Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sawicka rozmawia z agentami: Najważniejsza jest robota w ministerstwie

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
O Beacie Sawickiej napisano już wiele, jednak wciąż na światło dzienne wychodzą nowe informacje, potwierdzające korupcyjne działania byłej posłanki.

Media nie chcą zapomnieć o byłej posłance, Beacie Sawickiej, która dała się uwieść polskiemu Bondowi, agentowi o imieniu Tomek. "Gazeta Prawna", powołując się na dziennik "Fakt", ujawnia fragmenty jej rozmów z agentami CBA, w tym m.in. z grającym "biznesmena" Tomkiem. W nagraniach rozmów są i takie zdania: "Najważniejsza jest robota w ministerstwie. Obojętnie jakim. I gówno" – powiada rozbrajająco szczerze była posłanka.

Jak pisze gazetaprawna.pl, z odczytanych podsłuchów, których fragmenty opublikował "Fakt" wynika, że większość rozmów Beaty Sawickiej z agentami "biznesmenami" CBA, poświęcona jest konkretnym zamiarom i planom byłej posłanki: "załatwianiu", "biznesowi" i "kręceniu lodów".

Sentencja głównej myśli w jednym z fragmentów nagrań brzmi: "Dwa lata to było za mało, żeby to wszystko rozkręcić. Powiem jeszcze inaczej. Najważniejsza jest robota w ministerstwie. Obojętnie jakim. I gówno. To oni zabiegają o kontakty z sekretarzem stanu, podsekretarzem, naczelnikiem" - tłumaczyła Beata Sawicka agentowi Markowi z CBA, tajniki pracy polskiego polityka – czytamy w portalu.

Posłanka Sawicka, rozmowna i pewna siebie, przekonywała zaufanych agentów na spotkaniu w hotelu Marriott, że "polityka to jej sposób na życie". Dlatego musi wygrać kolejne wybory. Miała jedynie obawy i lęki, czy nie będzie przyspieszonych wyborów i tego, że może nie wejść na kolejną kadencję do Sejmu. Agentowi Tomkowi wyznała: "K... mać, tyle układów mam teraz wypracowanych i to wszystko w łeb weźmie, bo nie problem byłby, gdybyśmy wzięli władzę".

Tomek wchodził w tok rozumowania Beaty, która mówiła, że jest tylko problem, "jak oni jeszcze raz wezmą władzę i swoich ludzi powymieniają na kolejne władze". "Aha, to nie będzie dojścia, nie?" – dopytywał w fałszywej obawie agent Tomek. "No, dojście zawsze jest. W przyrodzie nic nie ginie, to jest kwestia wypracowania i czasu" - wyjaśniła mu doświadczona posłanka Sawicka.

Beata Sawicka chętnie deklarowała, że może sama wszystko zorganizować, jednak osobiście nie będzie uczestniczyć "w łapówkarskich misjach", bo "nie wyszłabym z więzienia, przynosilibyście sucharki" - uświadamiała posłanka Sawicka, w chwilach, kiedy agenci CBA zachęcali ją, żeby zaniosła walizkę z pieniędzmi do burmistrza Helu. "Ja się wybieram do ministerstwa pracy" - zastrzegała agentom.

Wyrokiem sądu, Beata Sawicka otrzymała trzy lata więzienia. Wyrok jest nieprawomocny. Usatysfakcjonowany taką decyzją rzecznik Adam Hofman powiedział, że PO powinno przeprosić PiS za to, że "płaczem zmieniła wynik wyborów". Natomiast były szef CBA, Mariusz Kamiński oświadczył: Tusk powinien przeprosić funkcjonariuszy CBA za Sawicką. Premier Donald Tusk po wyroku sądu w sprawie Beaty Sawickiej komentował: "Przepraszam, że w polityce są ludzie, którzy nie powinni do niej trafić".
Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto