Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rozwiążmy wspólnie staropolskie rebusy z XVII-go wieku

Redakcja
Rebus Grodzieńskiego 1.
Rebus Grodzieńskiego 1. Adam K. Podgórski
Zapraszamy do podjęcia wysiłku w celu rozwiązania staropolskich rebusów, będących wspaniałą pamiątka kultury umysłowej dawnej Polski. Sadzimy, że lektura poniższego tekstu przekona wszystkich, że warto.

Zamierzamy zająć się tematem frapującym nas od dawna, a mianowicie staropolskimi, barokowymi rebusami, znalezionymi w zbiorach rękopiśmiennych Biblioteki Narodowej w Warszawie, figurującymi w manuskrypcie Mikołaja Grodzieńskiego.

Grodzieński, zasłużony heraldyk, autor Herbów Królestwa Polskiego, zamieścił na kartach 148 recto, 149 i 176 verso trzy rebusy o formatach: 18,5 x 5 cm; 23 x 5 cm; 18 x 20 cm. Zasługa przybliżenia niewątpliwego zabytku literatury polskiej szerszym rzeszom miłośników szaradziarstwa przypada Romanowi Nowoszewskienu, prezesowi Spółdzielni „Rozrywka” w Warszawie, zarazem redaktorowi naczelnemu wielu czasopism szaradziarskich, w tym, „Rewii Rozrywki”. Właśnie w „Rewii Rozrywki” nr 3 z 1986 roku ukazał się artykuł R. Nowoszewskiego pt. Trzy rebusy XVII-wieczne, będący pierwodrukiem w tej kwestii. Roman Nowoszewski przedstawił rebusy we właściwej kolejności, czego niektórzy autorzy późniejszych reprodukcji nie zawsze przestrzegają. Rzecz jest istotna, bowiem jedyny rozwiązany do tej pory rebus z manuskryptu Grodzieńskiego, jest niejako mottem, przesłaniem dla osób silących się na rozwiązanie pozostałych. Do tej kwestii jeszcze powrócimy.

W pierwszej publikacji dotyczących omawianych rebusów R. Nowoszewski podaje, że znajdują się one w zasobach rękopiśmiennych Biblioteki Narodowej w Warszawie, w manuskrypcie zawierającym miscellanea historyczno-literackie, datowanym na lata 1630-1632, oznaczonym sygnaturą BN III.3044, mikrofilm nr 29518. Rękopis ma postać okazałej księgi oprawionej w podniszczoną skórę - objaśnia autor cennego doniesienia - format 30,5 x 19,5 cm, kart 200 (...). Pozwólmy sobie w tym miejscu zadać istotne pytanie, czy umieszczone w rękopisie utwory są samorodnym płodem Mikołaja Grodzieńskiego, czy też wcześniej funkcjonowały w tzw. obiegu powszechnym Skłaniamy się ku drugiej z tez, a więc rebusy muszą zatem mieć o wiele dawniejszy i szacowniejszy rodowód. Nie są też na pewno tworem jednego człowieka, a przynajmniej trzeci z nich „z jeleniem”, mocno odbiegający grafiką od dwu poprzednich, choć i one różnią się znacznie od siebie starannością rysunków i liternictwa. Gwoli ścisłości, przyznajmy jednak, że żaba w rebusie „z jeleniem”, naszkicowana bardzo pobieżnie, sposobem ujęcia doskonale odpowiada żabie z rebusu „z morałem”

Roman Nowoszewski charakteryzując manuskrypt, cytuje fragment „Katalogu rękopisów BN”, [seria II, t. 2, Warszawa 1980, oprac. E. F. Kupść i K. Muszyńska]: Rękopis stanowi rodzaj brulionu autorskiego zawierającego przemieszane ze sobą teksty prozą i wierszowane. Liczne skreślenia i poprawki. Teksty pisane w dwu kierunkach: od początku i od końca, stąd niekiedy kolejność następstwa kart w opisie odwrócona.

