"Chciałam się rozliczyć z jednym gościem, który mnie czyści" - mówi posłanka. "Trzeba komuś wpier...?" - pada pytanie. "Tak, Grzesiowi Schetynie" - potwierdza Sawicka.
To jeden z najbardziej wstrząsających fragmentów rozmowy Beaty Sawickiej z agentem Tomkiem. Była posłanka zastanawiała się nad nasłaniem gangsterów na Grzegorza Schetynę, który wówczas był druga osobą w partii i pełnił w niej rolę sekretarza generalnego.
Skąd takie wnioski? Agent Tomek odgrywał przed nią rolę człowieka, który ma kontakty z "chłopakami z Pragi". Mówił jej, że ma nieciekawą przeszłość, a nawet, że siedział w więzieniu. Stąd jego pytanie - "trzeba komuś wpier...?"
FBI pomagało CBA w akcji przeciwko Sawickiej? Czytaj u nas!Dlaczego Sawicka brała pod uwagę tak radykalny scenariusz? Wszystko przez to, że Schetyna nie chciał jej dać lepszego miejsca na liście. Co więcej Schetyna nie chciał jej zagwarantować stanowiska w administracji rządowej.
Dlaczego Sawickiej zależało tak bardzo, aby dostać się do parlamentu? "K...a mać, tyle układów mam teraz wypracowanych i to wszystko w łeb weźmie, bo nie problem byłby, gdybyśmy wzięli władzę" - wyjaśniła.
Stenogramy z rozmów przeciekły do "Faktu". Dziennikarze tej gazety napisali, że była posłanka zachowywała się jak szefowa mafii.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?