Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd nad Palikotem w dniu zaprzysiężenia prezydenta

Redakcja
Zaprzysiężenie prezydenta ułatwi ukrycie decyzji partyjnego sądu nad Januszem Palikotem - pisze "Nasz Dziennik".

6 sierpnia to nie tylko dzień planowanego zaprzysiężenia prezydenta Bronisława Komorowskiego. Tego samego dnia Sąd Koleżeński Platformy Obywatelskiej rozpatrzy wniosek o wykluczenie z partii wiceprzewodniczącego klubu PO Janusza Palikota. Trudno nawet wątpić, że data rozpatrzenia sprawy Palikota jest nieprzypadkowa. To najdogodniejszy termin, aby wielkim wydarzeniem politycznym, jakim jest zaprzysiężenie prezydenta, odwrócić uwagę od niechęci do wyciągnięcia realnych konsekwencji wobec posła szydzącego z ofiar smoleńskiej katastrofy - pisze gazeta.

Kiedy cała uwaga opinii publicznej i widzów przed telewizorami skoncentrowana będzie na uroczystości zaprzysiężenia nowego prezydenta RP, niewielu zwróci uwagę i dotrze do informacji, iż tego samego dnia Sąd Koleżeński Platformy Obywatelskiej rozpatruje wniosek o wykluczenie z partii Janusza Palikota.

Trudno się dziwić kolegom wiceszefa klubu Platformy, iż datę sądu nad nim wyznaczono w dniu, w którym przysięgę złożyć ma, według zapowiedzi marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny, nowo wybrany prezydent. Gdyby sąd nad Palikotem był najważniejszym wydarzeniem dnia, wielu polityków PO musiałoby świecić oczami za decyzję o pozostawieniu go w szeregach Platformy. A zaprzysiężenie prezydenta ułatwi ukrycie decyzji partyjnego sądu.

Ogłoszenie, w najlepszym czasie antenowym, kolejnej decyzji organów dyscyplinarnych PO wskazującej, że faktycznie Palikot jest nietykalny, mogłoby budzić ogromny niesmak nawet wśród tych, którzy nie są zwolennikami politycznych rywali Platformy. Tym bardziej, że wiceszef klubu PO konsekwentnie publicznie drwi z ofiar katastrofy rządowego samolotu.

"ND" pisze dalej: Janusz Palikot był przez partię "karany" niejednokrotnie. Zazwyczaj były to słowne połajanki. Do pewnego stopnia dotkliwą dla posła z Lubelskiego karą mogło być odebranie przewodniczenia w stworzonej przez niego sejmowej komisji "Przyjazne państwo", gdyby nie to, że na stanowisko przewodniczącego, po paru miesiącach, triumfalnie wrócił. Trudno jednak Platformie karać posła za prowadzenie działalności mającej aprobatę samego szefa - Donalda Tuska. Gdyby przewodniczący Platformy chciał, już dawno mógłby porządek z Januszem Palikotem zrobić.

"Kary" nakładane na niego wynikały jednak nie ze szczerej chęci upomnienia posła ze względu na jego skandaliczne i pozbawione dobrego smaku działania, lecz z zimnej kalkulacji, gdyż specjaliści Platformy od propagandy uznali, że aby nie stracić w oczach opinii publicznej, wypada dać posłowi jakieś upomnienie.

Więcej w "Naszym Dzienniku"

Mój komentarz:

W pełni się zgadzam z tym co napisał w "Naszym Dzienniku" redaktor Artur Kowalski. Janusz Palikot zawsze był traktowany przez zarząd Platformy Obywatelskiej ulgowo. Przez jakiś czas mało było Palikota w mediach (z czego się cieszyłem). Do pewnego czasu. TVN, Gazeta Wyborcza, Polsat i inne znów mają manię na Palikota... Mam nadzieję, że Janusz Palikot od 6 sierpnia nie będzie już w PO, a następnie odejdzie z polityki w zapomnienie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto