Roman Polko: Sprawa prokuratora Przybyła jest bardzo dziwna

Generał Polko w wywiadzie udzielonemu serwisowi naszdziennik.pl stwierdza, że prokurator Przybył nie działał pod wpływem impulsu, gdyż ludzie na takich stanowiskach są starannie selekcjonowani. Mikołaj Przybył oprócz tego, że był prokuratorem, był oficerem w stopniu pułkownika. Jeżeli przyszedł on na konferencję prasową z naładowaną bronią i próbował popełnić samobójstwo, oznacza to według gen. Polko, że dzieje się coś bardzo niedobrego.

Generał Polko w działaniach podjętych przez prokuratora Przybyła widzi brak spójności. Na podstawie swojego doświadczenia Polko stwierdza, że na ogół decyzję o samobójstwie wojskowi podejmują w samotności, a nie w świetle kamer. Dodaje też, że nie pamięta podobnego wypadku, w którym ktoś podejmuje próbę samobójczą, ale tak by samobójstwa nie popełnić. Według generała mogłoby to się zdarzyć młodemu żołnierzowi poborowemu, ale nie doświadczonemu oficerowi.

Roman Polko twierdzi też, że na decyzję Przybyła nie miały raczej wpływu pogróżki, które otrzymywał. Był zbyt doświadczony, by się nimi przejmować. Generał nie wyklucza, że pułkownik Przybył mógł prowadzić jakąś grę. Polko uważa, że cała sprawa jest bardzo dziwna i wieloaspektowa, dlatego powinno się do jej wyjaśnienia powołać sejmową komisję.

Czytaj dalej --->
Generał Polko stwierdza, że już w chwili obejmowania stanowiska prokurator generalny Andrzej Seremet przyznał, że prokuratura jest upolityczniona i będzie dążył do zmiany tej sytuacji. W sytuacji, kiedy np. w sprawie katastrofy smoleńskiej brakuje prokuraturze kluczowych dowodów, a wrak samolotu dalej leży w Moskwie, sprawa ujawnienia treści SMS-ów jest podkreślana w nieproporcjonalny sposób.

Zdaniem gen. Polko potwierdza to tezę o upolitycznieniu działań prokuratury, a cała sprawa pokazuje stan wymiaru sprawiedliwości oraz funkcjonowania polskiej sceny politycznej.