Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ruch Palikota kontra SLD. Festiwal obelg i wyzwisk

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Łukasz Gdak/Poznań Nasze Miasto
Jeszcze dwa tygodnie temu Janusz Palikot snuł głośne marzenia o połączeniu lewicy. Oczywiście pod jego skrzydłami. Namawiał nawet byłego prezydenta RP, Kwaśniewskiego, do namaszczenia zjednoczenia. Trwały rozmowy z nim i Millerem.

Wkrótce Leszek Miller oświadczył, że święto robotnicze 1 Maja, SLD będzie obchodzić oddzielnie, nie z Ruchem Palikota. Na to Palikot dał odpowiedź w mediach, że szykuje się liczny transfer ludzi z SLD, do jego partii. Niewiele ponad tydzień temu, media ogłosiły, że do partii SLD przeszło na Pomorzu 100 byłych członków Ruchu Palikota, a podobna liczba z Ruchu przejdzie niebawem w Świętokrzyskim.

Wreszcie przyszła kulminacja napięć nerwowych z obu stron. Pojawił się kolejny raz temat tajnych więzień CIA w Polsce. Palikot skoczył do ataku na Leszka Millera. Bo za czasów jego rządów Amerykanie mieli uruchomić u nas więzienia. Przy okazji oberwał Aleksander Kwaśniewski, gdyż w tamtym czasie był prezydentem. Palikot zaczął obdzielać politycznymi rózgami i Kiejkutami, Leszka Millera. A ten nie był mu dłużny. Do kamer rzucił w Palikota: "Oszust!"; "Stronnik Al-Kaidy!" W Sejmie, kiedy przemawiał debacie o polityce zagranicznej, a Ruch Palikota zakłócał wystąpienie - dodał o posłach Palikota i jego partii: "Naćpana hołota".

Ktoś słusznie zauważył, że wymiana uśmiechów między Januszem Palikotem i Leszkiem Millerem - to zamierzchła przeszłość. Po wymianie inwektyw i wzajemnych oskarżeń, obaj politycy przestali podawać sobie rękę. W walce o rząd dusz na lewicy obaj politycy sięgnęli po wyzwiska i skargi do Sejmowej Komisji Etyki. Zapowiedzieli też pozwy sądowe. Rzecznik Ruchu Palikota, Andrzej Rozenek, podsumował epitety Millera rzucane pod adresem Palikota, że to poziom zarezerwowany dla stetryczałych, schyłkowych polityków. Była jeszcze "krew na rękawach" Leszka Millera, w opinii Janusza Palikota, bo wysłał polskich żołnierzy do Iraku i Afganistanu, i "dobra" rada, aby szef SLD, za tajne więzienia CIA w Polsce, ustąpił z życia publicznego.

Senator niezrzeszony, Marek Borowski, były polityk SLD, jest zbulwersowany tą sytuacją. Powiada, że oskarżenia Palikota, że Miller ma krew na rękach, są poza wszelkimi standardami – czytamy w serwisie RP.pl. Ale on już mówił gorsze rzeczy, dlatego nie jest to zaskakujące - stwierdził senator. Według Marka Borowskiego dla lewicy to fatalna sytuacja. Bo jej jedyna szansa polega na współpracy wszystkich środowisk. A to dziś jest już niemożliwe.

Politolog Kazimierz Kik z Uniwersytetu w Kielcach ocenia sytuację na lewicy znacznie gorzej. Wzajemne obelgi jego zdaniem są początkiem końca obu formacji. Prędzej czy później zniszczą się nawzajem. Uważa, że "ta wojna przyniesie zyski wyłącznie PO i PiS, bo w rezultacie te dwie partie podzielą się elektoratem lewicy". Inaczej patrzy na walkę Palikota i Millera, politolog z UW, Wojciech Jabłoński. Jest zdaniem podobnego języka i metod walki, używają wszystkie ugrupowania polityczne.

Józef Oleksy twierdzi, że pyskówka między Millerem a Palikotem nie oznacza, iż to lewica sięga po nowy język. "Po pierwsze, musielibyśmy założyć, że Ruch Palikota jest lewicą, a to wielce wątpliwe" - mówi były premier. A po drugie - jego zdaniem - "brutalny język staje się domeną całej sceny politycznej" w Polsce. Dalsze stosunki między Millerem i Palikotem będą zależały od zachowania tego drugiego. "Bo Leszek Miller na każdy brutalny atak odpowie jeszcze ostrzej" - ostrzega Oleksy, którego przywołuje RP.pl.

Nie musi być tak, jak niektórzy prognozują, że na lewicy będzie wkrótce gorąco. Janusz Palikot przemyślał swoją grę z Leszkiem Millerem. Wytarł język, wyciszył słowa, poluzował. Stwierdził, że "trzeba wybaczyć starszemu panu". Owszem, prawdą jest, że istnieje w polityce m.in. dzięki jaskrawości błysków języka i postaw. "Jest jednym z tych, którzy zrozumieli, że najlepszym sposobem kontaktów z mediami jest przekazanie ciekawego cytatu" - uważa politolog Jabłoński. A to oznacza wypowiedzi dosadne.

Nie można też oczekiwać pełnej zgody i wyrazów szacunku z obu stron: Palikota i Millera. Poseł Palikot, znany z zadziornych uwag i niewybrednych kpin pod adresem przeciwników, długo nie wytrzyma. Przy byle okazji wypali petardę w Millera a ten dopiecze mu gorącym klinem na kpinę.

Gdyby jednak Palikot nie zechciał zejść z drogi walki z Millerem, to wyjście jest tylko jedno: ktoś z nich musiałby zostać politycznym zerem.

Znajdź nas na Google+

od 7 lat
Wideo

Nowi ministrowie w rządzie Donalda Tuska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto