Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rostowski o budżecie 2013: Przewidujemy trudne, ale stabilne czasy

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
To już pewne, przyszły rok będzie trudniejszy niż obecny. Spowolni gospodarka i eksport, wzrośnie bezrobocie, wzrosną ceny. Musimy zaciskać pasa. Minister finansów, Jacek Rostowski bez zająknięcia oznajmił: "Przewidujemy trudne, ale dość stabilne czasy", przedstawiając projekt budżetu na 2013 rok.

Premier Donald Tusk powiedział zaś, że "kluczowym, bezdyskusyjnym priorytetem" jest bezpieczeństwo finansowe państwa, a część ministrów musiało "skapitulować przed liczbami" - donosi portal RMF24.

Projekt budżetu państwa na 2013 rok, wstępnie został przyjęty przez rząd wczoraj. Prócz oszczędności w wydatkach, będzie niższy od tegorocznego wzrost gospodarczy, a deficyt powinien wynieść około 35,6 mld zł, natomiast wzrost gospodarczy osiągnie 2,2 proc. PKB. Dochody państwa będą na poziomie 299,18 mld zł, a wydatki nie mogą przekroczyć 334,78 mld zł. Realny wzrost wynagrodzeń w gospodarce narodowej nie przekroczy 2 proc. i utrzymane ma być zamrożenie wynagrodzeń w budżetówce.

Premier Donald Tusk mówił na konferencji prasowej, że na tle tego, co dzieje się w Europie - kondycja polskich finansów i ich reputacja - "w ocenie rynków finansowych" jest satysfakcjonująca. Jak przyznał, choć każdy minister chciałby wydać więcej pieniędzy "na ludzi", to jednak "ci najbardziej ambitni musieli skapitulować przed liczbami". Podkreślił, że rząd nie jest opozycją, w związku z tym nie może sobie pozwolić na "większą swobodę w prognozowaniu czy diagnozowaniu".

Zdaniem szefa rządu, rok 2013 będzie "raczej rokiem postępowania bardzo ostrożnego". Zaznaczył, że podobnie jak w poprzednich latach, tak i w 2012 roku, rząd kształtuje budżet na takim poziomie, na jakim jest to jest możliwe. "Nie chcemy nikomu zaimponować jakąś zapalczywością reformatorską, mamy głębokie przekonanie, że wiemy, co robimy, i nie musimy niczego demonstrować" - mówił premier. Powiedział, że w jego ocenie, projekt budżetu na 2013 rok (...) "zapewnia mniej więcej takie finansowanie rozmaitych celów społecznych i publicznych, jak w roku 2012".

Minister finansów, na konferencji prasowej, zwrócił uwagę na to, że obecnie sytuacja gospodarcza i budżetowa jest "w pewnej mierze podobna do sytuacji w latach 2008-2009". Wtedy - jak przypomniał - kryzys przyszedł do Polski z USA. Dzisiaj kryzys przychodzi do nas z Europy. I jest skutkiem "poważnego kryzysu nie tylko gospodarczego, ale również politycznego, instytucjonalnego w strefie euro". Zastrzegł, iż rząd przygotował się na ten kryzys, "ostrożnym i bardzo konserwatywnym budżetem na 2012 rok". "Okazało się, że nasze obawy i projekcje były słuszne" - akcentował minister Jacek Rostowski.

Minister Rostowski przekonywał, że przygotowane przez rząd założenia budżetowe na 2013 rok "są realistyczne". Przyznał, że rzad przewiduje - zresztą zgodnie z prognozami Komisji Europejskiej - "dalsze spowolnienie gospodarki polskiej, ale nie dramatyczne, i trudne, ale dość stabilne czasy w przyszłym roku". "I taki właśnie budżet" został przygotowany - mówił minister. I jak podkreślił - rząd będzie w przyszłym roku "elastycznie reagował na zmieniającą się sytuację gospodarczą".

Ekonomiści chwalą projekt budżetu ministra Rostowskiego. Bo ich zdaniem, deficyt jest niewiele wyższy niż tegoroczny oraz deklarowany i prognozowany wiosną, co "nie przełoży się na osłabienie złotego". Twierdzą, że mimo wszystko "Polska i tak osiągnie niezły rezultat na tle reszty Europy". Piotr Bielski ekonomista z Banku Zachodniego WBK jest zdania, że deficyt finansów w wysokości 3 proc. PKB - "będzie oznaczać stabilizację, która zostanie dobrze przyjęta przez inwestorów". "Ale niekoniecznie przez Komisję Europejską", która chce koniecznie ograniczać deficyty budżetowe państw UE.
Opozycja zaś krytykuje przyszłoroczny budżet. Poseł Beata Szydło z PiS, wiceszefowa sejmowej komisji finansów mówi, że projekt jest zbyt optymistyczny i mało realny. W jej ocenie, rząd "zawyżył dochody" na przyszły rok i "niedoszacował rosnącego wciąż bezrobocia". "Trzeba liczyć się z nowelizacją budżetu" - stwierdziła pani poseł.

Zdaniem SLD budżet jest nierealny i przeszacowany. Z tego względu Sojusz Lewicy Demokratycznej chce przedstawić w Sejmie własne pomysły na finanse państwa. To, co nas zastanawia - mówi Dariusz Joński rzecznik SLD - to "stopa bezrobocia, która jest w bardzo optymistyczny sposób prezentowana przez pana ministra". "Bardzo ciekawią nas też inne wskaźniki", np. dochody z podatków w tym roku i przyszłym. Skąd minister Rostowski chce wziąć za rok 267 mld zł, skoro w tym roku będzie 250 mld zł? - pyta poseł Joński.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto