyrektora. Oprócz małej choineczki wystruganej przez rencistę Albina z sutereny, miał być barszcz z jednym uszkiem i obowiązkowe mruczenie kolęd.

Inspiracją do powstania powyższej scenki były dwa felietony kolegi Macieja Małachowskiego pod tytułami: "Zabrać święta ateistom" oraz "Oddać święta wierzącym".

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto