Sejm - to nie są już wasze dzieci

Rodzice nie będą mieć wyboru!

Decyzja zapadła podczas głosowania w Sejmie. Za odebraniem prawa do decydowania o posyłaniu do szkół dzieci w obecnym wieku przedszkolnym głosowało 233 posłów, co wystarczyło, by podpisy niemal 300 tysięcy rodziców i poparcie kilku milionów Polaków zostały zignorowane.

Sześcioletnie dzieci będą naprawiały finansowe błędy polityków

Warto przypomnieć tutaj brak sensownych wyjaśnień ze strony byłego premiera Donalda Tuska, czym podyktowany jest wcześniejszy obowiązek szkolny prócz czynników ekonomicznych.
Tak na prawdę nikt nie potrafi wskazać innych czynników, zwłaszcza takich, które będą służyły samym dzieciom odnośnie wcześniejszego posyłania ich do szkół.

Okazuje się zatem, iż najmłodsze dzieci przestały być podmiotem a stały się przedmiotem uzyskania celu ekonomicznego dla budżetu państwa.

Sam projekt obywatelski nie zakładał wywrócenia reformy szkolnej do góry nogami, czy też zahamowanie tej reformy, a jedynie miał dać rodzicom możliwość wyboru.

Obecna koalicja rządząca najwyraźniej nie jest gotowa do współpracy i dialogu ze społeczeństwem nawet w tak delikatnych kwestiach jak dobro dziecka. Aparat władzy najwyraźniej wie lepiej od rodziców, co jest dla dziecka i rodzica najlepsze.

Gonitwa za pieniędzmi powoduje już nie tylko bezduszność i wynaturzenie samych polityków, ale wręcz ignorancję wobec własnych obywateli.
Rodzice, osoby dorosłe, to jedyni obrońcy dzieciństwa, gdyż jak mówi stare przysłowie "ryby i dzieci głosu nie mają".

Sejm zdecydował, że tego głosu pozbawione są również osoby dorosłe.
Można zatem śmiało zmodyfikować to stare porzekadło i powiedzieć, iż "ryby, dzieci i rodzice głosu nie mają".