Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ruda Śląska: Zapachniało chlebem z piekaroka

Redakcja
Najpiękniejsze wspomnienie dzieciństwa! Tak starsi ludzie mówili o smaku i zapachu chleba, który w zeszły piątek upieczono w odremontowanym piekaroku w Rudzie.

Zapach przepysznego pieczywa i przyjemny dym palonego drewna od rana unosił się nad okolicą.

- Piętka świeżego chleba, niczym nawet nie posmarowana, była najwspanialszym przysmakiem, nawet dla takiego niejadka, jakim ja byłam – wspominała Grażyna Dziedzic, prezydent miasta.

- Chleb musi dzwonić – twierdził Mirosław Dziuryk, sprawnie, wkładając wyrośnięte bochny do pieca, a potem wyjmując je na drewnianej łopacie. I pukał zgiętym palcem w „podeszwę” bochenka. Kiedy dźwięk był jasny, wyraźny, chleb trafiał do rąk krojącej go pani, potem na stół, gdzie był smarowany przepysznym smalczykiem od Kusiów i pałaszowany całymi stertami.

Gdy chlebuś nie dzwonił, wędrował jeszcze na kilka minut do czeluści pieca.

- Zabytkowy piekarok, to było megawyzwanie - zdradził Marek Jakubiec, właściciel renomowanej rudzkiej piekarni, który razem z żoną, Grażyną podjęli się odremontowania i uruchomiania piekaroka.

Niegdyś takie obiekty stały na każdej nieomal ulicy, stanowiły serce lokalnej społeczności. Dziś większość z nich przepadła. W Rudzie Śląskiej ocalało zaledwie kilka, poprzerabianych na komórki, garaże, jeden na kapliczkę.

Odremontowany i wypiekający pieczywo jest rarytasowym świadectwem dawnej kultury, ewenementem nie tylko w skali miasta, ale nawet regionu, a może i kraju. Aby wypiec chleb na piątkową uroczystość, piekarze pana Jakubca rozpalali go przez dwa dni. Na jeden wypiek składało się 25 bochenków, sygnowanych literą „R” - od Rudy. Chleb „rudzianin”, według starej, oryginalnej receptury, ciemny, smaczny, długo zachowujący świeżość, od kilku miesięcy podbija... podniebienia smakoszy. Podobnie, precle w kształcie litery R.

Uwagę licznie przybyłych gości i mediów zajął Norbert Klosa, gawędą o śląskim chlebiczku powszednim, występy Zespołu Akordeonistów im. Edwarda Huloka, występ dziecięcej grupy „Rudzianie” i rozbawione maluchy ze Żłobka „Misiakowo”. Z okna własnego mieszkania przygląda się temu wszystkiemu uradowana pani Eryka Cieślok, która pamięta czasy, kiedy piekarok żył.

Odnowiony piekarok będzie bez wątpienia jedną z atrakcji na szlakach turystycznych przez miasto. Może być też celem wycieczek szkolnych w ramach edukacji regionalnej.

http://d.wiadomosci24.pl/g2/pdf/819_2688ab6f3d14ec93a3cc1d7adc6acd75.pdf

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: W Polsce przybywa pracowników z Ameryki Południowej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto