Rozpoczynają się wybory na szefów regionów w PiS

W okręgu lubuskim członkowie PiS o wyborze swego szefa zadecydują za tydzień. Na tron szykuje się, jak udało nieoficjalnie się dowiedzieć W24, posłanka z Gorzowa, Elżbieta Rafalska. To niespodzianka, bowiem do objęcia szczytów partyjnych w regionie pretenduje jeszcze dwoje posłów: dotychczasowy szef regionu Marek Ast i Jerzy Materna. Rafalska chce stonować głosy wzajemnych animozji na linii Zielona Góra – Gorzów. Dotychczasowy szef za bardzo - jak to określono dla W24 - jest na lejcach polityków zielonogórskich.

- To jest mylna informacja! - oburza się Ast w rozmowie z W24. - Żadnej wojenki między Gorzowem a Zieloną Górą nie ma, to wymysł ludzi źle życzących naszej partii – dodaje na koniec. Nie chce komentować zbliżającej się kampanii wyborczej na fotel szefa struktur okręgowych. - Jesteśmy zdrowi – mówi.

Z kolei Elżbieta Rafalska stwierdza: - Trzęsienia ziemi w Lubuskiem nie będzie. Wszystko jest na odpowiednim miejscu.

Ale to nie jest prawda. W24 dotarły do działaczy PiS, którzy podważają dobre samopoczucie posłanki Rafalskiej. - Panuje ogólne bezhołowie – mówi 55-letni Jan, jeden z tych, którzy tworzyli struktury PiS w Lubuskiem. - Nasza działalność ogranicza się na telefonie z Warszawy, co ci stamtąd nam powiedzą. Żadnego kroku od ich namaszczenia nie możemy zrobić.

- To dlaczego nadal jest pan w PiS? - pytamy.
- Prawdę mówiąc, to jest mi wstyd wobec własnych dzieci, że nabrałem się na hasła PiS – stwierdza. Dorzuca też: - Syn wytyka mi ciągle, że mogłem zajść w partii wysoko, ale wedlug niego, sklapciałem.

Młodzi więc się buntują. W zielonogórskich strukturach młodzieżówki doszło do rokoszu. Tydzień temu wyrzucony został z piedestału Arkadiusz Tybura. Na tron młodzieżowcy, ku zaskoczeniu „warszawki” desygnowali Grzegorza Maćkowiaka. To ulubieniec posła Asta. - To tylko formalność, aby ta nominacja została służbowo zatwierdzona – ucina wszelkie spekulacje Ast.

- Komitet polityczny z prezesem na czele podejmuje decyzje, kogo ma zaproponować na stanowiska w regionie na postawie szczegółowych planów działania - uspokajająco z kolei mówi Joachim Brudziński przewodniczący komitetu.

- Wywindowanie Maćkowiaka to sygnał, że młodzi zaczynają mieć dość religii katastrofy smoleńskiej - ocenia jednak dla W24 Tomasz Czura z Kożuchowa, który w swoim młodym życiu przeszedł przez wszystkie tu działające partie: PSL, KO, UW, SdRP, SLD, PO. - Chcą działać i mieć wpływ na bieżące sprawy kraju – górnolotnie mówi za młodzieżówkę. - Nie godzą się na układanki z klocków i zakładaniu im kagańca.

Dotarliśmy także do innego posła PiS, zielonogórzanina Jerzego Materny. Nie kryje on zdumienia ostatnimi przetasowaniami na stanowiskach młodych działaczy partyjnych. Jest za silnym zielonogórskim lobby. - Niebawem wszystko powróci na właściwe tory – dyplomatycznie ocenia zawieruchę wśród młodzieżówki. Jest osobiście tym zainteresowany, bowiem buduje ciągle swe zaplecze, by w najbliższej wyborczej kadencji ubiegać się o krzesło prezydenta miasta Zielona Góra. To priorytetowa sprawa dla lubuskiego PiS, aby w końcu przełamać passę miasta, jako ostoi postkomunistów. Czy mu się ta eskapada uda czy nie, okaże się niebawem, bowiem w korytarzach partyjnych mówi, że chętnie teraz powalczy z Astem o fotel szefa regionu.

PiS nie ma wysokich notowań w Zielonej Górze. Wystarczy tu przypomnieć, o czym także donosiły W24, zawieruchę wokół nadania imienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego jednemu z rond w mieście. Działacze partyjni PiS ponieśli totalną porażkę i w chwili obecnej propozycja ta jest zawieszona i nie do odkręcenia.

Prezes Jarosław Kaczyński śle listy do terenowych działaczy: „Poziomowi życia naszych rodaków coraz bardziej zagraża drożyzna, która zarówno dotyczy żywności, leków, jak i nośników energii”. Kaczyński w przesłaniu swoim akcentuje: - Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle?

https://naszemiasto.pl/wiadomosci24/Oświadczenie biura regionalnego PiS w Zielonej Górze