Na końcu publikacji pojawia się apel do Czytelników „Rewii Rozrywki”, aby pokusili się o rozwiązanie przedstawionych łamigłówek. Odzewu jednak, w połowie lat osiemdziesiątych minionego stulecia, niestety, nie było. Nie ma się czemu dziwić. Rebusy ze zbioru M. Grodzieńskiego stanowią nie lada łamigłówkę, zarówno w warstwie graficznej (mało precyzyjne rysunki), jak i językowej: terminy staropolskie, dawna ortografia, gramatyka, składnia. Próby rozwiązania ich przy pomocy dzisiejszego warsztatu rebusowego i językowego są z góry skazane na przegraną.

Informacja o niebagatelnym odkryciu Romana Nowoszewskiego ukazała się na stronach encyklopedycznego opracowania Vademecum szaradzisty . Następnie rebusy zostały pokazane w Magii obrazków. Vademecum rebusisty, a po raz ostatni w książce Rebus. Część I: historia , w niewłaściwej zresztą kolejności. W listopadowym numerze „RR” z 2000 roku opublikowano ponownie pierwszy z rebusów Grodzieńskiego, jako zadanie konkursowe.

Uczyniono tak, na prośbę - wyrażoną w liście do Redakcji z 20 sierpnia 2000 r. - Hugona Lektora, miłośnika „starożytności” szaradziarskich, wybitnego znawcy staropolszczyzny, błyskotliwego laureata jednego z poprzednich konkursów. Nagrodę stanowiła kwota 500 złotych. Tym razem rebus nie oparł się „potędze” umysłów czytelników. Jako pierwszy nadesłał rozwiązanie Hugon Lektor, a po nim jeszcze 7 osób, w tym – nieskromnie dodając – niżej podpisany

Pan Lektor opatrzył rozwiązanie interesującym objaśnieniem historyczno-językowym, wartym przytoczenia: Szanowny Panie Redaktorze, serdecznie dziękuję za ten ładny rebus z XVII w. Domyślam się, że rebusowicze z 1986 roku nie mogli dać sobie rady z dziwacznym obiektem kończącym jego pierwszy rządek. Ni to ekscentryczna butelka, ni to góralski oszczypek, a w istocie niemowlę w powijakach. Tu: „dziecię” (w staropolskiej wymowie „dzicie”). Oto rozwiązanie, najpierw według elementów rebusu. To, co autor „napisał”, oddaję pogrubionymi literami; to co „narysował”, odpowiednimi słowami.
P, rożny, to, głowy, żaba, wka, wi, dziecię,
Ie, śliwy, kła, dupy, tać, p, rzepa, mnicie.
A teraz tekst właściwy po uporządkowaniu jego elementów:
Próżnej to głowy zabawka, widzicie,
Jeśli wykładu pytać przypomnicie.

„Próżna głowa” to tyle, co pusta, głupia, kapuściana; „wykład” to po staropolsku komentarz albo objaśnienie (wykładnia), „przepomnieć” to zapomnieć. Sens: Wy, co oglądacie ten rebus, a zapomnicie zapytać o sposób jego rozwiązania, zobaczycie w nim tylko nikomu niepotrzebną zabawkę. A może ten rebus widniał kiedyś pod „emblematem”. (...) Dr. Hugo Lektor

Krzysztof Oleszczyk, nie podając pierwowzoru, zamieszcza następujące „objaśnienie”: Co wiedząc, że „próżna głowa” to pusta, głupia głowa, „wykład” to komentarz, wyjaśnienie, a „przepomnieć” to zapomnieć – odczytać można jako: Wy, co patrzycie na ten rebus, a nie pytacie o sposób jego rozwiązania, zoczycie w nim tylko nikomu niepotrzebną zabawkę.

Jest jednak naszym zdaniem bardziej trafne wytłumaczenie sensu uzyskanego zdania. Bowiem po staropolsku „zabawa” i „zabawka”, to nie tylko igraszka, rozrywka, jak dziś się to prawie jednoznacznie rozumie, ale przede wszystkim „zajęcie”, „trudnienie się”, „praca”, „robota” „trud”. Takie znaczenie, pada w pierwszej kolejności pod hasłem ZABAWA, ZABAWKA, ZABAWECZKA w Słowniku języka polskiego S. B. Lindego i taki sens ma np. tytuł dziełka Zabawy orackie, gospodarza dobrego, uczciwe, ucieszne, a pożyteczne: a rola skarb nieprzebrany popełnionego przez Stanisława Słupskiego, w Krakowie w roku 1618.

