Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Rutkowski o sprawie Katarzyny W.: "Została trochę nakręcona przeze mnie"

Ewa Naukowicz
Ewa Naukowicz
Krzysztof Rutkowski
Krzysztof Rutkowski Print Screen
Dziś rozpoczął się proces Katarzyny W. Akta sprawy liczą 27 tomów, akt oskarżenia ponad 160 stron. Przebieg rozprawy z wielkim zainteresowaniem śledzi zaangażowany w sprawę od samego początku Krzysztof Rutkowski.

Dziś rozpoczął się proces Katarzyny W. Warto podkreślić, że proces oskarżonej o morderstwo kobiety nie toczy się w gmachu Sądu Okręgowego w Katowicach, lecz w specjalnej sali rozpraw na terenie policyjnych koszar, którą zbudowano 12 lat temu w związku z procesem niebezpiecznych gangsterów z grupy "Krakowiaka".

Akta sprawy liczą 27 tomów, a akt oskarżenia ponad 160 stron. Skład sędziowski liczy sześć osób. Katarzyna W. wprowadzona zostaje w kajdankach. Wydarzenia z pierwszych minut na sali sądowej pokazuje 11 kamer. Po pierwszej przerwie sąd postanowił, że proces będzie jawny, poza zeznaniami niektórych świadków. Nie zgodził się tym samym z wnioskiem obrońcy Katarzyny W. na wyłączenie jawności procesu. Sędzia zaznaczył, że będzie mógł utajnić niektóre wątki procesu.
Po godzinie 15, sędzia zakończył odczytywanie wyjaśnień Katarzyny W., oskarżona powiedziała, że "ustosunkuje się do nich, ale w późniejszym terminie". Kolejne rozprawy odbędą się: 4 marca, 13 marca, 2 kwietnia i 15 kwietnia.

Przebieg rozprawy z wielkim zainteresowaniem śledzi zaangażowany w sprawę od samego początku Krzysztof Rutkowski "Przyznaję, sprawa została trochę nakręcona przeze mnie, jestem współautorem i reżyserem tego teatru. Ale on powstał nie dlatego, że tego chciałem, bądź miałem taki zamiar, ale dlatego, że wydarzenia przedstawiane mediom, których autorką była Katarzyna W."

Na łamach nasygnale.pl były detektyw nie pochwalił decyzji sądu. Zdaniem Rutkowskiego proces powinien być utajniony, z obecnością rysownika, jak w amerykańskim procesie. Swoje zdanie tłumaczy presją, jaka wywoływana jest przez media i społeczeństwo.

Były detektyw obawia się, że obecność wielu dziennikarzy i ludzi przyglądających się sprawie może wpływać na zeznania świadków - "Podkreślam, nie chodzi o jakiekolwiek naciski. Bardziej o sam fakt obecności tylu kamer i oczu skierowanych na tych ludzi. To może stresować, krępować".

W dalszej części rozmowy Rutkowski winą za powstały wokół sprawy szum medialny obarcza oskarżoną. Twierdzi, że "gdyby matka Madzi nawiązała współpracę z organami ścigania czy z nami, w czasie, gdy prawda o śmierci dziecka wyszła na jaw, nie byłoby tego". Nie bez winy zdaniem detektywa jest również sąd, który "podjął decyzję o zwolnieniu podejrzewanej o morderstwo z aresztu i ustanowieniu jej dozoru policyjnego.". Gość portalu podkreśla także, że Katarzyna W., gdy tylko wyszła z aresztu sama, "narobiła zainteresowania wokół swojej osoby. Ba! Stała się celebrytką. I to jaką! Fotografowana na koniu, w kostiumie kąpielowym - to było genialne przedstawienie dla publiczki.".

Kolejną kwestią poruszoną przez Krzysztofa Rutkowskiego na łamach portalu było zachowanie nieuczestniczącego w procesie męża oskarżonej, Bartłomieja - "Ja na jego miejscu byłbym w tej sprawie oskarżycielem posiłkowym. Nie odpuściłbym tematu" - powiedział detektyw, dodając, że jednocześnie szanuje jego decyzję i w pewien sposób tłumaczy zachowanie Waśniewskiego - "Żył z Katarzyną pod jednym dachem, jadł z przysłowiowej jednej miski, przytulał się do niej, kochał - w końcu była jego żoną. Być może, ze względu na te wspólnie przeżyte chwile, nie chce jej teraz atakować. Uważam, że należy zaakceptować jego decyzję, w końcu ma do tego prawo" - zakończył Rutkowski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Giganci zatruwają świat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto