W Boguszowicach, dzielnicy 140-tysięcznego Rybnika, powszechne poruszenie i strach okolicznych mieszkańców. W sobotę około godziny 10 okazało się, że kilkanaście metrów od zabudowań osiedla domków jednorodzinnych, opodal namiotu rozbitego w niewielkim lasku, przy pniu największej brzozy, odkryto zwłoki 19-letniej Doroty. To kilka kroków od tego miejsca przebiega ścieżka, którą wielu uczniów chodzi do oddalonego o 200 metrów Gimnazjum Nr 7. To tutaj przebiega szlak spacerowy psów i ich właścicieli.
Rodzice poszukiwali Doroty od czterech dni, rozklejając w witrynach sklepów i na tablicach ogłoszeń supermarketów w całym regionie informację o zaginięciu. Informacja trafiła także na forum Naszej-Klasy, a także została zamieszczona na portalu rybnickiego urzędu miejskiego. Dużą aktywnością w poszukiwaniach wykazał się Krzysztof, chłopak Doroty. Podobno doszło między nimi do sprzeczki feralnej nocy z 31 sierpnia na 1 września.
Rozpacz rodziców obecnych na miejscu nieszczęścia miesza się z ogromnym zamieszaniem, czynionym przez funkcjonariuszy policji, pracowników Prokuratury Rejonowej w Rybniku, dziennikarzy, mieszkańców pobliskich domów oraz odległego o 200 metrów osiedla Południe.
Zwłoki studentki pierwszego roku pedagogiki resocjalizacyjnej Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej w Raciborzu zostały przysypane liśćmi, gałęziami, kamieniami i przykryte tropikiem z oddalonego o kilka metrów namiotu. Podobno straciła życie w nocy z 31 sierpnia/1 września. Podobno stało się to w trakcie imprezy. Podobno była widziana przed północą w pobliskim barze Piwnica (wcześniej także w innych lokalach), w towarzystwie dwóch mężczyzn. Podobno ciało było obnażone. Podobno. Z całą pewnością natomiast matki nie dopuszczono do ciała córki. Czyżby dlatego, że były one w stanie, który mógłby budzić grozę? Zszokowani mieszkańcy domków jednorodzinnych przy ulicy Braci Nalazków snują przypuszczenia i przedstawiają własną wizję wydarzeń.
Najbardziej zastanawiająca jest informacja, że ponad tydzień temu, patrol policji z miejscowego komisariatu zainteresował się wprawdzie zaparkowanym, kilkanaście metrów od wspomnianego (niewidocznego z tego miejsca) namiotu i dosłownie kilka metrów od pobliskich domów, zielonym maluchem, ale nie zainteresował się natomiast informacją o rozbitym na dziko namiocie, w pobliżu którego znalezione zostały zwłoki. Nie wiadomo, czy Dorota gościła w tym namiocie, czy może jej ciało zostało podrzucone w jego pobliże przez sprawcę? Czy jej śmierć była nieszczęśliwym wypadkiem, czy zaplanowanym morderstwem? Kiedy tragiczne wydarzenia miały miejsce? Pytań pozostaje wiele.
Sprawy na obecnym etapie dochodzenia nie chce komentować ani nadkomisarz Aleksandra Nowara, ani prokurator Bernadeta Breisa.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?