W upieraniu się przy tym wyjaśnieniu utwierdza nas cytat z Postylli księdza Marcina Białobrzeskiego, biskupa kamieńskiego, wydanej w 1581 roku: „Wielkiej bardzo zabawki około wykładu tej przypowieści nie trzeba”, jakże trafny przy niniejszych rozważaniach.
Słowo „wykład” tłumaczy bowiem Linde jako: „wyłuszczenie, wytłumaczenie, wyjaśnienie”; „wykład rzeczy, sprawy, wystawienie jej”; „znaczenie sens myśli”; „dobywanie początku abo własności słów, etymologia” (to za Thesaurusem Knapskiego) czy wreszcie: „komentarz, tłumaczenie”.

Więc ostateczny sens rebusu, bez wikłania się w dodatkowe dowody językowe, brzmi naszym zadaniem tak:
Próżny wysiłek głowy, widzicie,
jeśli o objaśnienie (albo: wyjaśnienie) spytać zapomnicie.
Ot, i wszystko!

Zachęcona powodzeniem konkursu Redakcja „Rewii Rozrywki” poszła. mówiąc potocznie „za ciosem”. W numerze 7 z 2002 roku, ukazał się materiał Molika Jeszcze jeden bardzo stary rebus , podający jako zadanie konkursowe drugi z rebusów z manuskryptu M. Grodzieńskiego. Informacja na jego temat ukazała się w numerze 12/2002.

Rebus... sprawił czytelnikom niemały kłopot napisał Molik. - Nie nadeszło ani jeno poprawne rozwiązanie (...) interesującą propozycję rozwiązania nadesłała Teresa Pawełoszek z Częstochowy, pisząc: „Rysunki rebusu istotnie nie są jednoznaczne. Jeśli wśród nich znajduje się kolejno: tęcza, sępy (starop. „sępowie”), działo, mnich, czynność ostrzenia („naostrze”), kłos zżęty (może oznaczać czynność on „żenie”), wieniec, koza, oddalenie, oko, nogi mnicha, sowa – to rebus mógłby brzmieć” „Ten czasem powiedział o mnichu cna ostrzeżeniem: - Wie niecne, jako za dalszych lat cokolwiek nogi sfrasowane”, czyli bardziej współcześnie: „Ktoś czasem powiedział o mnichu dobrą przestrogę; - Wie każdy, że zbiegiem lat nogi coraz bardziej sfatygowane” .
Molik dodał: Rysunki są rzeczywiście niejednoznaczne, a przedostatni w górnym rzędzie już w oryginale nieczytelny, ale czy jest to „kłos”, trudno powiedzieć, zaś ostatni rysunek w tym samym rzędzie, to z pewnością „jeż”, a nie „korona”, na którego kolcach widać jakieś kółka (jabłka, nuty?). Tym samym autor komentarza sprostował swoją wcześniejszą uwagę z numeru 7/2002 „RR”, iż... w oryginale poszczególne rysunki tworzące rebus nie są ani wyraźne, ani jednoznaczne, jak np. litery w górnym rzędzie (trzeci człon od prawej) wyraźnie rozmazane i przez to nieczytelne.

Powróćmy do propozycji P. Teresy Pawełoszek, której zaiste nie brakuje fantazji. Zadajmy po pierwsze pytanie, dlaczego owe „cne ostrzeżenie” dotyczy rzekomego mnicha. Przecież postać ludzka w centrum rebusu, wcale nie musi być „mnichem”. Po drugie, czy pierwszy element rebusu, to rzeczywiście tęcza, którą nawet dziecko narysowałoby bez problemu?

Po trzecie, słowo „cny” oznacza „czcigodny, cześciwy*, poczciwy, uczciwy, przedni, wyborny”, co potwierdza S. B. Linde. , ale na pewno nie „dobry”. Po czwarte, zupełnym nonsensem jest zwrot „Wie niecne”. Wreszcie po piąte, jeśli nawet przy maksimum dobrej woli uznać, że piąty od prawej strony człon w dolnym rzędzie to litera „s” a nie „z” albo „ż”, i odczytać słowo „sfrasowane”, to zupełnie niedozwolone jest tłumaczenie go na ”sfatygowane”. Linde podaje bowiem: „frasowany, zfrasowany, ufrasowany - zkłoptany, pełen frasunku lub zgryzoty”

Uwzględniając powyższe rozważania, podaną propozycję rozwiązania należy uznać za niedorzeczną.

Kolejną garść informacji o omawianym rebusie podaje Molik w dziale Z myszką w numerze 1 „RR” z 2003 r. Niemały kłopot z tym rebusem: rysunki nieczytelne, język staropolski, a na dodatek w ówczesnych rebusach stosowano różne, dziś nie do przyjęcia, chwyty. Jak go rozwiązać? Oto propozycje z listów trzech czytelniczek.
Bogusława Kołodziejska z Białej Podlaskiej: Jance się powiedziało, że brak bratu siostry czyni życie mu szpilkami najeżone. Janko źle myślał. Cokolwiek tudzież frasowane. (Wiance [=wieńce], sępowie, działo, żebrak, brat u c ostry czyni, życie, m, szpilkami najeżone, Jan, koźlę, mysz, c oko, lwiek tu idzie, ż fra sowa, ne).

Aleksandra Szymaniak z Radomia: Mo stary udział pątnik (człek), uciska to pola młody zepsowane ryzyko za młodszych lat, cokolwiek nogi zafrasowane. (Most, ary, działa, pątnik, uc, ska (czyli: narta), topola (lub dym), m, łodygi, łeb (lub pysk) psa (psowa głowa). Czytelniczka dodaje: A może nie „tęcza”, lecz „brama”, wtedy: Dobra ma się powiedział...
Maria Czarnecka z Wrocławia: Czuł kosę, powiedział o mnichu, co strzeże kołnierza, cny jako zamyszlał, cokolwiek patnik sfrasowany. (Czółko, sępowie, działo, mnich, ostrze, koł, jeża c, ny, koza, mysz, oko. Postać mnicha jest w dwóch rzędach, więc może w drugim z nich jest to: pątnik albo idący?

Podziwu godne są dwie kwestie. To, że z zawiłościami staropolskich rebusów usiłują się rozprawiać panie, i że czynią to w ogromną swobodą w interpretowaniu członów obrazowych i literowych. Niestety, proponowane rozwiązania są nie do przyjęcia.

Dokonując analizy rebusu, zauważmy, że składa się on z 21 elementów: 10 rysunków i 11 fragmentów literowych. Drugi z członów występuje w liczbie mnogiej (ptaki, tylko jakie?: sępy (sępowie), a może kanie, sokoły, krogulce, czy inne drapieżne). Natomiast, jak słusznie zauważono, postać ludzka może się odnosić zarówno do górnego, jak i dolnego rzędu (choć niekoniecznie) i z każdym razem może być odczytywana odmiennie. Kogo przedstawia ta postać?: mnicha, pątnika, żebraka, może dziada, może babę, a może w drugim położeniu ma znaczenie czasownikowe: „idzie”. Najtrudniejsze do zdefiniowania są elementy górnego rzędu, szczególnie pierwszy oraz dwa, występujące po członie literowym „uc”. Być może, że przed jeżem nie występuje litera „m”, ale dwie litery „na”.

Spróbujmy odczytać wiersz górny (człony nieodgadnięte zastępujemy pytajnikami):
?, sępowie, działo, ? uc,?,?, m, jeż z literami o, ne.
A więc:... sę powiedziało.... uc... mjeżone.
Po uwspółcześnieniu:... się powiedziało.... uc...[za] mierzone
Rząd dolny raczej nie stwarza większego kłopotu - frasunku:
Ja, koza, mysz, lał, c, oko, lwiek, idzie, z (ż), fra, sowa, ne,
co układa się w poprawną frazę:
... jako zamyszlał , cokolwiek
idzie zfrasowane.
czyli:
... jako obmyślał, tak czy siak idzie z kłopotami.
W tym miejscu kapitulujemy!
Pora bowiem zająć się trzecim, największym z rebusów przedstawionych przez M. Grodzieńskiego, na nasz użytek określanym, jako rebus „z jeleniem”.

