Wydaje się, że właśnie taka idea oświeciła warszawski Urząd Pracy, który przygotował odważną ofertę dla bezrobotnych kobiet. Oferta dotyczyła pracy w nocnym klubie dla mężczyzn. Oferta z wielowiekową tradycją, zweryfikowana przez życie i kultywowana profesjonalnie poza każdym urzędem pracy, nawet w Warszawie. Dla bezrobotnych kobiet taka praca to nie nowina, ale źle się kojarzy i jest wątpliwa moralnie.
Nie wiemy, na czym dokładnie miałaby polegać taka praca. Tego typu usługi cechuje bowiem nieustanny rozwój i warsztatowe wyrafinowanie. Wiemy, że powyższy urząd zaproponował nieprzyzwoicie niską pensję - 1500 zł. Żadna przyzwoita kobieta na to nie pójdzie. Chyba, że z desperacji. Zdesperowana albo i nie, bezrobotna, musiałaby stawić się przed komisją weryfikacyjną (konieczna obecność choreografa) i udowodnić na piśmie trzyletnią praktykę w zawodzie tancerki w podobnych nocnych klubach oraz biegłą znajomość języka angielskiego.
Może chodzi tutaj o złagodzenie skutków bezrobocia wśród tancerek Opery Narodowej, albo może o "uratowanie duszy" tancerek tańczących w sex-klubach
(nie za takie pieniądze), a także o atrakcyjną ofertę dla jurnych kibiców, którzy zjadą się do nas na EURO ? Co by to było, pracownicy urzędu wykazali się aktywnością i zrozumieniem trudnej sytuacji polskich kobiet. Chociaż one na tym pomocowym froncie nieźle sobie radzą. A urząd pracy jaki jest, każdy widzi. Bez pracy, która byłaby cacy, rodacy!
Rozpoczął się konkurs Dziennikarz obywatelski 2011 Roku.
Zgłoś swój materiał! Zostań najlepszym dziennikarzem 2011 roku. Wygraj jedną z ośmiu zagranicznych wycieczek.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?