Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Rzeczpospolita" zarzuca synoptykom błąd

Piotr T. Bogdanowicz
Piotr T. Bogdanowicz
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał notatkę prasową, w której odpowiada na pojawiające się w mediach sugestie, że nie przewidziała na czas burzy jaka miała miejsce we wtorek 21 sierpnia na Mazurach.

W czwartkowym wydaniu gazety "Rzeczpospolita" Izabela Kacprzak w tekście "Czy można było ostrzec żeglarzy" zarzuca meteorologom, że zbyt późno ostrzegli o wtorkowej nawałnicy, która pochłonęła życie trzech osób (liczba ta może się zwiększyć ze względu na trwające nadal poszukiwania kilku zaginionych). Rzekomą przyczyną takiego stanu rzeczy miał być brak łączności z radarem w Legionowie, który - zdaniem "Rz" -mógł mieć istotne znaczenie w przewidzeniu intensywności burzy.

Gazeta informuje, że IMGW wydało dla tamtego regionu trzy ostrzeżenia. Pierwsze o godzinie 6 rano, traktujące - zdaniem "Rz" - o "nadchodzącej na Mazury burzy", a którego treść pojawiła sie także w prognozie Radia Olsztyn. Kolejne ostrzeżenie podobnej treści wysłane zostało do Centrum Zarządzania Kryzysowego w Olsztynie o godz. 9, choć - jak donosi gazeta - już wtedy było wiadomo, że burza znad Rzeszowa idzie na północ. Ostatni, trzeci komunikat wydano na 50 minut przed feralnym uderzeniem żywiołu, gdzie - z informacji gazety wynika - w treści podano, że siła wiatru będzie wynosić 60 - 80 km/h.

Czytając dalej możemy się dowiedzieć, że o godzinie 15.07, kiedy nawałnica już siała zniszczenie, meteorolodzy wysłali korektę ostrzeżenia do CZK, którą przygotowano na podstawie obserwacji wykonanych na stacji w Mikołajkach. Centrum jednak, rozesłało ją dalej dopiero o godz. 15.26.

IMGW odpiera te zarzuty. W notatce prasowej twierdzi, że już pierwsze ostrzeżenie wydane o godzinie 6 informowało o tym, że takie zjawiska wystąpią. W treści ostrzeżenia można było przeczytać m.in., że wiatr „w czasie burz może być w porywach bardzo silny”. Kolejna prognoza o identycznej informacji została wysłana o godzinie 9. Trzecie ostrzeżenie, nadano o godz. 13.59 na obszar województw podlaskiego i warmińsko-mazurskiego. Jego treść brzmiała: „Nad zachodnią i północną częścią woj. podlaskiego występują burze przemieszczające się w kierunku woj. warmińsko-mazurskiego. Burze te mogą być miejscami gwałtowne. Mogą im towarzyszyć lokalnie intensywne opady deszczu o natężeniu do 30 m/h opady gradu i silny, porywisty wiatr, w porywach do 60-80 km/h”.

Gdy burze przybrały na sile, a stacja meteorologiczna w Mikołajkach około godz. 15, wskazywała prędkość wiatru sięgającą w porywach 35 m/s, wydano o 15.07 korektę ostrzeżenia na obszar województwa warmińsko-mazurskiego, gdzie było napisane: "Nad ww. województwem z południowego-wschodu na północny-zachód przemieszcza się gwałtowna burza z opadami gradu i intensywnym deszczem o natężeniu do 30 mm/h i bardzo silnym porywistym wiatrem w porywach osiągającym miejscami 130 km/h."

Wszystko jest tak jak pisze w "Rzeczpospolitej", jednak zdaniem Biura Prasowego Instytutu sugerowanie, że burze nie zostały przewidziane na czas jest nieprawdą. - Występowanie porywów wiatru o prędkościach do 35 m/s jest bardzo rzadkim zjawiskiem ekstremalnym, które ze względu na lokalny charakter procesów burzowych, ich niewielką skalę przestrzenną i czasową jest praktycznie nieprzewidywalne.

A brak łączności z radarem w Legionowie? Owszem ten radar ma duże znaczenie, ale głównie wtedy, kiedy potrzebne są informacje na temat wysokości opadu i ewentualnej możliwości wystąpienia sytuacji powodziowej. - W tym jednak przypadku wysokość opadów nie była ekstremalna i występujący w tym czasie brak danych radarowych nie miał zasadniczego wpływu na analizę sytuacji - twierdzi IMGW. Meteorolodzy podkreślają, że prócz tego radaru mają jeszcze do dyspozycji m.in. informacje z systemu detekcji wyładowań atmosferycznych oraz dane satelitarne. Wszystkie one wystarczyły na prawidłową ocenę sytuacji. A brak łączności z radarem w Legionowie spowodowany był awarią łącza telekomunikacyjnego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto