Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ruch Palikota zbiera dane o kosztach nauczania religii w szkołach

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Łukasz Gdak/Poznań Nasze Miasto
Politycy Ruchu Palikota zbierają dane o kosztach nauczania religii w polskich szkołach. Na ich podstawie opracują raport, by wykazać rządowi na co można by wydać zaoszczędzone pieniądze. Planują też szerszą akcję informacyjną w kraju. Już teraz mówią, że rocznie na lekcje religii, wydaje się z budżetu 1,3 miliarda złotych.

Opinie i hasła Ruchu Palikota o religii w szkołach denerwują biskupów. Jednak uczniowie, zwłaszcza licealiści, coraz częściej rezygnują z religii. Nawet wierzący w Boga. Tymczasem akcja Ruchu Palikota ruszyła. Zaczęto od tego, że każdy poseł w swoim okręgu wyborczym, wysłał do samorządów prośbę pisemną o zestawienie kosztów nauczania religii w szkołach, za okres trzech ostatnich lat - informuje serwis Wyborcza.pl.

Ci posłowie, którzy dane otrzymali ogłosili je w środę, 12 września, z sejmowej mównicy w punkcie obrad "oświadczenia poselskie". Poszczególni posłowie wygłaszali swoje krótkie raporty o tym, ile milionów złotych kosztuje nauczanie religii w szkołach.

"W Zamościu, przez trzy lata, nauczanie religii kosztowało 4 mln zł, tylko w połowie województwa lubelskiego, wydaliśmy na ten cel ok. 80 mln zł. Nie jesteśmy przeciwni religii, chcemy tylko, by znów były wykorzystywane sale, które dziś stoją puste przy kościołach" – mówił w Sejmie poseł Marek Poznański. Mówił prawie przy pustych ławach poselskich. Zniesmaczony Marek Kuchciński z PiS zwracał uwagę kolegom posłom, że lekcje religii w szkołach, są zapisane w polskim porządku prawnym. Proponował żeby w swoje wypowiedzi nie wplatali "elementów prowokacyjnych".

Franciszek Stefaniuk z PSL, pytał posłów Ruchu Palikota, argumentując, że w sytuacji, gdy większość polskiego społeczeństwa to ludzie wierzący i jeśli rodzice chcą, aby ich dzieci uczyły się religii, a nie etyki, czemu protestują? Przypomniał i przestrzegał, że posłowie Ruchu Palikota podawali przykłady, ile orlików można wybudować za te pieniądze, ale – jak powiedział - jeśli nastąpi upadek moralny w państwie, to nikomu orlik nie pomoże. "Nie bójcie się dekalogu, on nigdy nikogo nie zepsuł".

Ruch Palikota nie odpuści podjętej sprawy, która – jako temat przewodni w zeszłorocznej kampanii wyborczej do parlamentu - skutecznie pomogła partii zdobyć mandaty w Sejmie. Dane, z każdego okręgu na temat kosztów nauczania religii w szkołach, posłowie – jak wspomniano - zamieszczą w raporcie. Potem zamierzają zapoznać z nim warszawiaków i nie tylko na specjalnym happeningu w stolicy.

Andrzej Rozenek z partii Palikota przekonuje, że religia powinna zniknąć z programu nauczania w szkołach. To nie nauka, tylko wiara – mówi. Skoro tak to "miejsce wiary jest w kościele". Za naukę religii w szkołach – według wyliczeń Biura Analiz Sejmowych - budżet przeznacza rocznie 1,3 miliarda zł.

"Rzeczpospolita" napisała, że "ludzie Palikota, ukryci pod szyldami marginalnych grup, jesienią zaleją kraj antykatolickimi billboardami". Akcję Ruchu Palikota oficjalnie podejmie Fundacja Wolność od Religii (FWoR), która planuje w miastach rozwiesić billboardy z hasłami: "Nie zabijam, nie kradnę. Nie wierzę", a także "Nie wierzysz w Boga? Nie jesteś sam". Zdaniem "Rzeczpospolitej", za akcją tą kryją się politycy partii Palikota. Szefowa fundacji i organizatorka akcji - Dorota Wójcik (była kandydatka tej partii do Sejmu) - jest sekretarzem oddziału FWoR w Lublinie. Posłowie Ruchu Palikota twierdzą, że nie mają nic wspólnego z akcją i pomysłem FWoR.

Znajdź nas na Google+

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto