To się zdarza, to normalne. Dotyczy nas jako pojedynczej osoby, ale czy można być w tłumie, funkcjonować normalnie, cieszyć się rozmawiać a jednocześnie odczuwać ogromną samotność? A ten tłum to ile osób? Sto, pięćdziesiąt, dziesięć a może jedna?
Z czego bierze się samotność? Z odrzucenia, poczucia wyalienowania, krzywdy, słabości, z zamknięcia się w bólu chorobowym niezrozumiałym dla innych? Tak, to są te powody. Radzimy sobie z nimi w różny sposób. Terapie, leki, mityngi terapeutyczne i wszelkiego rodzaju autoterapie.
Ale jeśli jesteś samotny z powodu serca? I nie dlatego, że jest słabe. Na to wystarczy wizyta u kardiologa. Twoje serce kocha, bije w rytm miłości i potrzebuje tylko tego drugiego serca, aby się cudownie dostroić. Tylko wtedy jest zdrowe. To drugie serce, to najukochańsze jest daleko, może blisko, ale nie ma go tuż przy tobie. Wtedy jesteś sam jak na biegunie. Na to nie ma lekarstwa, terapii. Pozostajesz sam z tym niemiłosiernym bólem, rzucasz się w wir pracy, spotkań. Stykasz się też z odwiecznym pocieszycielem strapionych - alkoholem, szukasz powiernika i nic nie pomaga. Jeżeli jednak to drugie serce tak samo choruje, to jest to jedyna znana na świecie Zdrowa Choroba - Miłość.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?