Rzeczniczka amerykańskiej jednostki powietrznej podała, że – jak to określono - "do operacji doszło 12 lutego". W dniu nieproszonej "wizyty" rosyjskich bombowców Tu-95, w rejonie wyspy Guam na Pacyfiku, prezydent USA Barack Obama wygłaszał orędzie o stanie państwa. Jak podała rzeczniczka amerykańskich sił powietrznych, "po przechwyceniu, oba Tu-95 odleciały na północ" - podaje Newsweek.pl. Nie podano żadnych szczegółów operacji, zasłaniając się względami bezpieczeństwa.
Obie rosyjskie maszyny okrążały wyspy Guam, stale pozostając w międzynarodowej przestrzeni powietrznej - poinformowała na swej stronie internetowej telewizja NBC. Telewizja NBC ponadto podała, powołując się na anonimowego przedstawiciela sił powietrznych USA, że obie strony (amerykańska i rosyjska) "zachowały się profesjonalnie" i w trakcie operacji powietrznej, nie doszło do żadnego incydentu.
Jak informuje NBC, zarówno amerykańskie satelity, jak i radary dalekiego zasięgu, śledziły rosyjskie maszyny wojskowe od początku startu z lotniska w północno-wschodniej Rosji i rozpoczęcia długiego lotu na południe, wymagającego wielokrotnego tankowania w powietrzu.
W tym czasie również Japonia poderwała w alarmie swoje myśliwce, które śledziły rosyjskie bombowce przelatujące w pobliżu jej terytorium, pozostające jednak w bezpiecznej "międzynarodowej przestrzeni powietrznej" - dodała NBC.
W ocenie kompetentnych przedstawicieli sił USA, misja ćwiczebna rosyjskich bombowców strategicznych Tu-95 w pobliżu wyspy Guam, była czymś "bardzo niezwykłym, ale nie bezprecedensowym". Jak zaznaczył amerykański oficer, którego cytuje NBC - "to nie było prowokacyjne, ale z całą pewnością zwróciło naszą uwagę". Amerykański wojskowy zwrócił równocześnie uwagę, że na wyspie Guam stacjonują amerykańskie bombowce B-52, również "mogące przenosić broń nuklearną".
Przypomnijmy, że pół roku temu, u wybrzeży USA, penetrował rosyjski okręt podwodny typu Akuła II. Po ujawnieniu przez media, że rosyjski okręt podwodny o napędzie atomowym pływał przez kilka tygodni w Zatoce Meksykańskiej, w pobliżu wybrzeży Ameryki, Pentagon zaprzeczył, aby coś takiego mogło mieć miejsce.
Pytany w tej sprawie rzecznik rosyjskiego Ministerstwa Obrony, nie potwierdził, ale i nie zaprzeczył informacjom mediów. Ogólnie jedynie stwierdził, że "wszelkie informacje o ruchu rosyjskich okrętów podwodnych na świecie są utajnione". Tym razem rzecznik sił USA działał uprzedzająco, łagodząc i usprawiedliwiając obie strony.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?