Prawie sześćset osób, sympatyków lewicy przyszło do hali sportowej MOSiR w Halembie. W tak wielkim gronie spotykają się co cztery lata, właśnie przed wyborami do rady miasta. Imprezę zorganizowała Rada Miejska Sojuszu Lewicy Demokratycznej oraz Miejski Sztab Wyborczy Komitetu Wyborczego Społecznego Porozumienia Lewicy.
Lewica maszeruje do wyborów pod hasłem: „Człowiek – Dom - Praca”. Maszeruje zgodnie z koalicjantami, których lista jest długa, chociaż brakuje na niej SDPL. Co nie oznacza, że przedstawicieli Socjaldemokracji nie ma na listach sporządzonych pod szyldem SLD. Nie mogły dogadać się władze partii, dogadali się ludzie. Bo przecież wybory samorządowe powinny być wyborami przede wszystkim ludzi, a nie partii.
Konwencję, rozpoczętą wspólnym odśpiewaniem polskiego hymnu, poprowadził lider rudzkiego SLD, Jerzy Krótki. Potem okręgami wyborczymi, a jest ich w Rudzie śląskiej cztery, pojawiali się na proscenium kandydaci.
Członkowie SLD i SDRP, Federacji Młodych Demokratów, Partii Kobiet, OPZZ, Stowarzyszenia Nasze Miasto, bezpartyjni. Między nimi 13 kobiet. Zbyt mało, wypada przyznać. W Rudzie Śląskiej radnymi chcą być m.in. dwie studentki, instruktorka nauki jazdy, mistrzyni Europy w boksie, działaczka „Amazonek”, była dyrektor banku.
W wyborach do Sejmiku Samorządowego Województwa Śląskiego wystartują dr Jolanta Szcześniak i doktorant Jerzy Skowron. O fotel prezydenta miasta Rudy Śląskiej powalczy obecny radny, Dariusz Potyrała. Jedno z rzuconych przez niego haseł brzmiało „ Ruda Śląska - miasto z przyszłością”.
Do licznego udziału w glosowaniu i o tym, że Ruda Śląska „zasługuje na więcej!” przekonywali wyborców: Zbyszek Zaborowski, szef wojewódzkiej struktury SLD w Katowicach, zarazem wicemarszałek województwa śląskiego oraz poseł Witold Klepacz, ogarnięty ideą metropolii śląsko-zagłębiowskiej.
Na zakończenie prezentacji puszczono szlagier wyborczy: Postaw na Sojusz!, podchwycony przez chór mieszany (połowa obecnych umiała śpiewać, a druga połowa: nie). Zagrała też orkiestra górnicza.
Znacznie lepiej wychodziło śpiewanie podczas kilkugodzinnej zabawy. „Dam Ci tę noc”, „Mijala matka syna”, i „Hej, sokoły!”, rozlegało się gromko, bo siły wzmacniano żurem śląskim (niech nikt nie odważy się mówić o tym przepysznym daniu „żurek”), zbrunatniałymi w piecu golonkami. wusztami z rożna, i nieodzownymi sznitami ze tustym. Losowano również fanty. Wśród nich rower. Kolarza między kandydatami nie było.
Współautor artykułu:
- Barbara Podgórska
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?