Mniejsze i większe kompozycje budziły zachwyt niebanalnym podejściem do starego tematu, rozmachem twórczym i kolorystyką oraz różnorodnością materiałów konstrukcyjnych.
Okazuje się, że szopki można zrobić dosłownie ze wszystkiego: z chleba, ze szkła, szyszek, gałązek, i mchu, potłuczonych skorupek jajek, splątanego drutu, starego worka, korków, wafli i makaronu, styropianu i cukru, kłębków wełny i kamieni. Może je rzeźbić w drewnianej kłodzie, układać z jesiennych liści, lepić z plasteliny i modeliny, gipsu, gliny.
Na pomysł konkursu wpadła 15 lat temu Irena Twardoch. Od tego czasu, corocznie (z jedną przerwą) odbywają się przeglądy konkursowa i wystawy. Na tegoroczny apel muzeum napłynęły 94 prace - informuje Irena Twardoch. Cieszy nas większa liczba rodzin przekazujących swoje prace, martwi słaby odzew uczniów z gimnazjów i liceów. Mimo to jesteśmy spokojni: piękny, śląski zwyczaj strojenia betlejek przetrwa.
Nagrody i wyróżnienia przyznawano w sześciu kategoriach wiekowych. W grupie szopek rodzinnych I nagrodę zdobyła szopka Ewy, Franciszka i Marcina Sikorów. Marcin, tato opowiada, że dzieciaki dają pomysł i zapal, on przy ich pomocy wszystko majstruje, a honorowy patronat nad poczynaniami sprawuje mama. Ten nadzór kompetentny sprawił, że Franek uzyskał też główna nagrodę wśród dzieci do lat 6., Ewa w nieco starszych. To nie pierwszy sukces rodziny Sikorów, a zapowiadają następne.
Nagrody wręczali: Andrzej Trzciński – naczelnik Wydziału Kultury Sportu i Rekreacji Urzędu Miasta oraz emerytowany ksiądz Jan Małysek. Ostatecznie, kto lepiej od niego zna temat
Współautor artykułu:
- Barbara Podgórska
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?