W niedzielę, po mszy w intencji działkowców, odprawionej w kościele pod wezwaniem Ducha Świętego w Czarnym Lesie, działkowcy z Rodzinnego Ogrodu Działkowego „Biała Róża” spotkali się na „dożynkach” we własnej siedzibie w Wirku.
Ogród powstał w latach 30. XX wieku, sfinansowany z funduszu wspierania bezrobotnych. Składa się z 196 działek skupionych w dwóch „koloniach”. Przez jedną z nich ma przejść trasa drogowa N-S, co bardzo martwi właścicieli. Jeszcze nikt z nimi nie rozmawiał, nie zaproponował nic w zamian.
Podczas tradycyjnego Dnia Działkowca wręczono nagrody i dyplomy uznania za najlepiej zagospodarowane działki i za aktywność na rzecz wspólnoty. Z rąk prezesa Romana Belzyta, wiceprezesa Kazimierza Nowaka i przedstawiciela zarządu okręgowego PZD w Katowicach, Karola Wilczka, odebrali je między innymi: Jolanta i Mirosław Żuber, Krystyna i Alfred Nowakowie, Józef Kempa, Jan Adamski, Jan Gawlik oraz Teresa i Ryszard Grzegorowscy.
Potem bawiono się przy przydziałowej kiełbasce, bigosie i piwie. Pani Janina postawiła pyszne wino domowe z jeżyn. W pewnych momentach smakowały znakomicie słynne marynowane maślaczki, przywiezione przez prezesa z lasów podtoruńskich. Pogoda w miarę dopisała. Do późnego wieczoru bawiono się więc wesoło pod dachem domu działkowca, jak i na placu.
Było oczywiście i „rączki do góry’ i „chwyć się za bioderka”, a nawet „jak piękny jest świat, gdy się ma sześćdziesiąt lat” A „pociąg” z rozbrykanymi działkowcami omal nie dojechał do dworca w Chebziu! Na zakończenie odśpiewano prezesowi „Sto lat”, by zmobilizować go do zorganizowania kolejnej takiej imprezy.
Współautor artykułu:
- Barbara Podgórska
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?