Z tym największy jest ambaras! Nie trudno zauważyć, iż pod względem graficznym, znacznie odstaje od poprzednich, zarówno gdy chodzi o rysunki, liternictwo oraz następstwo wersów. Wydaje się, że końcówki trzech przynajmniej wersów, przechodzą „do następnej linijki”.
Spróbujmy rozszyfrować poszczególne człony:
P, oko,?, dzić, dobrego,?, rak, u, dom, u,
B, jeż, z, korzenie, m, dziś, taczka (taka, może kara ), m,

zmier, zając, bez, rozumu,
Bom, uz, nawa, ł, za, dom, ze przi, jaz , ni,

?, łaska (łasica), ie,
?, ?,
jeleń , iwą, więc, zatym,, ?, tem

żaba, wę.
S, ława, t, woj, a, mak, witnąć, ul, udo, zi.
Do, scze, śliwy, ch, y, ?, a, do , zmier

zając s (lub: ś ), ??, ta (lub: ła).
Postarajmy się znaleźć w tej mieszance obrazków, słów, liter jakiś sens. Oto, próba rekonstrukcji:
Po ko... ~dzić dobrego...

raku domu
Bierz z korzeniem, dziś ..., zmierzając bez rozumu,
Bom uznawał za dom ze przyjaźni łaskawie.
.... ~je leniwą więc za tym, p... tem
zabawkę.
Sława twoja ma kwitnąć u ludzi
Do szczęśliwych i...
~a, zmierzając do ś...ta ( świata, światła).
Kończymy, tę krótką rozprawkę, poświęconą bardzo dawnym rebusom, w
poczuciu niespełnienia. Opór materii, okazał się nader trudny. Pozostajemy jednak w przeświadczeniu, że warto dobijać się o rozwiązanie rebusów z rękopisu pozostawionego przez Mikołaja Grodzieńskiego, jako cennej pamiątki staropolskiej kultury i literatury. Być może uda się to wspólnym wysiłkiem miłośników rebusów i innych odmian sztuki szaradziarskiej.
W tej nadziei podtrzymuje urywek adresowanego do nas listu Romana Nowoszewskiego, z dnia 18 sierpnia 2003 roku: Mam własne rozwiązanie, ale jakież to interesujące porównywać wersje innych.
Szanowny Panie Redaktorze! Może jednak warto byłoby zdradzić „Innym” cokolwiek z Pańskich rozważań.



LITERATURA

Bohdan Bieńkowski, Krzysztof Oleszczyk: Magia obrazków. Vademecum rebusisty, Lublin 2003.
Samuel Bogumił Linde: Słownik języka polskiego¸ Lwów 1854 - 1860, reprint Warszawa 1994 - 95, t. 1 - 6.
Roman Nowoszewski: Trzy rebusy XVII-wieczne, w: „Rewia Rozrywki” nr 3 z 1986 r.
Molik: Bardzo dawny rebus, w: „ ” nr 11 z 2000 r.:
Molik: Bardzo dawny rebus – rozwiązany, w „Rewia Rozrywki” nr 1 z 2001 r.
Molik: Jeszcze jeden bardzo stary rebus, w: „Rewia Rozrywki” nr 7. 2002 r.
Molik: informacja bez tytułu w rubryce Z myszką w: „Rewia Rozrywki” nr 12 z 2002 r.
Molik: informacja bez tytułu w rubryce Z myszką w: „Rewia Rozrywki” nr 1 z 2003 r.
Krzysztof Oleszczyk: Rebus. Część I: Historia, Konstancin 2005.
Barbara i Adam Podgórscy: Vademecum szaradzisty, Poznań 1998.

Współautor artykułu:

  • Barbara Podgórska

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto